"Tamtej deszczowej nocy"
A.P. Mist
„Nie można zawrócić rzeki, ale można zmienić jej bieg. Trzeba tylko trochę wysiłku.”
Związek dwojga osób to przede wszystkim sztuka kompromisów, umiejętność rozmowy, otwartości i szczerości. Często to milczenie prowadzi do największych rozczarowań i bólu – zamiast wyjaśnienia sprawy, narasta frustracja, pojawiają się wzajemne oskarżenia i nieporozumienia. Umiejętność komunikacji, słuchania drugiej osoby i wyjścia poza własne emocje jest kluczowa zarówno w przyjaźni, jak i miłości. Jeżeli tego nie ma, to sprawy mogą potoczyć się jak u bohaterów książki „Tamtej deszczowej nocy.” Ich historia to opowieść o tym, ze czasami jedno niewypowiedziane zdanie, jeden błędny krok wystarczy, by rozdzielić ludzi na lata.
Evelyn Crumb i Cameron Shelton dorastali jako sąsiedzi, znając się od najmłodszych lat. Od zawsze między nimi iskrzyło, lecz w sposób daleki od sympatii. Nikt nie przypuszczał, że ich relacja mogłaby się zmienić – aż do pewnej deszczowej nocy, gdy przekroczyli granicę, z której nie było powrotu. Następnego dnia Cameron popełnił błąd, który na lata rozdzielił ich drogi.
Pięć lat później Evelyn wraca do rodzinnego miasteczka, by pomóc mamie w zorganizowaniu pogrzebu ojca. Nie wie, że również Cameron przyjechał do domu, więc ich spotkanie jest kwestią czasu, ale ona nie jest z tego powodu szczęśliwa. Wręcz przeciwnie, emanuje jeszcze większą niechęcią niż kiedyś, a właściwie to go nienawidzi. Za co? Tego od razu nie wiemy, tak jak nie wiemy, jaki sekret skrywa bohaterka.
Właściwie domyśliłam się, o co chodzi, ale tym bardziej byłam zdania, że ona popełnia ogromny błąd i niewłaściwie ocenia sytuację. Wścieka się i wylewa swoje frustracje na Cameronie, który nie rozumie, o co jej chodzi. Bo jeżeli o tę jedną noc, po której zniknął, to on do dzisiaj tego żałuje. Brak rozmowy na temat powodów jej niechęci do Sheltona, jej milczenie i niewyjaśnienie sytuacji prowadzi do nieporozumień, fałszywych oskarżeń i dezorientacji. Nawet wtedy, gdy już wyszło na jaw, dlaczego Evelyn tak się zachowuje, nadal nie byłam po jej stronie, gdyż ja zawsze jestem zwolenniczką rozmowy, a nie ciskania gromami. A tego oboje nie potrafią zrobić. Krok po kroku stawiają czoła przeciwnościom losu, by odkryć prawdę, która ponownie wywróci ich życie do góry nogami. To podróż przez emocje, błędy i trudne decyzje, której finał zależy od odwagi bohaterów.
„Tamtej deszczowej nocy” to powieść, w której można dostrzec znane schematy, lecz mimo tego pozostawia pozytywne wrażenie. Nie mniej jest to historia, którą przeczytałam z przyjemnością, bez znużenia. Styl autorki sprawia, że dosyć szybko podążałam za kolejnymi wydarzeniami, których nie brakuje. To powieść, która szeleści i pachnie deszczem, który pojawia się dosłownie w postaci różnej swojej fizycznej wersji, ale też jako metafora.
Najbardziej irytującą postacią była dla mnie Evelyn – od początku nie wzbudziła mojej sympatii. Dopiero, gdy poznałam prawdę o jej gniewie, moja niechęć nieco zelżała, choć wciąż uważam, że nie zachowuje się jak dorosła osoba. Często wyżywa się na Cameronie, rani go ostrymi słowami, nie bacząc na to, że sprawia mu ból i wprawia w osłupienie. Przez długi czas sądziłam, że jej złość wynika z tej jednej nocy, gdy przekroczyli granice przyjaźni, a on zaraz potem zniknął bez słowa wyjaśnienia. To oczywiście było nierozsądne z jego strony, ale czy naprawdę wystarczyło, by wzbudzić w niej taką nienawiść? Od początku było jasne, że kryje się za tym coś więcej – jednak ani my, ani Cameron nie wiemy, co tak naprawdę dręczy Evelyn.
Natomiast bardzo polubiłam jej przyjaciółkę Celine, która okazała się bardzo mądrą i dojrzałą kobietą. Patrzy na wszystko z boku i potrafi zauważyć to, czego nie dostrzega Evelyn. W wielu aspektach zgadzałam się z nią i podzielałam jej zdanie, chociażby w z jej stwierdzeniem: „Jeżeli będziecie się szamotać, nigdy nie uzyskacie równowagi”. Taka przyjaciółka to naprawdę skarb. Drugą osobą, która ujęła moje serce to ojciec Camerona. Z pozoru zdystansowany, ale tak naprawdę wspaniały człowiek, dający dobre, trafne rady i stający zawsze stronie syna, nawet, gdy inny się od niego odwrócili.
Cameron żałuje swoich dawnych decyzji i próbuje zbliżyć się do Evelyn, lecz ona jasno daje mu do zrozumienia, że jedyne, co do niego czuje, to nienawiść. Tajemnice, nieporozumienia i nieustanna walka sprawiają, że ich prawdziwe uczucia pozostają w cieniu.
"Tamtej deszczowej nocy" to romans za którym stoi tajemnica, intryga i sekrety, niewypowiedziane słowa. Dosyć szybko domyśliłam się, kto tak namieszał w życiu tych dwojga ludzi i dziwiłam się, że oni tego nie widzą. Autorka stworzyła historię o dwojgu pogubionych młodych ludziach, na których przyszłości zaważyła jedna noc, ale też ludzka podłość. Ich historia pokazuje, że zawsze Warto rozmawiać, ale z umiejętnością słuchania, czego obojgu brakowało. Złością niczego się nie załatwi i nie wyjaśni. A Evelyn wciąż tę złość czuje w sobie i nie odpuszcza, a to nie rozwiązuje problemów.
To historia pełna gorących, ekspresyjnych emocji, trudnych decyzji i ludzkich błędów, która udowadnia, że czasem jeden krok, jedna rozmowa – może odmienić wszystko. Złość i uprzedzenia budują mur, który trudno zburzyć, a brak dialogu i porozumienia prowadzi do cierpienia większego niż sama prawda. Perypetie bohaterów pokazują, że miłość to nie tylko namiętność i pragnienie, ale również umiejętność słuchania, wybaczania i szczerości.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z autorką i wydawnictwem
Data premiery: 23.05. 2025 r.
Ilość stron: 294
Wymiary: 205 x 145 mm
Okładka: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-8290-744-5
Wydawnictwo WasPos
Moja ocena: 5/6