28 listopada 2023

1486. - "Miłość prawie doskonała"


"Miłość prawie doskonała"
Ana Greys

Wydanie: I
Data premiery: 25.09.2023r.
Ilość stron: 766
Wymiary: 130x210 mm
Okładka: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-8313-561-8
Wydawca: Novae Res
Moja ocena: 4/6

„Ile dobra dasz, to tyle razy więcej dostaniesz.”

Gdy zobaczyłam uroczą okładkę książki „Miłość prawie doskonała”, od razu chciałam poznać historię zawartą na jej kartach. Mój zapał przygasł, gdy dotarła do moich rąk i ujrzałam grubaśne tomiszcze. Mimo to, bo zachęcona opisem, weszłam w świat wykreowany przez debiutującą na rynki pisarskim autorkę.


Anna jest piękną, wrażliwą kobietą, która w dzieciństwie przeżyła wiele trudnych chwil. Dopóki żyła jej prababka, dziewczynka razem ze swoim młodszym bratem Andrzejkiem, była bezpieczna i kochana. Niestety, po jej śmierci opieką przejęła nad nimi babka Stasia, mama taty Ani. Razem z nią wprowadziło się dwoje wnucząt Stasi, które są traktowane lepiej, niż mała Ania z braciszkiem. Z ich strony nie otrzymuje miłości, wręcz przeciwnie, Mimo tak ciężkich doświadczeń, zachowała pogodę ducha, pielęgnując w sobie pozytywne nastawienie do tego, co ją spotyka. W dorosłym życiu stara się zachować jak najlepsze uczucia i podchodzić do życia z wrażliwością. Jednak nie ma szczęścia w miłości i wciąż trafia na niewłaściwych mężczyzn, z którymi nie czuje się szczęśliwa.


To książka dla wytrwałych czytelników, gdyż ma ona aż ponad 760 stron. Początek był intrygujący po tajemniczo brzmiącym wstępie, który oznaczony został, jako pierwszy rozdział, ale bardziej miał charakter prologu. Zwraca się w nim do jakiegoś mężczyzny, w narracji pierwszoosobowej, ale w formie tak jakby zwracała się do mężczyzny stojącego przy niej. Kim on jest i jak ma na imię, to objęte jest tajemnicą.

Po tajemniczym początku i rozdziałach opowiadających o dramatycznym i trudnym dzieciństwie bohaterki następuje ciąg zdarzeń związanych z próbami ułożenia sobie dorosłego życia. Część o cierpieniach małych dzieci, dręczonych przez osoby najbliższe, łamie serce, wzbudza oburzenie, tym bardziej, że okrutna wobec Anny i Andrzejka babka Stasia, chodzi do kościoła, modli się niemal każdego dnia i powołuje się na Boga, a sama w sercu nie ma miłości. Ten motyw ma miejsce w pierwszych rozdziałach, a po nich napięcie i emocje trochę spadają. Opisywane relacje damsko - męskie nie są już tak frapujące, być może dlatego, że Anna czasami sama sobie jest winna, gdy pakuje się w kolejny związek, mimo sygnałów ostrzegawczych. Nie brakuje zatem w tej historii emocji, jakie towarzyszą Annie, ale też innym osobom, a które możemy razem z nimi doświadczać. 


"Miłość prawie doskonała" to debiut pani Any Greys, co można wyczuć, gdyż jej styl cechuje zbytnie rozdrabnianie się, czasami proste teksty i zbyt duża ilość zbędnych opisów i dialogów., które nie raz kończy zwrot "hahaha", co było irytujące.

Autorka zastosowała zróżnicowaną narrację. Przez większą część widzimy wszystko oczami głównej bohaterki, która ujawnia nam, co czuje, widzi, jak odbiera daną sytuację. Jednak od pewnego momentu narracja zmienia się na męską, niestety, bez oznaczenie i nagle, w nowym akapicie, więc musiałam zorientować się, kto wypowiada daną kwestię. Zbyt jest tego za dużo jak na jeden tom. Za dużo szczegółów, postaci, wydarzeń, co sprawiało, że musiałam zastanowić się, w jakim momencie pojawiła się dana osoba czy wydarzenie. Pomysł ciekawy, z wątkiem Huny i jej niektórych technik, ale nie do końca całość mnie usatysfakcjonowała.

To powieść o kobiecie poszukującej szczęścia i miłości, mająca na uwadze nauki swojej prababki, dzięki której nauczyła się pracy na poziomie energetycznym. Autorka wrzuciła w jedną opasłą powieść kilka wątków, które wiodą nas od jednego romansu do drugiego, gdyż Anna ma pecha, co do mężczyzn, którzy zawodzą ją za każdym razem, nawet wtedy, gdy wydaje się, że w końcu trafiła na tego właściwego. Czytanie szło mi opornie, ale mimo to brnęłam dalej, gdyż chciałam dowiedzieć się, jak to się dla niej skończyło. Z pewnością byłoby lepiej, gdyby autorka zdecydowała się podzielić ją na dwie lub trzy części. Czytając tak obszerną książkę miałam nadzieję, że wszystko wybrzmi do końca i będzie to jednotomowa historia. Tymczasem finał wskazuje na zupełnie coś innego, gdyż autorka pozostawiła otwarty kolejny wątek i zagadkowy epizod.

Książkę przeczytałam, w ramach współpracy z wydawnictwem Novae Res.



3 komentarze:

  1. Tytuł nie zapowiadał tak nietuzinkowej książki. Będę miała ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Twojej recenzji chcę przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze się zastanowię, jeśli pojawi się w bibliotekach - to wypożyczę na pewno, pozdrawiam Mirko, Jardian .

    OdpowiedzUsuń

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty