28 lutego 2024

[37.] 1552. - "Let me love you" Tom II

Let me love you
seria "Let me know"
Tom drugi
Zuzanna Wólczyńska

Wydanie: I
Data premiery: 31 stycznia 2024 r.
Wymiary: 135x215 mm
Ilość stron: 416
Okładka: miękka ze skrzydełkami
ISBN 978-83-8266-349-5
Wydawnictwo: Jaguar
Moja ocena: 5/6

„Zazwyczaj, kiedy wydaje nam się, że wszystko się wali, Wszechświat szykuje właśnie dla nas coś niesamowitego.”

Pierwsze spotkanie z Noahem i Bee przysporzyło mi mnóstwo emocji, których nie brakowało w pierwszej odsłonie serii pt.: „Let me know”. Wówczas ich relację śledziliśmy od momentu przyjazdu Noaha do rodzinnych stron, po tym, gdy wyjechał w 2016 roku z mamą do Chicago. Musiały minąć cztery lata, by dwójka przyjaciół z dzieciństwa mogła na nowo zbudować swój wspólny świat. Po tym, co wydarzyło się w tomie pierwszym, teraz możemy ponownie śledzić ich losy w „Let me love you”. Ten tytuł w anglojęzycznej formie oznacza „Pozwól mi cię kochać”, co dokładnie oddaje sens tego, co dzieje się między dwojgiem bohaterów.


Minęły dwa lata od chwili, gdy Noah znowu opuścił ukochaną rodzinną Santa Monicę, by z daleka od dotychczasowych znajomości odzyskać równowagę wewnętrzną, uporządkować życie i poradzić sobie z samym sobą. Nie jest to proste, gdyż cały czas boryka się z poczuciem bezradności, stratą ojca, mimo że nie był on dobrym, wspierającym rodzicem, ale też wciąż tęskni za Bee, która staje się dla niego coraz bardziej bliską osobą. W Chicago, poza studiami, pracuje w warsztacie samochodowym u Luke’a, starając się jak najbardziej wypełniać swój dzień różnymi zajęciami, by nie poddawać się dręczącym myślom i tęsknocie. Bee też  nie mieszka już w Santa Monica, lecz w Nowym Jorku, w którym uczęszcza na wykłady, pracuje w cukierni i pisze książkę. Po dwóch latach nieobecności przyjaciela w jej życiu i nie odzywania się w żadnej formie, otrzymuje wiadomość od Noaha, która zapoczątkowuje ich ponowne spotkanie, będące otwarciem nowego rozdziału w ich prawie dorosłym życiu.


Obserwujemy ich losy w dwóch płaszczyznach czasowych i naprzemiennej narracji, ale nie jest to regularna wymiana jeden do jeden. To ułożone jest tak, by w odpowiedni sposób podtrzymać naszą ciekawość  i nie udzielić nam od razu odpowiedzi na pytania które pojawiają się w trakcie czytania kolejnych rozdziałów. Poza bieżącymi wydarzeniami, które mają miejsce w 2022 roku, cofamy się najpierw do 2014 roku, gdy Noah miał 10 lat, ale też  do 2016 roku, gdy Noah po raz pierwszy wyjechał z mamą do Chicago na cztery lata, zanim ponownie pojawił się w życiu Bee. 

Nie jest to prosta, słodka historia o dwojgu przyjaciołach, których znajomość przebiega w całkowicie przewidywalnym toku zdarzeń. Czytając o ich problemach, nastrojach, smutkach i dylematach miałam nadzieję na klasyczne zakończenie. Jednak pani Zuzanna Wólczyńska postanowiła przełamać utarte schematy. I pomimo tego, że nie wszystko przebiegło tak, jakbym chciała, to jednak cała dylogia ujęła mnie swoją historią i klimatem. Ukazała typowe nastoletnie podejście do życia, do swoich wad, dramatycznych wydarzeń, uczuć  i pojawiających się przeszkód. 

Pisarka jest młodą osobą, dlatego tak umiejętnie oddała świat młodych ludzi, którzy stoją u progu dorosłości. Poruszyła przy tym ciężkie tematy, które są obecne w realnym życiu i z którymi borykają się coraz młodsi wiekiem osoby. Rozchwianie emocjonalne, depresja, uzależnienia, trudne relacje rodzinne, przemoc, syndrom ofiary dodają fabule nieco cięższego nastroju. Trochę było zbyt dużo przeciągania wewnętrznego monologu na oczywiste sprawy, niepotrzebnych spięć, złości, niepewności uczuć i tego, czego się pragnie. Autorka pokazała też, że nie jest łatwo zmienić swoje podejście do wielu spraw, bez wsparcia osób najbliższych. 


Głównym motywem jest miłość dwojga osób, których dzieli duża odległość. Taka relacja wymaga zaufania i podejmowania nie raz trudnych decyzji. Oboje czasami mnie irytowali, zwłaszcza Bee zachowywała się jak niedojrzała nastoletnia dziewczyna, która nie umie do końca zaufać Noahowi, bo ciągle nęka ją zazdrość, mimo zapewnień z jego strony o swojej uczciwości i uczuciu. Noah ma swoje wady, bywa trudnym przypadkiem, zwłaszcza jeżeli chodzi o radzenie sobie z depresyjnymi nastrojami. Jednak na plus u niego jest chęć wprowadzenia zmian, by pokazać Bee, że jest dla niego ważna. Na szczęście zaczynają coraz częściej ze sobą rozmawiać, więc sprawiają wrażenie, że uda im się stworzyć fajną relację. W pewnym sensie tak się stało, ale zostałam zaskoczona tym, w jakim kierunku to wszystko się potoczyło.

Autorka w końcowym słowie napisała, że historia Bee i Noaha jest zakończona i jest to „jedyny właściwy scenariusz, jaki mógł zostać napisany”. Nie do końca się z tym zgadzam, chociaż jest on  w penwym sensie realistyczny, gdyż nasze pierwsze młodzieńcze miłości mają różne finały. Mam nadzieję, że autorka postanowi kiedyś napisać powieść, w której poznamy dalsze losy już dorosłego Noaha, bo jego postać nie została w pełni nakreślona, tak jak niektóre wątki też proszą się o kontynuację. 

  Recenzja tomu pierwszego "Let me know"


Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Jaguar




5 komentarzy:

  1. Tu Jardian Mirko, musiałbym sięgnąć po I tom, pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam pierwszej części, ale bardzo ciekawie się zapowiada.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudownie, że powstała już druga część te historii.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli historia sie spodobała, skoro wydawane są kolejne tomy. Super

    OdpowiedzUsuń

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty