31 lipca 2023

1416. - "Z deszczu po rynnę"


"Z deszczu po rynnę"
Godność - pieniądze - ojczyzna
Jak przetrwać na emigracji w Holandii?
Ewa Niepokulczycka


Gatunek: literatura obyczajowa
Wydanie: I
Data premiery: 11.05.2023r.
Liczba stron: 274
Wymiary:
Okładka: miękka
ISBN: 978-83-8313-493-2
Wydawnictwo: Novae Res
Moja ocena: 6/6

„w tym kraju nie da się żyć normalnie”

Ludzie od niepamiętnych czasów poszukiwali lepszego miejsca do życia. Marzeniem każdego z nas jest z pewnością spełnione, bezpieczna i pewna sytuacja egzystencjalna. Niestety, nie każdy znajduje takie warunki w naszym kraju, więc wiele ludzi decyduje się na emigrację z nadzieją na lepszy los. Na pewno każdy z nas zna kogoś, kto podejmuje taką życiową decyzję i o takich osobach opowiada książka „Z deszczu po rynnę”.


Basia i Piotr mieszkają w Eindhoven, od trzech lat, razem z dwoma sześcioletnimi córeczkami bliźniaczkami Gosią i Weroniką, oraz psem Kropką. Są przykładem tych, którym się udało stworzyć swoje życie na dobrym poziomie. Piotr pracuje w firmie na kierowniczym stanowisku, a Basia uczy w szkole, więc mamy możliwość przyjrzeć się warunkom edukacji w Holandii, możliwościom rozwoju, funkcjonowaniu firm i infrastrukturze. Jednocześnie poznajemy różne spojrzenia na emigrację przez starsze pokolenia. Rodzice Basi kochają swoje dzieci i wnuki i wspierają ich na każdym kroku, mimo dzielącej ich odległości. Rozumieją ich decyzje pozostania w Holandii na stałe, czego nie mogą zaakceptować rodzice Piotra. Mieszkają oni w małej miejscowości, gdzie mentalność ludzi opiera się na tym, co powie ksiądz i media rządowe. Decyzja Piotra o wyjeździe spowodowana była między innymi, dlatego, że nie widział on tutaj możliwości rozwoju i realizowania swoich pasji. Miał odwagę przeciwstawić się despotycznym rodzicom, którzy narzucali swoim dzieciom określone zachowania i sposób myślenia. Każdy, kto miał inne zdanie, niż oni od razu stawał się wrogiem, także dotyczyło to ich syna, Piotra.
„teraz żyjemy w państwie bezprawia, afer, kradzieży naszych pieniędzy, w państwie, w którym kościół dostaje milionowe dotacje, a szpitale nie mają pieniędzy na leczenie i podanie prostego posiłku dla chorych.”

Z kolei pan Wojtek, który ma teraz sześćdziesiąt lat, prowadzi firmę budowlaną korzystając często z tzw. flexworkes, czyli ludzi, którzy wyjechali za granicę czasowo. Polskę opuścił 20 lat temu udając się najpierw do Niemiec, potem do Irlandii aż w końcu przyjechał do Holandii, w której pracuje od 5 lat. Jest przykładem człowieka, który szanuje ludzi, chętnie im pomaga, potrafi sprawiedliwie wynagradzać swoich pracowników i zawsze służy dobrą radą.

Bardzo poruszyła mnie historia jednego z jego pracowników, Jakuba, który jest solidny w swoim fachu, ale niestety ma problemy rodzinne. Na jego przykładzie ukazany jest sposób myślenia o ludziach, którzy pracują za granicą. Jakub jest rozwodnikiem, a jego była żona wciąż utrudnia mu życie. Właśnie postanowiła wystąpić o większe alimenty, które oczywiście dostała, gdyż polskie sądy mają zawsze na względzie punkt widzenia matki, nawet, jeżeli ona na to miano nie zasługuje. W tym przypadku sędzia, dowiedziawszy się, że Jakub pracuje w Holandii, bez zbędnych procedur zasądza wyższe alimenty, co dla Jakuba jest ogromnym obciążeniem.

Są też tacy, jak Tomek, który pochodzi z Kartuz, wychowany został w katolicko-pisowskiej rodzinie o konserwatywnych poglądach. Jest przedstawicielem Polaka aroganckiego, nieliczącego się z innymi, wyznającego chrześcijańskie poglądy, ale swoją postawą zaprzecza wartościom, które zawarte są w idei tej religii. Gardzi wszystkim, co nie spełnia jego wizji świata i wszystkimi, którzy nie podzielają jego poglądów. Jak wyznaje - czeka tylko, aby Polska była „liderem wartości chrześcijańskich”, a wtedy ma zamiar wrócić do kraju.


Przez całą fabułę przewijają się historie kilkorga osób, więc trudno tu wymienić wszystkich, ale każda z nich reprezentuje inne środowisko, status społeczny, światopogląd i przyczyny podjęcia takiej, a nie innej decyzji. Każdy z bohaterów ujęty został w osobnych rozdziałach w formie pierwszoosobowej. Pani Ewa Niepokulczycka wspaniale nakreśliła ich osobowości, sposób, myślenia, ich problemy, dylematy trafnie przy tym punktując nasze zalety, przywary, jasne i ciemne strony zarówno tego, co skłania ludzi do wyjazdów zarobkowych za granicę, jak i polskiej współczesnej rzeczywistości.

W podtytule widnieją trzy słowa: godność, pieniądze i ojczyzna. W trakcie lektury pojawiają się w związku z tym liczne pytania i refleksje. Które z tych słów ma największą wartość i znaczenie? Czy słowo „ojczyzna” wystarczy, by egzystować w takiej, a nie innej  rzeczywistości, nawet jeżeli nie wszystko nam opowiada? Czy pozostawienie za sobą rodzinnych stron i wartości, w jakich wielu z nas zostało wychowanych jest czymś godnym napiętnowania, czy odwagi? Czy podobnie jest z godnością, która usuwa się w cień, gdy tylko bieda zajrzy w oczy? Okazuje się, że jednym z czynników mających ogromny wpływ na tego rodzaje decyzje jest sytuacja finansowa, która zmusza wielu rodaków do opuszczenia Polski. Jednym się udaje znaleźć swoje miejsce na ziemi, inni trafiają pod przysłowiową rynnę, ale też są tacy, którym sytuacja rodzinna nie pozwala ułożyć sobie życia w nowym miejscu.


O autorce powieści „Z deszczu pod rynnę” nie znalazłam żadnych informacji ani innych jej książek, więc przypuszczam, że jest to debiut pisarski, chociaż nie jest to w ogóle wyczuwalne. Pani Ewa Niepokulczycka ma bardzo łatwy w odbiorze styl pisania i prowadzenia uwagi czytelnika. W jednej powieści zawarła kilkanaście historii, które ze sobą się splatają, a jednocześnie nie powodują chaosu, mimo sporej ilość występujących postaci. 

Niezwykle trafnie naświetla rzeczywistość życia Polaków za granicą, ale też punktuje polskie realia, z powodów, których ludzie opuścili swoją ojczyznę. Opisuje nam zagadnienie emigracji zarobkowej z różnych stron, zarówno z punktu widzenia pracujących w Holandii, jaki i tych, którzy mieszkają w Polsce. Pokazuje, że w dzisiejszych czasach na plan dalszy schodzi kwestia patriotyzmu, a na czoło wysuwają się sprawy bytowe, gdyż większość ludzi chce po prostu żyć w poczuciu bezpieczeństwa i stabilizacji.

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu

28 lipca 2023

1415. - "Osteopatia i joga"


"Osteopatia i joga"
w samoleczeniu
Holistyczne techniki, dzięki którym aktywujesz samoleczące siły organizmu, pokonasz powszechne dolegliwości i skutecznie uśmierzysz ból
Friederike Reumann

Gatunek: terapie, zdrowie, ćwiczenia, joga, osteopatia, poradnik
Wydanie: I
Data premiery w Polsce: 17.02.2023 r.
Data premiery niemieckiej: 23.03.2021 r.
Ilość stron: 192
Wymiary: 165 x 240 mm
Okładka: miękka
ISBN: 978-83-8272-456-1
Tytuł oryginału: Selbstheilung mit Yoga und Osteopathie: Mit osteopathischen Techniken in der Yogapraxis Beschwerden behandeln und Schmerzen lindern
Tłumaczenie: Beata Bulkowska-Gottschling
Wydawnictwo:Vital
Moja ocena: 6/6

„Joga i osteopatia mają przede wszystkim jedną wspólną cechę:
w obu tych filozofiach w centrum znajduje się człowiek jako całość 
i jako indywidualna jednostka.”

Osteopatia to holistyczna metoda terapeutyczna, która pomaga skorygować postawę, zlikwidować ból, usprawnić funkcjonowanie różnych układów naszego organizmu i przywrócić im mobilność. Natomiast joga jest filozofią usprawniającą zarówno ciało, umysł i duszę. Praktykowane osobno przynoszą wiele pozytywnych efektów, ale połączone razem dają niesamowite korzyści, o czym możemy przeczytać w książce pt.: „Osteopatia i joga”.

Autorką jest Friederike Reumann, która prowadzi własne studio jogi i gabinet osteopatyczny. Ma za sobą liczne szkolenia, między innymi z zakresu Tradycyjnej Medycyny Chińskiej. Jako fizjoterapeutka, osteopatka i naturopatka zdobyła doświadczenia, które przekazuje w swoich publikacjach w formie książek i artykułów. Materiał zawarty w niniejszej książce jest zatem wiarygodny i poparty skutecznością.

Na uwagę zasługuje wydanie poradnika, mimo że nie został on oprawiony w solidną okładkę, ale za to jego wnętrze jest kolorowe, a tekst wydrukowany na dobrym jakościowo papierze. Książka ma większe wymiary, więc zdjęcia są wyraźne i pomocne w wykonywaniu kolejnych kroków prezentowanych ćwiczeń..

Pani Friederike Reumann przekazuje swoją wiedzę w sposób zrozumiały, prosty i w skondensowanej formie przedstawiając to, co jest istotne w tej terapii i konieczne by prawidłowo wykonywać układy ćwiczeń tak, by były one skuteczne.


Materiał został podzielony na trzy części, z których pierwsza ma charakter typowo teoretyczny, a dwie kolejne zawierają wiele ćwiczeń przeplatanych wskazówkami i poradami dotyczącymi najczęściej pojawiających się dolegliwości i metod radzenia sobie z nimi. Jednak najwięcej ćwiczeń znajduje się w części trzeciej, gdyż została ona całkowicie im poświęcona.

Zanim poznamy praktyczną część poradnika, najpierw autorka przybliża nam pojęcie osteopatii i jogi. O ile ten drugi termin jest z pewnością znany szerokiemu gronu osób, tak osteopatia może być terminem mało znanym. Ja miałam ostatnio okazję poznać tę terapię bliżej, dzięki książce „Osteopatia w domu”, w której znalazłam skuteczne ćwiczenia pomagające w różnych dolegliwościach, dlatego byłam ciekawa, jakie skutki mogą pojawić się w połączeniu z jogą.

W części pierwszej w krótkich rozdziałach autorka przybliża pojęcie jogi i osteopatii uzupełniając informacje o nich o zagadnienia, które ściśle się z nimi wiążą, na przykład medytacja czy rola oddechu, czyli nie tylko jako funkcja życiowa, ale też terapeutyczna. Przedstawia kilka technik relaksacyjnych, medytacyjnych i oddechowych pokazując jak możemy zastosować je w radzeniu sobie z fizycznymi dolegliwościami. Wśród nich są na przykład techniki łagodzące ból, odstresowujące, pomagające wejrzeć głębiej w siebie, ale głównie autorka skupia się na dolegliwościach układy trawiennego, nerwowego i bólu pleców. Prezentuje wraz z instruktażowymi ilustracjami 12 pozycji jogi, które często wykorzystuje się do ułożenia indywidualnego programu ćwiczeń. Każda z fotografii wyraźnie pokazuje podstawowy układ ciała, którego wykonanie zostało opisane krok po kroku.


Część druga poświęcona jest wprowadzaniu równowagi poprzez opisywane wcześniej metody, więc autorka przedstawia w niej szeroki wachlarz ćwiczeń, które sprawdziły się w praktyce. Poszczególne ćwiczenia złożone zostały z zakresu jogi i uzupełnione działaniami manualnymi zaczerpniętymi z osteopatii. Terapeutka zapewnia, że dzięki takiemu połączeniu możemy skuteczniej poradzić sobie z trapiącymi nas dolegliwościami. Spośród prezentowanych ćwiczeń można ułożyć swój własny program, który będzie dla nas najbardziej odpowiedni w danym momencie. Uzupełnieniem są zalecenia żywieniowe i przepisy na zdrowe herbatki ziołowe.

