19 lipca 2022

1136. - "Mowy nie ma!"


"Mowy nie ma!"
Żaneta Pawlik

Wydanie: I
Data premiery: 21 czerwca 2022r.
Ilość stron: 384
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wymiary: 140x205 mm
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Moja ocena: 6/6


„Wszyscy żyjemy w jakiejś bańce. Kiedy ktoś lub coś ją przekłuje, przecieramy oczy ze zdziwienia, choć od początku zdawaliśmy sobie sprawę, że poza nią jest jeszcze inny świat.”

Jedyną pewną w życiu rzeczą jest zmiana, która powoduje nie raz rewolucję w naszym uporządkowanym z pozoru świecie. Gdy coś się kończy, robi miejsce nowym wydarzeniom, ludziom i sytuacjom. Życie bowiem nie lubi pustki i zawsze ma dla nas coś w zanadrzu. Przekonali się o tym bohaterowie książki pt.: „Mowy nie ma!”, u których przeszłość pozostawiła swoje ślady.

Adam Roztowski jest ratownikiem medycznym, który wykonuje ten zawód z pasją. Często jest zmęczony, wykończony długimi dyżurami, stresem i niedospaniem. Mimo tego ma jeszcze siłę udzielać się w każdy czwartek w miejscowej Klubokawiarni, pomagając rozdawać ciepłe posiłki bezdomnym. Ma za sobą trudne doświadczenia i teraz pragnie na nowo poukładać swoje życie. Dzięki tej postaci mamy okazję poznać realia pracy na SOR-ze, warunki tzw. opieki medycznej i pracę osób zatrudnionych w służbie zdrowia. Ten obraz nie napawa optymizmem, gdyż poza ludzkim nieszczęściem, dramatami, bólem wyraźnie widać, z jakimi problemami boryka się w Polsce służba zdrowia. Autroka zwraca też uwagę na kwestię bezdomności i niewydolności państwa, które nie potrafi zapewnić ludziom godziwego życia.


Adam przeprowadza się do kamienicy, w której mieszka Małgorzata Bogas, która mieszka piętro wyżej. Atrakcyjna sąsiadka jest trzydziestodziewięcioletnią kobietą, która pozornie ma wszystko. Pracuje, jako nauczycielka historii sztuki w liceum, jest lubiana przez swoich uczniów, ma męża zapewniającego jej dostatnie życie i dorastającą córkę. Niestety, na tym kończą się pozytywne aspekty tego obrazka, gdyż tak naprawdę przez większość czasu Małgosia bywa sama. Pola, jej córka zajęta wciąż swoimi sprawami nie jest wsparciem dla matki, natomiast Konrad wiecznie bywa poza domem, tłumacząc się ważnymi spotkaniami biznesowymi. Sprawy prowadzenia domu pozostają na jej głowie.

Pewnego dnia Małgorzata odkrywa, co to są tak naprawdę za spotkania biznesowe i w tym przypadku nie bawi się w kompromisowe rozwiązania, lecz stanowczo rozstrzyga ten problem wyrzucając, dosłownie, męża z domu i ciskając w niego iPadem, którym nieomal uderza wchodzącego po schodach nowego sąsiada. I to jest ten moment, gdy naprawdę zaczynają się dostrzegać. Wcześniej Małgorzata i Adam mijali się kilka razy, ale byli tak zajęci swoimi sprawami, że nie przywiązywali do tych spotkań uwagi.

Ulubionym powiedzeniem naszej bohaterki jest „Mowy nie ma!” używane w momencie, gdy pojawiają się propozycja czy sytuacja, na którą ona nie ma ochoty. Nie jest osobą idealną, popełnia błędy, zachowuje się irracjonalnie, zbyt szybko wyrabia sobie opinię, osądza, ale też potrafi bronić swoich granic. Dzięki temu jest autentyczna, naturalna, więc nie jedna kobieta może się z nią identyfikować. Też ma kompleksy, jest przerażona zbliżającą się czterdziestką, uważa, że najlepsze lata ma za sobą. Jej postać nakreślona została tak, jakby była ona starszą kobietą bez przyszłości. Wyraża swoimi poglądami stanowisko wielu osób, dla których przekroczenie czterdziestu lat życia jest przerażającą barierą. Małgorzata, zastanawia się , czy jest to wiek dojrzały, czy można mówić o niej, jako osobie w średnim wieku. Nie dostrzega, że jest atrakcyjną kobietą, a przed nią pojawiają się nowe szanse i ekscytujące przeżycia. Tymczasem w życiu nic nie jest jednoznaczne, co uświadamia jej Klaudyna, przyjaciółka, z którą zawsze omawia swoje dylematy. 


Klaudyna jest przeciwieństwem Małgorzaty i korzysta z życia pełnymi garściami, zwłaszcza, jeżeli chodzi o mężczyzn. Jednak i ona stwierdza w pewnym momencie, że mając prawie 40 lat może być dla niej za późno na założenie rodziny. Wiele współczesnych kobiet reprezentuje takie podejście uważając, że mają czas na ustabilizowanie się, założenie rodziny, męża i dzieci. Tymczasem, gdy dojrzewa u nich taka opcja, budzi się refleksja, że może być na to wszystko za późno. Klaudyna, jak i inne postacie w tej historii grają w niej role drugoplanowe, ale ich przeżycia są równie fascynujące jak głównych bohaterów.

W tle przyglądamy się wydarzeniom z przeszłości Małgorzaty, które są nam pokazywane w formie wspomnień, natomiast w przypadku Adama jego wcześniejsze doświadczenia pozostają przez dłuższy czas tajemnicą. Poruszane są nie tylko zagadnienia związane z zawodami wykonywanymi przez główne postacie, ale też kwestie dotyczące samotności w związkach, przemijania, zdrady, wypalenia uczuć, opieki nad starszymi osobami i bezdomnymi. Autorka dotyka też świata młodych ludzi, którzy poszukują swojej drogi życiowej, ich relacji z dorosłymi, z rodzicami, których związek się rozpada. Wątkiem, który przeplata się przez całą powieść jest potrzeba bliskości drugiego człowieka, budowania relacji na zaufaniu, szczerości, a motorem napędowym powinna być zawsze miłość i to, co mówi nam nasze serce.

„Każdy miewa w życiu gorsze momenty, 
ale trzeba pamiętać, że w końcu miną.”


„Mowy nie ma!” to bardzo udany debiut pani Żanety Pawlik, która umiejętnie i zgrabnie przeprowadza nas przez poszczególne epizody i wątki, łącząc wszystko w spójną, emocjonalną całość. Napisała powieść, od której trudno było mi się oderwać, doskonale prowadzi wielowątkową fabułę, ukazując różne ścieżki życia, po których kroczymy. Jednocześnie uświadamia, że każdy tworzy swoje życie sam poprzez swoje decyzje, a każde działanie ma swoje konsekwencje, w zależności czy postępowaliśmy zgodnie z własnym sumieniem, kierując się dobrem, czy też uprzykrzając komuś życie swoimi czynami. Doskonale widać to na przykładzie ojca Małgorzaty, który w dzieciństwie stworzył jej piekło, a teraz życie wystawia mu gorzki rachunek.

Docierając do końca tej opowieści żałowałam, że już się skończyła, bo według mnie mogłaby się jeszcze potoczyć dalej. Autorka pokazuje, że gdy tylko otworzymy się na świat i możliwości, jakie nam oferuje, wówczas możemy żyć pełnią życia, które ma zawsze jakieś niespodzianki, bez względu na wiek i okoliczności. Miłość bowiem to uczucie, które nie ma metryki i przychodzi bez względu na okoliczności.

Żaneta Pawlik to pisarka i aktorka teatralna. Fascynatka jazdy na motocyklu. Laureatka XVIII Turnieju Sztuki Recytatorskiej "Promuj Śląsk", na którym zajęła pierwsze miejsce. Odpoczywa w podróży, najchętniej włócząc się z plecakiem po Azji. Chciałaby powiedzieć, że bycie tu i teraz jest jej receptą na szczęście, ale skłamałaby. Nieustannie chce być tam i jeszcze tam.

Książkę przeczytałam, dzięki autorce i wydawnictwu:

7 komentarzy:

  1. Dziękuję za pieczołowicie przygotowaną recenzję. Jestem pewna, że dzięki niej wiele osób zechce wziąć do ręki „Mowy nie ma!”. Pozdrawiam serdecznie. Żaneta Pawlik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadzieję. Książka jest tego warta :) Pozdrawiam serdecznie i będę wypatrywała kolejnych Pani powieści :)

      Usuń
  2. Wątki medyczne - tych nie lubię w książkach. Może jednak się skuszę w innej, odpowiedniejszej dla mnie chwili. Pozdrawiam Mirko, Jarek :-) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu nie ma za dużo wątków medycznych i nie są to typowe tego rodzaju motywy. To tylko skromny dodatek do tego, by pokazać osobowość bohatera.

      Usuń
  3. Namówiłaś mnie kochana do przeczytania tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie udane debiuty lubię. Zapisuję sobie ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty