17 marca 2020

568. - "Droga przez gorzkie łzy"


Droga przez gorzkie łzy
Weronika Ceynowa

DATA PREMIERY: 22.11.2019
KATEGORIA: Powieść obyczajowa
JĘZYK ORYGINAŁU: polski
ISBN 978-83-8119-570-6
OPRAWA: miękka
FORMAT S6 (125 x 195 mm)
ILOŚĆ STRON: 164
WYDAWCA: Psychoskok
Redaktor prowadząca: Renata Grześkowiak
Korekta: Emilia Ceglarek, Joanna Barbara Gębicka
Projekt okładki: Robert Rumak

„Każdy zasługuje na drugą szansę, nawet na trzecią, każde życie jest cenne“

Życie to droga, którą każdy z nas wędruje doświadczając różnych chwil, spotykając ludzi i realizując swoje cele. Czasem jest ona pełna zakrętów i przeszkód, a czasami płynie gładko, ułatwiając nam naszą ziemską podróż. Podążając przez kolejne meandry tej ścieżki, snujemy plany, marzenia ale nie zawsze wszystko układa się tak, jak chcemy. Bywa tak, że życie zatrzymuje swój bieg, by coś nam uświadomić, udzielić nam lekcji i zwrócić uwagę na to, czego do tej pory nie dostrzegaliśmy. Stawia nas przed trudnymi wyborami, zmieniając nasze życie całkowicie, tak jak w przypadku bohaterów książki pt.: „Droga przez gorzkie łzy“.

Z twórczością Weroniki Ceynowy spotkałam się w zeszłym roku przy przy okazji jej debiutanckiej książki pt: „Skrzynia z uśpionym przeznaczeniem“. Napisałam wówczas, że o autorce nie znalazłam żadnych informacji i podobnie muszę stwierdzić to teraz, gdy mam za sobą lekturę jej kolejnej powieści „Droga przez gorzkie łzy“. Szkoda, gdyż uważam, że drzemie w niej piękna dusza i talent pisarski. Jej pierwsza książka urzekła mnie swym klimatem, dlatego z zainteresowaniem sięgnęłam po jej najnowsze dzieło. 


Sabrina i Wiktor to dwa różne światy, których ścieżki skrzyżował ze sobą los. 

On - zadufany w sobie bogaty lekkoduch, któremu pozornie nigdy niczego nie brakowało, gdyż zamożni rodzice spełniali jego każdą zachciankę a wokół niego było zawsze mnóstwo znajomych. Leżąc w szpitalnym łóżku, uświadamia sobie, że nigdy nie zaznał miłości i ciepła, gdyż dla jego rodziców zawsze ważniejsze były imprezy niż własne dziecko. Nie pamięta samego wypadku a jego stan nie pozwala na komunikację, gdyż wśród wielu obrażeń ma uszkodzoną krtań. Jest rozgoryczony, prowadzi wewnętrzny monolog utyskując na swój stan, a do tego irytuje go dziewczyna leżąca na sąsiednim łóżku. Nie może mówić ale ma okazję słuchać tego, co wydarzyło się w życiu dziewczyny, jakie ma problemy i marzenia. 

Ona - wrażliwa, zwyczajna, miła dziewczyna borykająca się z różnymi problemami ale mimo to z optymizmem patrzy w przyszłość. W przeciwieństwie do Wiktora, w szpitalu wciąż ktoś ją odwiedza, martwiąc się o jej zdrowie i zapewniając o swoim wsparciu. 

Los sprawił, że oboje są po wypadku, leżą w jednej sali szpitalnej i są zdani na własne towarzystwo. 

„nasze życie to naprawdę piękny skarb, który został złożony na nasze dłonie“


Książka zwróciła moją uwagę krótkim opisem, mówiącym m.in. , że jest to „emocjonująca powieść obyczajowa, w której autorka skupia się na bezcennej wartości życia. Codzienność niejednokrotnie potrafi rozczarowywać i dostarczać wielu zmartwień. Bywa, że doceniamy je dopiero wtedy, kiedy przydarzy nam się coś złego.“ To wzbudziło moje przypuszczenie, że może być to niecodzienna opowieść, w której odnajdę wartościowe treści. I nie pomyliłam się...

Okładka jest bardzo skromna ale dla mnie mocno symboliczna. W centralnym jej punkcie widać drzewo, które w połowie jest żywe i zielone, a w połowie suche i zimowe. Poniżej majaczą cienie mężczyzny i kobiety trzymających się za ręce. Drzewo stanowi alegorię mijającego czasu, ale też odnowienia i odrodzenia. Dopiero po przeczytaniu całej historii, ten widok nabiera głębszego sensu. To właśnie do drzewa Sabrina porównuje życie...


„Droga przez gorzkie łzy“ to piękna historia skłaniająca do zastanowienia się nad naszą ziemską wędrówką, zwracająca uwagę na piękno każdej chwili, docenianie tego co mamy. Wątkiem przewijającym się jest oczywiście miłość i jej moc zmieniania ludzi. Nie brakuje też wewnętrznych rozterek dających wgląd psychologiczny, kryminalnego wątku, zaskakujących epizodów i ciekawie prowadzonej narracji. W przeważającej części śledzimy wydarzenia z punktu widzenia Wiktora, ale znaczącą rolę pełni też pewien zeszyt, w którym Sabrina zapisuje swoje myśli, komentując to, co się wokół niej dzieje. 

Pani Weronika Ceynowa napisała świetną opowieść, w której uraczyła nas mieszanką gorzko - słodkich emocji i uczuć. Prowadzi fabułę niestandardowo, niejednokrotnie intrygując i zaskakując. Jednym z trików, jaki zastosowała jest umieszczenie w pewnym momencie pozornie odrębnej historii w głównej fabule. Początkowo nie widziałam powiązania z dotychczasowymi wątkami, ale po dotarciu do końca, uznałam to za majstersztyk literacki. To dodaje całości niespodziewanego rozwiązania i refleksyjnego zakończenia. 

Przedstawiona historia zwraca uwagę na wiele istotnych kwestii, które nam umykają w codziennym pędzie. Pokazuje, że w naszej doczesnej drodze nic nie jest przypadkowe. Każde zdarzenie, spotkany człowiek, a nawet dramatyczne doświadczenia mają swój sens i miejsce w naszej życiowej układance. Bez względu na sytuacje nigdy nie należy się poddawać i tracić nadziei.

Książkę przeczytałam dzięki wydawnictwu:

8 komentarzy:

  1. Skoro intryguje i zaskakuje to jestem zainteresowana przeczytanie tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podsumowanie zawarte w ostatnim akapicie - ponadczasowe i łatwo można tę prawidłowość zauważyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka wydaje się taka życiowa i prawdziwa. Chętnie ją przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. O tak, zgadzam się ze słowami, że nigdy nie należy tracić nadziei.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty