31 stycznia 2021

708. - "Był sobie chłopiec"


Był sobie chłopiec
Anna Esavna

Wydanie: I
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 299
Format: PDF EPUB MOBI
Wydawnictwo: Psychoskok

„Sprawiedliwym można być tylko wobec samego siebie. Bronić tego, co dla nas ważne. Uznać własne prawo do życia i szanować byt innych.”

Baśnie towarzyszą nam od zawsze, tworząc świat, w którym wszystko może się zdarzyć. Dla najmłodszych są to opowieści pełne magii, księżniczek, smoków i wydarzeń wykraczających poza realną rzeczywistość. Z perspektywy człowieka dorosłego zaczynamy często dostrzegać płynącą z nich mądrość i ponadczasowy przekaz. Podobnie jest w przypadku książki pt.: „Był sobie chłopiec”, która zabiera nas do świata, którego nie ma ale możemy go sobie stworzyć we własnym sercu, gdyż magia jest w każdym z nas.

źr. zdjęcia: https://annaesavna.com/
Anna Esavna to pseudonim literacki Anny Zychowicz, która pochodzi z Krakowa a obecnie mieszka w Kristiansand w Norwegii. Z pewnością ma niesamowitą wyobraźnię, dar opowiadania niezwykłych historii i czuje więcej, niż inni. Domyślam się, że książka „Był sobie chłopiec” jest jej debiutem na pisarskim rynku, ponieważ nie znalazłam żadnych innych dzieł tej autorki. Na swojej stronie napisała, że wywodzi się z chaosu. W pięknie i okrucieństwie natury odnajduje dystans do własnego losu. Przegląda się w oczach ptaków i w gwieździstych taflach jezior. Ukojenie odnajduje w samotności. Lubi ciepło wszystkiego, co żyje. Nie wierzy w skończoność rzeczy i w fasadowość prawd. Syci się przejawami bytów. Czyta losy i pisze przeznaczenia. Szanuje fakt istnienia galaktyk i leśnej mrówki. Żyje, obserwując świat z szacunkiem i ciekawością.

„los to niewiadoma, której nie należy się lękać”

Był sobie chłopiec o imieniu Antoni, który pochodził z rodu Asanów. Jego mama, Hanna, była czarownicą o dobrym sercu a ojciec, Gerard, pełnił rolę Opiekuna Księgi Rodu. Antoni Asan nie był zwykłym chłopcem ale jeszcze tego nie wiedział mając niespełna 10 lat. Przyszło mu żyć w magicznym świecie w środowisku czarownic, gdzie tylko dziewczynki wraz z narodzinami, dziedziczą nadprzyrodzone moce, natomiast chłopcy są istotami niemagicznymi, nazywanymi szarakami. Nieopodal jego domu stoi Gmach Czarów Rodowych, w którym mieści się Prywatna Szkoła dla Wyjątkowych Dziewcząt. Jej dyrektorem i zarazem jedynym czarnoksiężnikiem jest Goran Gromm mający pod swoim nadzorem Księgę Starszych.

Pewnego dnia Antoni przypadkowo słyszy tajną naradę i orientuje się, że jej uczestnicy mają jakieś niecne zamiary wobec Szkoły Czarownic i ustanowionych w niej praw. W dodatku jego ojciec odkrywa runę, której nie ma w żadnej magicznej księdze. Razem ze swoimi przyjaciółmi postanawia poznać sekrety spiskowców oraz znaleźć informacje na temat tajemniczego znaku, nie zdając sobie sprawy, że w ten sposób naraża się na ogromne niebezpieczeństwo.

Okładka książki przywodzi na myśl jakąś pracownię, w której na półkach stoją mądre księgi, magiczne artefakty i przedmioty. Na jednym z woluminów widoczne są runy, dawne pismo ludów germańskich, które poza praktycznymi funkcjami pełniło też rolę wróżebną i magiczną. Księgi i runiczne znaki są jednym z motywów powieści. Jednak muszę tu zaznaczyć, że autorka nadała runom zupełnie odmienny charakter i nazewnictwo, które nie odnosi się do prawdziwego ich znaczenia oraz energetyki.Nie spotkałam się bowiem w rzeczywistości takich run, o jakich możemy tu przeczytać. Zabrakło mi pod tym względem faktycznego oddania ich znaczenia oraz opisu ich wyglądu. Do końca nie wiemy jaki kształt mają znaki, które przewijają się przez fabułę i tworzą ważny jej wątek.


„Był sobie chłopiec” to historia, która została oparta na klasycznym schemacie walki dobra ze złem. Wypełniona pozytywnym przekazem, inspirującymi tekstami i dynamiczną akcją wciąga od pierwszych stron. Książkę pochłonęłam w jeden wieczór, gdyż autorka ma lekki styl pisania dostosowany do szerokiego grona czytelników. Przede wszystkim skierowana jest do młodszego pokolenia uwielbiającego niecodzienne historie, wychowanego na Harrym Potterze i uciekającym w świat fantazji ale i dorośli z pewnością chętnie wnikną w jej klimat. Fabuła rozgrywa się w ciągu czterech dni, które są niezwykle ważne w życiu bohatera, gdyż zbliża się dzień, w którym skończy on 10 lat. W świecie, w którym przyszło mu żyć, nikt nie świętował nigdy faktu narodzin chłopca ale tym razem los sprawi, że będzie to dla niego niezapomniany czas.
– Brak lekcji to zawsze dobra wiadomość! – Ernest podrzucił książki, które spadły z hukiem na podłogę.
– To dobra wiadomość dla kogoś, kto chce pozostać głupiutkim dzieckiem przez resztę życia.
Anna Esavna stworzyła powieść pełną magii i barwnych, charakterystycznych postaci, które od początku wzbudzają sympatię lub niechęć. Na ich przykładzie pokazuje nie potrzeba mieć nadprzyrodzonych mocy, by dokonywać wielkich czynów. Każdy z nas jest wyjątkowy bez względu na to jak wygląda, co potrafi i z jakiego środowiska się wywodzi. Zwraca uwagę znaczenie przyjaźni, tolerancji, lojalności, miłość rodzicielską, siłę umysłu i akceptację siebie. Uwrażliwia na pozytywne podejście do rzeczywistości, nie poddawaniu się trudnościom i odwagę, by wyzwolić swoją niezwykłą siłę, która drzemie w nas. Musimy tylko uwierzyć w siebie i nie poddawać się chwilom słabości.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu




27 stycznia 2021

"Bardziej kochać siebie" na mojej półce


Na mojej półce zagościła powieść o uroczej okładce, którą otrzymałam z Klubu Recenzenta nakanapie.pl

Z opisu zamieszczonej na okładce książki:

"UKRYTY KAWAŁEK PIEKŁA W GŁOWIE TO POGORZELISKO NIEISTNIEJĄCYCH WYDARZEŃ. PRZECIEŻ NIC SIĘ NIE STAŁO, A PALI WSZYSTKO, SERCE, PŁUCA, ŻOŁĄDEK, JELITA, PARALIŻUJE..."

Złamana dusza, poranione ciało i emocjonalne pogorzelisko – oto Zuzanna. Dorosłe Dziecko Alkoholików, zmagające się z wieloletnią depresją, wielokrotnie krzywdzone i odrzucane, także przez samą siebie. Mówi o swoim życiu tak, jakby powoli otwierała zapomnianą, rodową szafę, skrywającą wiele przerażających tajemnic – a ona jest największą z nich. 

Główna bohaterka snuje swoją opowieść, pełną wstrząsających obrazów i traum z przemocowego domu, tragicznych wypadków, które naznaczyły jej dorastanie i porażek, jakie kładą się cieniem na dorosłym życiu. Stopniowo odkrywa siebie, wypowiada na głos sekrety, opisuje emocje – a wszystko po to, by przewartościować swoje życie i na gruzach wspomnień zbudować relację z samą sobą. Kto jej w tym pomoże, a kto stanie się jedynie przeszkodą na drodze do nowej siebie? Jak daleko będzie musiała się posunąć, jak głęboko wejść w bagno swojej przeszłości, by zostawić demony tam, gdzie ich miejsce i zacząć bardziej kochać siebie?

Czy "Bardziej kochać siebie" – książka Aleksandry Sztorc pomoże  zrozumieć i bardziej kochać siebie? Być może za to na pewno historia Zuzanny zajmie  długie wieczorne godziny i zaciekawi swoimi mrocznymi tajemnicami…

24 stycznia 2021

707. - "Flamenco"


Flamenco
Małgorzata Chaładus

Rok wydania: 2020
Ilość stron: 239
Format: epub, mobi i pdf
Wydawnictwo: Psychoskok

„Prawdy o człowieku musimy się dowiadywać stopniowo.
Nie sposób ogarnąć ją przez krótką chwilę”

Ścieżki życia wiodą przez różne doświadczenia, które nie zawsze są odzwierciedleniem naszych pragnień. W momencie trudnych przeżyć wynikłych z winy innych osób, ciężko jest podnieść się i pozostawić przeszłość za sobą. Spojrzenie w oczy swoim demonom wydaje się trudne ale czasami tylko to może przynieść spokój i pogodzenie się z losem. Tego rodzaju dylematy spotkały bohatera książki pt.: „Flamenco”

Małgorzata Chaładus mieszka w Szwecji od prawie trzydziestu lat. Tutaj zaczęła pisać, nie licząc młodzieńczych prób, których nikomu nie odważyła się pokazać. Odniosła już pewne sukcesy literackie. Agencja teatralna ADiT, z którą podpisała kontrakt, lansuje jej sztuki. Wiersze zdobyły wiele nagród w konkursach poetyckich i drukowane były w almanachach.

Fabuła powieści toczy się wokół dwojga bohaterów. Pierwszym z nich jest Manuel, który w przeszłości był tancerzem flamenco wzbudzającym zachwyt swoim talentem. Niestety, jego obiecującą karierę przerwał wypadek. Pewnego dnia został potrącony przez samochód, w wyniku czego doznał uszkodzenia nóg. Po wielu latach wraca on w rodzinne strony, by wyjaśnić sprawę wypadku i poznać sprawców. Nie spodziewa się, że w ten sposób pozna też swoją miłość… ale też odkryje sekrety swojej rodziny i przyjaciół. 

Postać Manuela wzbudza sympatię chociaż jego niektóre decyzje i sposób działania wywołują zdziwienie. Poznajemy go, gdy spełnia się jako śpiewak flamenco, ale dręczy go sprawa wypadku oraz jego relacje z synem. 

Drugą postacią jest Justyna, która w czasach studenckich spędziła wakacje w Granadzie. Pewnego dnia usnęła na plaży w wyniku czego doznała dotkliwych poparzeń. Jej dwaj koledzy kradzionym samochodem wieźli ją do szpitala. To wówczas potrącili przechodzącego przez jezdnię Manuela i nie zatrzymując się, pojechali dalej. Po wielu latach, gdy pokrzywdzony Hiszpan ich odnajduje, pojawia się w nich obawa przed jego zemstą. Manuel okazuje się jednak opanowanym mężczyzną potrafiącym wybaczać. Dochodzi do porozumienia ze sprawcami i przyjmuje od nich finansową rekompensatę. Wydaje się, że nic złego nie może się wydarzyć, ale niedługo okazuje się, że giną dwie osoby...

Do sięgnięcia po książkę zachęciła mnie najpierw okładka a potem opis, w którym tkwiła obietnica ciekawej, kryminalnej zagadki. Jednak, gdy zaczęłam poznawać jej kolejne epizody, okazało się, że więcej w niej jest motywów obyczajowych niż kryminału. Warto tu zaznaczyć, że książka jest dostępna tylko jako e-book, więc jedynie mogę skupić się na jej walorach literackich. 

„Flamenco” to powieść o umiejętności wybaczania, pogodzenia się z losem ale też o uczuciach i zawiłych ścieżkach losu.   Niestety, nie poczułam emocji ani dreszczyku jakiegokolwiek zagrożenia.Nie ma w niej porywających zwrotów akcji, lecz raczej całość toczy się wolno i jednostajnie. Początkowo trudno mi było zorientować się, kto jest kim, gdyż autorka niewiele wyjaśnia i pozostawia dużo niedomówień, pozostawiając czytelnikowi rozwikłanie, kto jest kim i jakie łączą ich więzy. Wbrew pozorom, mało jest w niej muzyki i trochę zabrakło mi tego motywu jako jednego z wiodących ale za to poznajemy kulturę hiszpańską i szwedzką, codzienne życie zwykłych ludzi, ich zwyczaje i tradycje.

Większa część fabuły toczy się wokół postaci Manuela i Justyny, dziewczyny, która przyczyniła się do wypadku. Obserwujemy ich emocje, przemyślenia, frustracje i relacje. To jedna z tych książek, które posiadają styl, który trzeba poczuć. Sposób prowadzenia fabuły i przedstawiania poszczególnych wydarzeń bazuje na niedomówieniach, pokazywania sytuacji tylko z jednej strony i urywanych wątkach. Z pewnością nie jest to typowy kryminał, gdyż nie ma tu śledztwa, w którym czytelnik bierze udział. Autorka skupiła się bardziej na emocjach, które nie pozwalają spokojnie funkcjonować bohaterom i budowaniu wzajemnych relacji. To książka, która pokazuje jak ważne jest zrozumienie tego, co los nam przynosi i docenienie każdej chwili życia.

Za możliwość przeczytania książkę dziękuję wydawnictwu:


22 stycznia 2021

706. - "Luonto"


Luonto
Melissa Darwood

Data wydania wersji papierowej: 26 kwietnia 2017
Data premiery e-book: 2021-01-09
Rozmiar 5,9 MB
Wydawnictwo: Melissa Darwood

„Człowiek wolał oddzielić się od natury murami, drogami i mostami, zapominając, że jest jednym z ogniw, jednym z milionów istnień zamieszkujących Ziemię”.

Wyobraźcie sobie piękną krainę, w której człowiek żyje w harmonii z przyrodą, pośród łąk pełnych kwiatów, zielonych, pachnących lasów, pełnych zwierząt i darów Matki Natury. Nie ma przemysłu, Internetu, wszelkich technologicznych wynalazków. Jest za to czyste powietrze, ekologiczne, zdrowe jedzenie a wokół nas mieszkają przyjaźni ludzie. Do takiego właśnie miejsca trafiła bohaterka książki pt.: „Luonto”

źr.zdjęcia
melissadarwood.com
Melissa Darwood
to pseudonim pisarki, której twórczość uwrażliwia na to, co w naszym życiu jest najważniejsze. Pisze książki dla siebie i wszystkich czytelników, którzy, bez względu na wiek, czują się młodo, poszukują w literaturze romantycznych uniesień, nieprzewidywalności, elementów nadprzyrodzonych, filozofii i psychologii. Kocha przyrodę, co wyraża nawet jej pseudonim literacki. Wychowała się w otoczeniu lasów, dlatego temat przyrody i troska o nią często gości w jej powieściach. Nie inaczej jest w książce „Luonto”. 

Słowo „luonto” oznacza „natura” i to ona odgrywa najważniejszą rolę w fabule powieści. Bohaterką jest siedemnastoletnia Chloris, której rodzice nigdy nie mieli dla niej czasu, gdyż pochłaniały ich badania naukowe i związana z tym praca. Brakuje jej miłości, prawdziwej przyjaźni i zrozumienia. To prowadzi ją do poszukiwania akceptacji wśród innych i w efekcie do podejmowania niszczących ją decyzji. Poznajemy ją w momencie, gdy spędza majowy weekend u swojej cioci na wsi. Nie jest z tego faktu zadowolona, bo wolałaby przebywać w gronie swoich znajomych, z którymi często imprezuje słucha głośnej muzyki a nawet zażywa narkotyki. Pewnego dnia, idąc wzdłuż lasu, czuje jak drży ziemia, która nagle rozstępuje się pod jej stopami i dziewczyna wpada do rozległej szczeliny. Ratuje ją młodzieniec, który zamienia się w orła… 

Powieść powstała w 2014 roku ale jej premiera miała miejsce w wersji papierowejdopiero  w 2017 roku. W tym roku powieść została wznowiona w postaci e-booka. Ci, którzy czytali jej pierwsze wydanie z pewnością chętnie powrócą do tej historii, tym bardziej, że autorka nieco zmodyfikowała jej fabułę.  

„Można kogoś znać od wielu lat i nie czuć nic. Można być z kimś przez chwilę i poczuć wszystko”


„Luonto” okazało się dla mnie powieścią z wieloma zaskoczeniami. Sięgając po nią, spodziewałam się, że będzie to kolejny klasyczny romans skupiający się na odnajdywaniu się dwóch serc, co sugeruje okładka, na której widać wpatrzoną w siebie parę zakochanych. Jednak po przeczytaniu pierwszych stron okazało się że fabuła bardziej zmierza w kierunku typowej fantastyki, gdzie bohaterka, wskutek wielu niezwykłych wydarzeń przechodzi całkowitą przemianę a cała historia przypomina bajkową atmosferę. 

I tu nastąpiła kolejna niespodzianka, gdyż autorka zupełnie zaskoczyła mnie swoim pomysłem na losy bohaterów. W momencie najmniej spodziewanym, kieruje fabułę w zupełnie odmiennym kierunku, wprawiając czytelnika w osłupienie a nawet dezorientację. Powstają pytania o co tu chodzi? Miałam wrażenie, że zostały połączone dwie różne różne opowieści w jednej książce. Wszystko, oczywiście wyjaśnia się w dalszych epizodach ale do końca nie jesteśmy pewni, jak ta historia się zakończy.


Głównym wątkiem jest miłość ale nie tylko między dwojgiem bohaterów ale też miłość między rodzicami a dzieckiem a przede wszystkim miłość do przyrody. Nie jest to typowy romans czy klasyczna powieść fantasy ani literatura młodzieżowa lecz zbudowana na emocjach przestroga dla nas wszystkich i wołanie o pomoc dla Matki Natury. 

Melissa Darwood doskonale oddała atmosferę wydarzeń, dając wyraźnie poczuć emocje targające bohaterami ale też  intensywnie uczestniczyć w sytuacjach, które ich spotykają. Wydarzenia zmieniają się jak w kalejdoskopie, szybko i niespodziewanie. Porusza w niej ważne zagadnienia  związane z ekologią, niszczeniem środowiska, działaniami firm branży spożywczej, przemysłowej i elektrowni jądrowych. Pragnąc zwrócić uwagę na zagrożenia, jakie człowiek sam sobie funduje, stworzyła niezwykle emocjonalną historię, która porusza serca, budzi niepokój ale przede wszystkim wzbudza refleksję nad przyszłością naszej Planety.

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję autorce Melissie Darwood 
oraz Wiolecie Sadowskiej z "Subiektywnie o książkach"


21 stycznia 2021

Nowości w Wydawnictwie Psychoskok - luty 2021

Dopiero co mieliśmy początej roku, a tu już za chwilę powitamy kolejny miesiąc, który uświadamia mi jak szybko mija czas. Jednocześnie cieszę się, bo coraz bliżej jest do wiosny. Ostatni miesiąc zimy z pewnością umili ciekawa książka. Wydawnictwo Psychoskok przygotowało trzy premiery, które reprezentują różne gatunki literackie.

Kołysana wiatrem
Barbara Wrzesińska

DATA PREMIERY: 8.02.2021
KATEGORIA: Poezja
WYDAWCA: Psychoskok
TŁUMACZENIE: NIE
JĘZYK ORYGINAŁU: polski
ISBN 978-83-8119-747-2
EAN 978-83-8119-747-2
OPRAWA: Miękka
FORMAT: 140 x 200 mm
ILOŚĆ STRON: 190
CENA DETALICZNA: 19,90

Życie opisane rymami. Nie byłoby go, gdyby nie radość, marzenia i ból. 

Od początku świata idzie ono swoją ścieżką i jest w przeciwieństwie do człowieka nieprzekupne! Kocha wszystkich równo bez wyjątków. Autorka opisując je często w swoich wierszach znajduje sposób na spokój i ukojenie. Jakby zwierzała się najlepszemu przyjacielowi.



Przypływ 4
Aleksander Jankowski

DATA PREMIERY: 10.02.2021
KATEGORIA: Magazyn Literacki
WYDAWCA: Psychoskok
TŁUMACZENIE: NIE
JĘZYK ORYGINAŁU: polski
ISBN 978-83-8119-757-1 ISSN - 2719-3969
EAN 978-83-8119-757-1 ISSN - 2719-3969
OPRAWA: Miękka
FORMAT: 148 x 210 mm
ILOŚĆ STRON: 362
CENA DETALICZNA: 27,90


Takiej słownej orgii poetycko – prozatorskiej jeszcze nie widziałam.
W jednym opasłym tomie zgromadzić kilka tak wyśmienitych utworów?!
Oni to potrafią!
O Żydach uciekających z Rosji do Izraela przez Morze Czarne?
I prostytutki ukradły im resztę dolarów?
I momenty były? I Polak w Stambule im pomógł?
I wpadli na sowiecka lodź podwodna?
Ale kino!
A potem jak gruchnęło, to całkiem tych jeńców brytyjskich zawaliło w tej kopalni.
I hitlerowskie tajemnice razem z nimi.
- A nasze chłopaki sie wywiedzieli.
- Dali czadu!
A potem taki jeden w ostatnim słowie powiedział, że dorznął frajera w restauracji nożem marki Solingen przy jego dziwce, bo – oligarcha jeden - w biznesie go do wiatru tyłem wystawił.
-Nie mów pani!
A ta druga niby go kochała, ale bujała sie w innym, bo wysoki brunet, a ten drugi to znów bogaty z domu.
- Tragedia, mowie pani…
-Tak za nim płakała, tak płakała.
I na końcu takie wierszyki drukują, że mojej Mance nie pozwalam czytać.
Sama się wstydzę, jak czytam. Zberezeństwa takie!
Coś podobnego! Pokaz no pani!


Co widziały cztery ściany
Pati Maczyńska

DATA PREMIERY: 15.02.2021
KATEGORIA: Literatura faktu, powieść obyczajowa
WYDAWCA: Psychoskok
TŁUMACZENIE: NIE
JĘZYK ORYGINAŁU: polski
ISBN 978-83-8119-741-0
EAN 978-83-8119-741-0
OPRAWA: Miękka
FORMAT: 148 x 210 mm
ILOŚĆ STRON: 170
CENA DETALICZNA: 32,00

[moja recenzja]

Książka oparta na prawdziwych zdarzeniach.
\
Poruszająca historia o drodze do odzyskania własnej tożsamości i kontroli nad swoim życiem. To opowieść o smutkach, radościach, nadziejach, rozczarowaniach, bólu, cierpieniu, bezsilności i heroicznej walce o życie swoje i swoich dzieci. Główni bohaterowie mają jeden wspólny mianownik – każdy z nich padł ofiarą przemocy domowej. Ale również każdy z nich próbuje odzyskać swoje życie i uwolnić się z rąk agresora. 

Główna bohaterka przez wiele lat pozwalała się poniżać, bić, a nawet gwałcić osobie, która powinna być dla niej kimś bliskim – mężowi. Reakcja policjantów na ten akt bestialstwa pozostawia wiele do życzenia. Mimo licznych błędów systemu w całym procesie zgłaszania popełnienia przestępstwa przez współmałżonka – braku empatii, wsparcia i profesjonalnego podejścia, jest za to wyśmiewanie, wrogość i obojętność. Ofiary, którym los zgotował piekło na ziemi pokazują i przekonują, że mimo wszystko warto jest walczyć o siebie i dzieci. Wyrwać się z rąk oprawców i postarać się żyć „normalnie”. Może ktoś w końcu, wyciągnie pomocną dłoń i pomoże wyrwać się z piekła.


18 stycznia 2021

705. - "Pan Zło"


Pan Zło
Michał Długa

Wydanie: I
Data wydania: 9 grudnia 2020 r.
Stron: 196
Okładka: miękka
Wymiary: 125x195 mm
Wydawnictwo: Borgis

„Jestem tutaj, a zarazem wszędzie.
Jestem wszechmocny, a korzystam z cudzych rąk.
Jestem w ukryciu, a zarazem na widoku."

Tam gdzie jest cień, jest i światło. Gdzie jest biel, tam jest czerń. Gdzie jest dobro, jest i zło… Bez dobra nie umielibyśmy zauważyć zła. Z reguły nie lubimy mówić o swoich ciemnych stronach osobowości. A gdybyśmy tak mogli porozmawiać ze swoim cieniem? Ze swoim Panem Zło? Taką możliwość miał bohater książki pt.: „Pan Zło”.

źr. zdjęcia:  nakanapie.pl
Michał Długa to pisarz młodego pokolenia, który zadebiutował w 2018 roku książką „Materializm”. Już wówczas wykazał się niekonwencjonalnym podejściem do praw rządzącymi naszym światem. Jest z pewnością dobrym obserwatorem rzeczywistości i doskonale potrafi wypunktować to, co w niej zgrzyta, biegnie niewłaściwym torem czy wpływa negatywnie na ludzkość. Pisanie to dla niego sposób na zwrócenie uwagi na bolączki tego świata i jednocześnie możliwość wyrażenia swoich przemyśleń oraz wskazanie dróg wyjścia z trudnych zakrętów życiowych. Mimo młodego wieku ma dojrzałe spojrzenie na świat, co udowodnił w swojej drugiej książce „Pan Zło”. Jego własne doświadczenia sprawiły, że uwierzył w siebie i jak pisze na końcu książki, dzięki temu udało mu się „zerwać z kilkoma niekorzystnymi rzeczami, a także znaleźć odpowiednią osobę” która jest dla niego wsparciem w trudnych chwilach.  

W swojej drugiej książce wziął pod swoje pisarskie pióro zagadnienie ciemnej strony nas samych ale też otaczającego nas świata. W niezwykle przystępnej formie zwraca uwagę na to, co nas niszczy, jak rodzi się zło i wszelkie jego przejawy, a przede wszystkim podpowiada, co możemy zrobić, by nie pozwolić mu opanować nasze dusze. Z reguły zło kojarzy się nam biblijnym piekłem i Szatanem ale tak naprawdę piekło sami tworzymy na Ziemi swoim zachowaniem, słowem, myśleniem. Objawia się ono na różne sposoby i jest obecne w różnych sytuacjach zarówno na indywidualnym polu jak i w szerszym aspekcie życia. 

Książka „Pan Zło” intrygowała mnie, odkąd ujrzałam jej okładkę i przeczytałam opis. Obawiałam się zbyt mrocznych nastrojów i trudnych psychologicznych rozważań. Okazało się, że „nie taki diabeł straszny jak go malują”. Wbrew pozorom to opowieść  optymistyczna, pokazująca mechanizmy działania naszych myśli, emocji, wyobrażeń i przekonań, niosąca  ze sobą pozytywny i mobilizujący przekaz.

Tomasz jest młodym mężczyzną po trzydziestce, który żyje w świecie niespełnionych marzeń. Jego życie toczy się szaro, smutno i monotonnie. Pracuje w wielkim molochu ubezpieczeniowym zgadzając się na nadgodziny, dodatkowe obowiązki, nawet w weekendy, co powoduje ciągłe zmęczenie i zniechęcenie pracą oraz swoim obecnym życiem. Mimo to, cały czas tkwi w stworzonym przez siebie świecie. Jest wrażliwy, inteligentny ale zahukany, opętany lękiem, wycofany wewnętrznie, na skraju zachowań depresyjnych i schizofrenicznych. 

Dzień płynie mu za dniem według ustalonego schematu, między pracą i miejscem na domowej kanapie, przed telewizorem lub komputerem będącymi dla niego ucieczką w świat gier i marzeń. Pragnie być superbohaterem, który niesie pomoc każdemu, kto jej potrzebuje ale w rzeczywistości czuje się niewolnikiem spętanym korporacyjnym wyzyskiem i społecznymi ograniczeniami. Stroni od ludzi, nie ma przyjaciół i nikogo z kim mógłby spędzać czas. Obwinia o swoją sytuację wszystkich i wszystko dookoła, nie uświadamiając sobie, że winnym tej sytuacji jest tylko on sam. 

Codziennie zadaje sobie mnóstwo pytań, na które nie znajduje odpowiedzi. Jest przekonany, że jest mu przeznaczony los niewolnika i że nic nie można zrobić, by jego życie wyglądało tak, jak w marzeniach. I jak to bywa najczęściej, potrzebny jest wstrząs, by zaczęły się zmiany. Tomasz będzie musiał stanąć twarzą w twarz ze swoją ciemną stroną i przeciwstawić się swoim wewnętrznym demonom, by uwolnić dobro, ukryte w najdalszych zakamarkach swego serca...


Książka Michała Długi zmusza do przyjrzenia się sobie, niczym w krzywym zwierciadle, pokazując nam wszelkie przejawy mrocznej strony ludzkości. Porusza w niej zgadnienia, które można by ująć w formie na przykład poradnika motywujacego, ale takich publikacji jest bardzo dużo na rynku wydawniczym i tak naprawdę niewiele osób podąża za wskazówkami w nich zawartymi. Forma przyjęta przez autora sprawia, że przekaz jest bardziej dosadny, mocny, działający na wyobraźnię i przykuwający uwagę zmuszając do analizowania poruszanych kwestii. Słowa wypowadane przez Pana Zło, tak naprawdę są skierowane do nas wszystkich, byśmy zweryfikowali swoje wartości i zaczęli  świadomie kontrolować nasze życie, dostrzegając możliwości pojawiające się na naszej drodze. 

"Egzystujecie w tak okropnym i pełnym nierówności świecie, ponieważ sami go stworzyliście"

Autor odsłania narzędzia jakimi posługuje się nasza ciemna strona oraz zagląda do najczarniejszych zakamarków naszej duszy i umysłu pokazując jak bardzo jesteśmy zniewoleni przez własne ograniczenia i sposoby postrzegania rzeczywistości. Uświadamia szkodliwe działania na szeroką skalę, dokonywane przez firmy medyczne, branże spożywcze, polityków, wojsko, edukację, religię, przemysł ale też nasze codzienne, drobne z pozoru poczynania, które podcinają nam przysłowiowe skrzydła. Nie zabrakło też odniesień do szczepionek, traktowania zwierząt i niszczenia przyrody. Wytyka nam, że  marnujemy swoje życie na błahostki, zdobywanie pieniędzy,  kolejnego gadżetu czy nowych ubrań a gubimy to, co ważne, nie doceniając chwili obecnej. Niszczy nas nienawiść, zazdrość, złość, frustracja, chciwość i wiele innych destrukcyjnych emocji.  Wystarczy jedna negatywna myśl, która zacznie kiełkować  lub słowo, które rani, poniża i nienawidzi dosięgając duszy drugiego człowieka, by w efekcie stworzyć mentalną, czarną chmurę zasłaniającą to, co w nas najlepsze.   


Każdy chciałby prowadzić szczęśliwe, satysfakcjonujące życie, które toczy się według naszych pragnień. Jednak rzeczywistość odbiega najczęściej od naszych wyobrażeń. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że wiele dziejących się spraw zależy od nas i naszej woli działania. Każdy bowiem ma w sobie własnego Pana Zło wypielęgnowanego na strachu, lęku, negatywnych emocjach, braku akceptacji siebie, wiary w swoje siły i umniejszaniu swoich wartości. Jego wpływ jest tak duży, że tkwimy wciąż w tych samych strukturach społecznych obawiając się wyjścia poza powszechne ramy zachowania. Nikt nie jest wolny od mrocznej strony swego istnienia, ale każdy może poprzez zmianę myślenia spowodować lawinę wypełnioną optymizmem i miłością, która ma moc rozpraszania każdego cienia. 

"Każde żywe stworzenie ma w sercu Iskierkę, która trzyma nas w jednym kawałku i jest wspaniałym przewodnikiem życiowym. Wystarczy ją o to poprosić"

Czujemy się często bezsilni wobec tego, co niesie nam życie i poddajemy się jego  nurtowi uznając, że widocznie takie jest nasze przeznaczenie. Chcąc coś zrealizować musimy wprowadzić swoje pomysły w czyn. Codziennie podejmujemy różne decyzje, robimy plany na przyszłość, realizujemy powierzone nam zadania.  Każde nasze działanie wymaga od nas wyzwolenia impulsu, który nakieruje nas  na właściwą drogę. Wszelkie zmiany możemy wprowadzać dzięki potężnej sile, która drzemie w każdym z nas. Często jesteśmy przekonani, że naszym życiem rządzi przypadek a tymczasem wiele spraw zależy od tego jakie mamy przekonania, jak postrzegamy siebie i co sądzimy o tym co nas otacza. Wszystko jest możliwe ale nikt nie dokona zmian za nas.

"Czasem odrobina dobrej energii potrafi wywrócić nasze życie do góry nogami"

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl


16 stycznia 2021

704. - "Tajemnica zdrowia. Synchronizm"


Tajemnica zdrowia. 
Synchronizm
Aleksandra Jakubowska
Lukas Słowek

Wydanie: I
Data wydania: 15 grudnia 2020 r.
Ilość stron: 598
Okładka: twarda
Wymiary: 170 x 235 mm
Wydawnictwo: Projekt Equilibrium
Projekt okładki: Mateusz Bartusik
Grafiki znaków zodiaku: Aleksander Jakubowski

„Wywodzimy się z natury i jesteśmy jej integralną częścią.”

Zdrowie jest tym elementem naszego życia, który każdy chciałby mieć w jak najlepszej formie, co oczywiście nie dziwi, bo jak mówi przysłowie: „Ważne, że mamy zdrowie a reszta sama przyjdzie”. Rzeczywistość przedstawia się jednak zupełnie inaczej, zwłaszcza, gdy zajrzymy do jakiejkolwiek przychodni. Uświadamiamy sobie to teraz, gdy szaleje pandemia a zdrowie staje się dla każdego najważniejszym aspektem, dlatego staramy się robić wszystko, co możliwe, by o nie zadbać. Pomocna w tym względzie jest wiedza o nas samych i o tym, jak możemy wesprzeć nasze siły witalne. Okazuje się, że niezwykle przydatna może być tu astrologia wraz ze swoimi informacjami wnoszącymi zupełnie nową jakość do naszego życia. Możemy ją poznać dzięki książce pt.: „Tajemnica zdrowia. Synchronizm” która została napisana przez dwóch autorów.

źr. zdjęcia: prywatne zasoby autorów
Aleksandra Jakubowska
z powołania jest nauczycielem a z pasji astro-numerologiem. Studiowała Językoznawstwo i Informację Naukową, które okazały się być preludium do tego, czym zajęła się po latach. W pewnym okresie swojego życia zapragnęła poznać samą siebie, drugiego człowieka i otaczający ją świat, wykorzystując do tego zdobytą wiedzę w dziedzinie astrologii i numerologii. 

Lukas Słowek to pasjonat zgłębiania tajemnic życia i dzielenia się odkryciami na ich temat z innymi. Nauczyciel - mistyk. Jest naturopatą, specjalistą od detoksykacji regeneracyjnej organizmu, irydologiem, dźwiękoterapeutą, konstruktor urządzeń orgonowych oraz autorem. Założyciel "Projektu Equilibrium" i współtwórca ruchów szerzących naturalne uzdrawianie i odżywianie (Rusz Limfę, Equilibrium).


Półtora roku temu miałam przyjemność zrecenzować książkę "Tajemnica życia zawarta w dacie urodzenia", która urzekła mnie pod każdym względem. Jej autorka, pani Aleksandra Jakubowska, przybliżyła w niej powiązania astrologii z numerologią. Tym razem mamy możliwość dowiedzieć się, co gwiazdy mówią nam o naszym zdrowiu. 

„Tajemnica zdrowia. Synchronizm” nawiązuje do swojej poprzedniczki formatem i wyglądem, który zasługuje na szczególną uwagę, gdyż jej wydanie z pewnością dumnie będzie ozdabiać każdą czytelniczą półkę. Charakter szaty graficznej i jej poszczególne elementy wyraźnie podkreślają tematykę publikacji. Na twardej okładce, w pięknym odcieniu brązu widnieje symbol drzewa, które jednoznacznie kojarzy się ze zdrowiem ale też odzwierciedla jedno z odwiecznych praw Wszechświata „Jak na górze, tak na dole, jak na zewnątrz, tak i wewnątrz”. Trwałość wydania gwarantują mocne, zszywane brzegi, w które została wszyta tasiemka do zaznaczania stron.


Pani Aleksandra i pan Lukas pragną  przybliżyć procesy zachodzące w makro- i mikrokosmosie oraz uświadomić, że każdy z nas ma w sobie ogromny potencjał prowadzenia szczęśliwego życia będąc w pełni zdrowym. W tym celu sięgnęli po wiedzę pochodzącą z ich własnych badań, poszukiwań, refleksji i spostrzeżeń ale też skorzystali z doświadczeń ekspertów w dziedzinie astrologii i naturopatii takich jak: dr. Robert Morse, Myrna Lofthus, Alan Oken, Jan Spiller czy Lynn Koiner. 

Warto zaznaczyć, że „Tajemnica zdrowia. Synchronizm” to pierwsza w Polsce książka, która omawia zagadnienia z zakresu astrologii medycznej. Najczęściej astrologia kojarzy się z horoskopami, przewidywaniem przyszłości w połączeniu np. z numerologią. Okazuje się, że jest ona też skarbnicą wiedzy o naszym organizmie, energetyce i sposobach, w jaki możemy wspomagać zdrowie. Autorzy połączyli dokonania naturopatii, homeopatii, ajurwedy oraz Tradycyjnej Medycyny Chińskiej i medycyny energetycznej z astrologią zachodnią i wedyjską tworząc szeroki wachlarz dróg prowadzących do zdrowia.


Układ poszczególnych tematów jest bardzo przejrzysty i przemyślany, uzupełniony rysunkami, schematami i prostymi wykresami, które ułatwiają zrozumienie omawianych zagadnień. Materiał został ujęty w sześciu głównych częściach, które poprzedzone są wstępem i dwoma krótkimi rozdziałami, w których poznajemy siedem Uniwersalnych Praw Życia oraz zasadę Synchronizmu. Całość można by podzielić na dwa obszerne działy. 

W pierwszym z nich dominuje wiedza teoretyczna, ale ubrana w przystępną formę, z wieloma przykładami, wyjaśnieniami, poradami i wskazówkami. Natomiast drugi to obejmuje charakterystykę znaków zodiaku z ujęciem wcześniej poznanym materiałem. 


Autorzy przybliżają m.in. budowę energetyczną człowieka, jego współzależność i współistnienie z Naturą oraz Wszechświatem, rolę układu limfatycznego, zasady zdrowego odżywiania, uniwersalne komunikaty naszego ciała. Wykazują, że nie jesteśmy oddzielnymi jednostkami lecz stanowimy jedność ze wszystkim, co istnieje i podporządkowani odwiecznym prawom Kosmosu. 

Bardzo ważną kwestią poruszaną w tej publikacji jest detoksykacja dlatego temu zagadnieniu zostało poświęcone dużo miejsca. Poznajemy różne metody wspomagające organizm w oczyszczaniu z toksyn i przywracające równowagę energetyczną na każdym poziomie naszego istnienia. Dowiadujemy się w jaki sposób choroby odbijają się w naszych oczach, co powoduje zachwianie wewnętrznej równowagi, czym jest mikro- i makrokosmos, jak powinna wyglądać nasza droga do zdrowia.

Jednym z wielu interesujących zagadnień było dla mnie przybliżenie roli orgonu i orgonitów w przywracaniu energetycznej równowagi ale też informacje o esencjach kwiatowych Bacha i solach komórkowych, udzielaniu wsparcia i uzdrawianiu zwierząt. Niezwykle ciekawa jest też wiedza z astrologii wedyjskiej ale też symbolika planet, domów medycyny astrologicznej czy roślin leczniczych, pracy z oddechem emocjami i medytacją. 


Najobszerniejszym działem publikacji jest część zawierająca szczegółowe charakterystyki poszczególnych znaków zodiaku, które zostały opisane w dwunastu rozdziałach. Każdy z nich zaczyna się czarno-białą grafiką z wizerunkiem omawianego znaku. Opisy są wypełnione wieloma przydatnymi informacjami, dzięki którym poznajemy m.in.  nasze słabe i mocne strony charakteru, cel obecnej inkarnacji, dary, które otrzymaliśmy w tym wcieleniu,  części ciała zarządzane przez dany znak. Dowiadujemy się  co mówią o nas Naksztary, jakie terapie, diety i rośliny są dla nas najlepsze, kiedy stosować konkretne sole komórkowe i wiele innych. 

"Tajemnica zdrowia. Synchronizm" to fascynująca podróż po naszym organizmie w ujęciu astrologicznym. Tematyka jest bogata, różnorodna a przy tym wnosząca wiele ciekawostek i informacji, które poszerzają wiedzę na temat nas samych. Autorzy mają nadzieję, że przedstawiona wiedza będzie nam towarzyszyła w drodze do poprawy zdrowia ale też jego utrzymania. Uświadamiają, że wraz z uzdrawianiem siebie, uzdrawiamy  nie tylko to, co znajduje się w nas, ale też w naszym polu energetycznym a tym samym w naszym otoczeniu. Gdy zmieniają się nasze myśli, przyzwyczajenia, nawyki, sposób patrzenia na rzeczywistość, wówczas podnosi się też nasza wibracja a tym samym poprawia się zdrowie i w efekcie życie. 


Za możliwość zrecenzowania tej piękniej i wartościowej książki dziękuję autorom.
i wydawnictwu 



11 stycznia 2021

703. - "Nawiść"


Nawiść
Aut0r Nieznany

Wydanie: I
Rok wydania: 23 lipca 2020 r.
Format: 130 x 195 mm
Liczba stron: 478
Okładka: miękka
Wydawnictwo: CM

„Dawno, dawno temu, za Górami, za Lasami, wzięty siłą książę powrócił do kraju. A potem zaczęła się krystiapokalipsa. I zaczęliśmy nasz istnienie od wiary narzuconej siłą.”

Czasy przedchrześcijańskie z dawnymi wierzeniami, ówczesnymi realiami są niezwykle intrygującym okresem, o którym wiemy niewiele. Nic dziwnego, że rozbudza ona wyobraźnię twórców, by przybliżyć nam świat, którego nie już nie ma. Z reguły są to powieści, w których odnajdujemy znane postacie i fakty historyczne pozwające na poznanie realiów tamtych czasów. W nieco nietypowy sposób podszedł do tematu autor książki pt.: "Nawiść". Stworzył on opowieść, która z pewnością się nie wydarzyła, ale pozwala poczuć jedną z silniejszych emocji - nienawiść.

Sięgnęłam po tę książkę z kilku powodów. Pierwszy to intrygujący tytuł, drugi – fabuła, która według zapowiedzi sięga do czasów przedchrześcijańskich, a trzeci to autor. Po raz pierwszy spotkałam się, iż jest on nieznany i umieszczony na okładce jako imię i nazwisko twórcy. Mogę o nim napisać jedynie to, że na pewno jest to osoba z dużą wiedzą, wyobraźnią i umiejętnością posługiwania się słowem.

Głównym bohaterem jest Sambor, wychowany przez wilka, niedźwiedzia i Pretherithy, wiedźminkę, która widzi przeszłość. Młodzieńca poznajemy, gdy jest jednym z przywódców wojsk Księcia i ma 18 lat. Zawsze jest skryty, skromny, ale odważny i polegający na sile umysłu. Jest najlepszym przyjacielem  Syna Księcia, z którym łączą go więzy krwi. Trwa właśnie narada przed bitwą z najeźdźcami z Północy, w której Sambor wykazuje się inteligencją, doradzając taktyczne plany pokonania przeciwnika. W kolejnym rozdziale cofamy się w czasie o osiemnaście wiosen, czyli do narodzin Sambora. Jego dzieje od tej chwili poznajemy naprzemiennie z rozdziałami opisującymi wydarzenie aktualne.

Powieści nie należy traktować jako źródło wiedzy historycznej o czasach przedchrześcijańskich na naszych ziemiach, gdyż istnieją tylko lakoniczne informacje, na podstawie których trudno jest umiejscowić konkretne fakty historyczne. Co nie oznacza, że takie wydarzenia  mogły zaistnieć. Właściwie dopiero od rządów Mieszka I wiemy coś więcej z kronik i pism ówczesnych podróżników. Często opieramy wiedzę o naszych słowiańskich przodkach na anonimowych źródłach, dlatego, być może, „Nawiść” została naznaczona nie imieniem i nazwiskiem twórcy, lecz pseudonimem AUTOR NIEZNANY. Odnajdziemy tu  odniesienia do mitów i legend, które zostały nakreślone w oryginalny sposób. Tak jak można wyczytać z notatki na końcu książki:  jest to baśń. Czarna baśń. Baśń skrzywiona.  To z pewnością wyróżnia tę powieść spośród innych, nie tylko szatą graficzną ale też formą tworzenia poszczególnych wątków. 

Nie ma w niej zaznaczonego czasu jedynie miejsce, które nie ma znanej nam obecnie nazwy a jedynie funkcjonuje jako Gród na Wzgórzu, w którym rządzi Książę, będący uosobieniem zła. Nie wszystkie postacie mają nadane imiona lecz jedynie funkcje, które wykonują. 


„Nawiść” to powieść, która nie jest łatwą lekturą do czytania ale to nie oznacza, że jest nudna. Ma swój rytm. Swój specyficzny styl. Wyróżnia ją oryginalny sposób opowiadania, artykułowania i dobierania słów, składanie zdań i prowadzenie uwagi czytelnika. Opisy są surowe, mocne, wyraziste a przy tym urokliwe i pełne świetnie dobranych literackich porównań, metafor i przymiotników, działających na wyobraźnię.

Ogromną rolę grają tu Słowa. To One nadają rytm tej historii. Niektóre są jak cięcie mieczem. Inne łagodne lub pełne złości. Ich sens trafia w samo sedno i doskonale oddają każde odczucie, wydarzenie, działanie, element przyrody, uczucia zwierząt. Okraszają swoją wymową. Dodają uroku. Pokazują Siłę. Uwalniają krzyk, płacz, radość, miłość. Podkreślają piękno Natury i jej Potęgę. Są przejmujące. Wkraczające w umysł czytelnika, dając odczuć panujący w danej chwili nastrój, emocje i aurę. Ich bogactwo wzbudza podziw dla umiejętności literackich autora, zważając na to, iż jest to jego debiut. 

Fabuła toczy się powoli, stopniowo odsłaniając kolejne wydarzenia, ale ona nie jest tu najważniejsza. To Matka Natura i jej poszczególne elementy wysuwają się tu na plan pierwszy, otaczając swoimi działaniami to, co wydarza się pomiędzy opisami zjawisk atmosferycznych, wyglądem Fauny i Flory oraz ich manifestacji. Jej charakter  został zestawionyz ludzkimi przywarami i zaletami, zachowaniem Przyrody i Zwierząt, które obdarzone zostały osobowościami przypisanymi człowiekowi.

Drugim motywem, istotnym w tej opowieści, jest uczucie nienawiści, w jej różnych formach i odmianach. Chyba nigdzie nie znalazłam tylu określeń dla tej destrukcyjnej emocji, która zatruwa życie, upokarza, zabija, poniża, ubiera się w kłamstwo, pogardę, obojętność i w wiele innych, różnych odcieni. 

Kolejnym motywem zaznaczającym się w fabule  jest wprowadzanie chrześcijaństwa i w tym temacie autor nie boi się wyrażać kontrowersyjnych opinii, pokazywać ciemną stronę tego procesu. Zmusza do zastanowienia nad człowieczeństwem, otaczającym nas złem i wszechobecną nienawiścią. Pokazuje, szlachetność, dobroć, wrażliwość i wszelkie inne pozytywne cechy nie są zależne od tego, w co wierzymy, czy jesteśmy ochrzczeni, czy kultywujemy wiarę w danych bogów, lecz od naszego serca, tego jacy jesteśmy naprawdę...

