1380. - "Ołowiana godzina"


"Ołowiana godzina"
Aleksandra Pawłyszyn

Wydanie: Pierwsze
Data premiery: 3.03.2023 r.
Ilość stron: 242
Wymiary: 121x195 mm
Okładka: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-8313-372-0
Wydawca: Novae Res
Moja ocena: 4/6

„Kiedy staje się twarzą w twarz ze swoimi potworami, trudno się do nich uśmiechnąć i przywitać jak ze starymi, dobrymi przyjaciółmi.”

Jednymi z czynników, które kształtują nasz charakter są niewątpliwe przeżyte doświadczenia, które mają różny potencjał. Jedne są delikatne, niepozostawiające po sobie koszmarnych wspomnień, ale są też i takie, które zapadają w pamięć z całą mocą, nie pozwalając na spokojne życie w dorosłym świecie, gdyż narodzone w przeszłości demony wciąż dają o sobie znać i wpływają na wiele aspektów życia. Tak stało się w przypadku bohaterki książki „Ołowiana godzina”, która ma za sobą zdarzenia, o których trudno zapomnieć.


Gdy poznajemy Ewę Nagocką, wydaje się, że jej życie biegnie tak, jak u wielu osób. Ma dobrą pracę w biurze projektowym, w której odnosi sukcesy, zakochanego w niej mężczyznę, urodę i w miarę stabilną sytuację. Jednak, gdy przyglądamy się jej bliżej, zaczynamy dostrzegać rysy, które powodują, że Ewa ma poczucie marazmu, a jej problemy wciąż narastają, dając wrażenie niespełnionych ambicji i pragnień. W związku z Pawłem wciąż powstają konfliktowe sytuacje. Oboje potrafią posprzeczać się o nieistotne sprawy, a tego dnia, gdy spotykamy ich po raz pierwszy na kartach książki, Ewa zostaje zwolniona z pracy. Wydawałoby się, że spotyka ją niezasłużona kara od życia, ale w wielu przypadkach Ewa jest sobie sama winna, gdyż nie liczy się z nikim, jest konfliktowa, opryskliwa, niezależna, pewna siebie i bezkompromisowa. Nawet wobec Pawła bywa oschła, zimna, wyrafinowana, zdystansowana, więc trudno ją polubić za to, w jaki sposób traktuje innych. Mimo to Paweł nie rezygnuje ze związku z nią, lecz stara się dociec, co takiego dzieje się w jej duszy, że Ewa zachowuje się właśnie tak, a nie inaczej. Wkrótce dociera do faktów, które pokazują, jaka ona jest naprawdę, a to, co przeżyła w przeszłości, jest dla niego trudne do pojęcia.


Zaczynając czytać debiutancką książkę pani Aleksandry Pawłyszyn, „Ołowiana godzina” nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, które na początku biegły jak w nie jednej powieści obyczajowej. Jednak zaliczenie jej do gatunku dramatycznego dawało podstawy do tego, by spodziewać się wielu emocjonalnych zdarzeń. Zaczęły się one pojawiać stopniowo, zaznaczać swoją obecność w życiu bohaterki i pokazywać swoje mroczne strony. Nie od razu było wiadomo, o co chodzi, gdyż autorka zastosowała oszczędność typowych opisów, a wszelkie emocjonalne i psychiczne stany Ewy wyraża poprzez formę tekstu i odpowiedni dobór zestawu słów, kropek, układu zdań, pojedynczych zwrotów oraz wierszy, w których zaznacza to, co dzieje się w duszy kobiety. To daje wrażenie niepokoju, natłoku myśli, bałaganu wspomnień i opanowującą bohaterkę rozchwianie emocjonalne. 


Nie od razu  odnalazłam się w tej fabule, gdyż autorka często zaczyna kolejny rozdział nie podając od razu, o kim w nim opowiada i jakie to ma znaczenie z główną bohaterką. Poza tym miesza przeszłość z teraźniejszością, więc pod tym względem można mieć niejednokrtotnie wrażenie chaosu scen, nieuporządkowanych zdarzeń i wątków. Poszczególne epizody dają wrażenie obrazów, które pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego i czasami musiałam wrócić do wcześniejszych linijek tekstu. 

Powieść nie jest lekką opowiastką, mimo że została napisana przystępnym językiem, ale forma i poruszane w niej zagadnienia, pozostawiają po sobie wrażenie przytłoczenia tym, co przeżywała Ewa, jako dziecko. Po tym, co przeszła, nie dziwi jej postawa w dorosłym życiu i brak jakichkolwiek uczuć, gdyż to dorośli ludzie wyprali ją kiedyś z wszelkich odczuć, Dzięki narracji trzecioososobowej mamy możliwość poznać nie tylko jej przeżycia, ale też innych postaci, które są powiązane z przeszłością bohaterki. Tymi nietypowanymi formami autorka pozwala nam zajrzeć do umysłów poszczególnych osób, poznać ich nastroje, sposób postrzegania wydarzeń, ale wiele z nich przez większość fabuły pozostaje zagadką


„Ołowiana godzina” to dziwna książka, która nie od razu mnie wciągnęła, gdyż styl, w jakim jest napisana, niewiele wyjaśnia. Autorka nie stosuje oznaczeń rozdziałów, a jedynie odstępy pomiędzy poszczególnymi wątkami wskazują, że dany epizod dotyczy kogoś innego. Dużo w niej jest scen niezrozumiałych w danym momencie, jednak z czasem wszystko zaczyna być bardziej klarowne, a my dostrzegamy sens w pojawiających się zdarzeniach. Dopiero w ostatnich epizodach wszystkie puzzle układanki zostają złożone w całość i wyjaśnione wszelkie nieścisłości. Wówczas wszystko nabiera sensu. Poznając historię Ewy zaczynamy też rozumieć, dlaczego tak trudno jest jej na nowo ułożyć swoje życie. Nie jest to łatwe, gdy wciąż nawiedzają ją obrazy, niczym z mrocznego horroru.

Trudno mi było sobie wyobrazić, by taka historia zdarzyła się naprawdę i nikomu nie życzę, by tego rodzaju doświadczenia były udziałem kogokolwiek. Jednak natura ludzka zdolna jest do wielu wypaczeń, więc wszystko może się zdarzyć w rzeczywistości. 

Autorka stworzyła wprawdzie fikcyjną historię opowiadającą o ludzkiej podłości, która narodziła się z przeżytych traum pozostawiających po sobie nie tylko koszmarne wspomnienia, ale też poranione dusze, a tym samym okrutne, bezduszne, zobojętniałe pokręcone psychiczne osobowości.

O pisarce nie znalazłam żadnych informacji, więc nie jest mi wiadome, co zainspirowało ją do stworzenia takiej powieści. Swoją pierwszą książką pokazała, że tkwi w niej duży potencjał, który mam nadzieję, jeszcze lepiej będzie wykorzystany w kolejnych powieściach.

Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu:










Komentarze

  1. Dobrze, że wspierasz debiuty Mirko. Gdyby nie pewne przeszkody, sam bym już dawno w Novae Res coś wydał, pozdrawiam byłem dziś w Publicznej, ale same w sumie naukowe książki wypożyczyłem. Udanego poniedziałku :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mocno mnie ta książka zaciekawiła. Poszukam jej dla siebie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm sama nie wiem. Jestem natomiast ciekawa, czy mnie by wciągnęła.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.