Dziękuję autorowi za tak staranne opakowanie swojej książki, do której zostały dołączone oryginalne zakładki i dedykacja napisana w formie przypominającej dawne listy.

"Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl".


09 stycznia 2021

"Pan Zło" na mojej półce


"Pan Zło" przybył na moją półkę i wkrótce przekonam się, czy jest tak groźny...

Notka redakcyjna wydawnictwa Borgis, zapowiada, że: To powieść, która eksploruje ludzką podświadomość, zanurzając się w mroczne, skryte, nie do końca świadome przestrzenie naszej psychiki, a więc tam, gdzie rodzi się potrzeba tworzenia i niszczenia, Eros i Thanatos, miłość i śmierć. Bohaterem „Pana Zło” Michała Długi jest wrażliwy, subtelny, inteligentny introwertyk, który odkrywa w sobie miejsce przerażające, odpychające, pełne zła, bólu i nienawiści. Jego władcą jest Pan Zło – upiorne alter ego, uosobienie destrukcyjnej energii, której Tomasz boi się i jednocześnie bardzo jej pragnie. Co narodzi się z symbiotycznego połączenia człowieka z jego Cieniem? Potwór, a może bohater?

źr. zdjęcia: wydawnictwo Borgis


08 stycznia 2021

702. - "Szlak Srebrnych Mgieł"


Szlak Srebrnych Mgieł
Joanna Tekieli


Numer wydania: I
Rok wydania polskiego: 7 października 2020 r.
Liczba stron: 288 
Wymiary: 145x205 mm
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Szara Godzina


„Dopóki człowiek może marzyć i walczyć oto, by marzenia spełnić, świat ma sens”

Życie często stawia przed nami różne wyzwania, które postrzegamy jako przeszkody na swojej drodze. Zwłaszcza śmierć bliskiej osoby sprawia, że wiele osób nie potrafi poradzić sobie z cierpieniem i bolesnymi uczuciami. Tymczasem nawet tak trudne zdarzenie pojawia się w określonym celu, tak jak to było w przypadku bohaterki książki pt.: „Szlak Srebrnych Mgieł”.

Joanna Tekieli to krakowianka z urodzenia i zamiłowania. Ukończyła polonistykę. Uwielbia dobrą kawę, kocha ciszę, czytanie książek i piesze wędrówki po górach i dolinach. Lubi czytać kryminały, thrillery a ostatnio fantastykę. Jednak jej książki nie są związane z tymi gatunkami. Zadebiutowała tetralogią „Pensjonat Leśna Ostoja”, której pierwszy tom ukazał się w 2018 roku a najnowszy, czwarty w 2020 roku. Była to pogodna literatura obyczajowa z romansem w tle. Podobny charakter ma jej najnowsze dzieło pt.: „Szlak Srebrnych Mgieł.”

Moją uwagę przyciągnęła najpierw okładka, która emanuje spokojem i pięknem. Na szczycie góry widać dwie postacie zapatrzone w dal i otulonych ciepłym światłem zachodzącego słońca. Niezwykle zaintrygował mnie też opis i tytuł, który wydał mi się bardzo romantyczny, subtelny i tajemniczy. Czytając krótką notkę redakcyjną obawiałam się zbyt trudnego tekstu psychologicznego, rozpamiętywania przeszłości i borykania się ze swoją traumą. Tymczasem zostałam mile zaskoczona, gdyż okazało się, że za piękną okładką skrywa się równie piękna, optymistyczna opowieść z wieloma duchowymi i motywacyjnymi przesłaniami. 

Beata i Witek byli szczęśliwym małżeństwem przez dziewięć lat i nic nie zapowiadało, że może coś się zmienić. Zaplanowali, że na dziesiątą rocznicę ślubu wyruszą do Ameryki na Szlak Srebrnych Mgieł, by nad Kruczym Wąwozem wrzucić kamienie ze swoimi imionami na znak swojej miłości. Niestety, plany te pokrzyżował śmiertelny wypadek Witka, po którym runął dotychczasowy świat Beaty. Bez ukochanego męża u boku nie widzi ona dla siebie przyszłości i mimo upływu czasu, ból nadal pozostaje w jej duszy. W trzynastą rocznicę ślubu postanawia samotnie przejść planowaną wcześniej z Witkiem trasę, by w ten sposób uczcić pamięć o nim. W jej głowie rodzi się pewien plan, który zostanie pokrzyżowany przez pewnego przystojnego przewodnika...

„Szlak Srebrnych Mgieł” jest przepiękną, pogodną i wzruszającą historią o odnajdywaniu uroków życia, czerpaniu z niego przyjemności, docenianiu jego piękna i cieszeniu się każdą daną chwilą. To powieść drogi, w ujęciu dosłownym, gdyż bohaterka przemierza razem z przewodnikiem, trudny, górski szlak, ale przede wszystkim to opowieść o drodze do wewnętrznej przemiany i odkrywaniu w sobie siły, która nie pozwala poddać się przeciwnościom niesionym przez los. 

Historia Beaty pokazuje, że zawsze można podnieść się z najbardziej trudnych doświadczeń i nigdy nie powinno się rezygnować z siebie i swoich marzeń. Problemy są tylko po to, byśmy mogli zebrać siły i dostrzec to, co daje nadzieję na poprawę sytuacji i nowe możliwości. Beata długo nie mogła pogodzić się ze śmiercią swojego ukochanego męża, co wpędziło ją w stan, który wprowadził ją w ślepy zaułek własnych uczuć pełnych smutku, żalu i tęsknoty. Wędrówka Szlakiem Srebrnych Mgieł odkryła w niej nowe pokłady energii, wytrwałości, woli życia a przede wszystkim wydobyła odwagę, by kroczyć swoją wybraną ścieżką ku szczęściu.


Każdy z nas może stworzyć w swoim sercu własny Szlak Srebrnych Mgieł, gdyż tak naprawdę taki szlak nie istnieje w rzeczywistości. Na potrzeby fabuły autorka zbudowała go z elementów wziętych z kilku tras, które szczególnie ją urzekły. Umieściła na szlaku to, co było w nich najpiękniejsze, co ją zauroczyło i uwieczniła w postaci opowiedzianej historii. Ubrała ją w piękne sformułowania, liczne porównania, metafory i przymiotniki, oddając uroki Matki Natury, jej niesamowite, zmienne nastroje oraz magiczną aurę fauny i flory. Wraz z bohaterami porwała nas na niezwykłą wędrówkę pełną przygód, cudownych widoków i niemal mistycznych przeżyć, byśmy na końcu drogi dostrzegli to, co w życiu jest najpiękniejsze. 

Egzemplarz otrzymałam od portalu:






Popularne posty