Część trzecia ukierunkowana została na konkretne dolegliwości związane ze wstawaniem z łóżka, zaburzeniem snu oraz problemem regeneracji i głębokim relaksem, a także uczuciem ciągłego zmęczenia i bólów w dolnej części pleców. Na koniec autorka przedstawia trzy ćwiczenia pomocne w sytuacjach awaryjnych w przypadku takich dolegliwości jak lumbago, bóle mięśniowe, silne napięcia i silne bóle pleców.


Wszystkie informacje  i ćwiczenia zostały opracowane tak, by były jasne i przejrzyste, więc nie przysparzają kłopotów z przyswojeniem materiału. Pani Reumann podkreśla jednocześnie, że podstawowymi warunkami skuteczności omówionej koncepcji jest zaufanie do własnych sił prowadzących do uzdrawiania i świadome postrzeganie sygnałów wysyłanych przez ciało oraz umiejętność jego odprężania.

Nie mam na szczęście problemów ze zdrowiem, ale czasami każdy potrzebuje jakiegoś sposobu na pojawiające się niedogodności fizyczne, więc dobrze jest mieć pod ręką takiego rodzaju publikację jak „Osteopatia i joga”.

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu


24 lipca 2023

1414. - "Uśmiech przeznaczenia" Tom I i II


"Uśmiech przeznaczenia"
Klaudia Max

Wydanie: I
Data premiery: 28.06.2023r
Liczba stron: 300
Format: e-book
ISBN:  978-83-966970-9-7
Wydawnictwo Ruby Nigrum
Moja ocena: 6/6

„Życie nie polega tylko na ciągłym wyścigu po sukces. Czasami trzeba zwolnić docenić to, co los daje nam w prezencie, by móc cieszyć się tym, co będzie jutro.”

Czasami o naszym losie decyduje zwykły przypadek, który może wydawać się z początku wydawać niezbyt fortunny, ale z czasem okazuje się, że wszystko wydarzyło się w odpowiednim czasie i miejscu. Taka sytuacja zaistniała w powieści „Uśmiech przeznaczenia”

Gaja Nowacka vel Tessa Ross to jedna i ta sama osoba, ale o zupełnie innej osobowości, co nie oznacza rozdwojenie jaźni, a wręcz przeciwnie, o jej bardzo niestandardowym charakterze. Jako Gaja realizuje się jako projektantka wnętrz, ale idzie jej to niezbyt dobrze, gdyż jej projekty odbiegają od klasycznych form, jakie chcieliby widzieć jej klienci. Natomiast Gaja bardziej znana jest jako Tessa Ross, gdyż pod tym pseudonimem powstają poczytne romanse. Jednak teraz, najnowsza jej powieść utknęła w ślepej uliczce wyobraźni, gdyż brakuje najważniejszego elementu – głównego męskiego bohatera, który będzie w stanie rozpalić zmysły czytelniczek. Nie potrafi sobie go wyobrazić, aż do pewnego dnia, gdy spotyka Olega Dolnego.

Oleg Dolny prowadzi firmę inwestycyjną oraz posiada sieć hoteli i restauracji, co pozwala mu na luksusowe życie. To postać, która odbiega od standardowych przystojniaków z romansów. Zachowuje się naturalnie, bez bufonady, arogancji i zarozumialstwa, jest wyrozumiały dla innych ludzi, swoich pracowników traktuje sprawiedliwie, potrafi stanąć w obronie najbliższych osób, a do tego nie jest typem wciąż nienasyconego erotomana. Od początku można zauważyć, że nie wykorzystuje swojego wyglądu i pozycji społecznej, by zaimponować mdlejącym na jego widok dziewczynom. Wręcz przeciwnie, po rozwodzie z piękną Jowitą nie szuka na siłę związku i nie prowadzi zbyt ekstrawaganckiego życia. Zauważa to jego przyjaciel Maciek, z którym od czasu do czasu idzie na piwko na jednej z ulubionych kawiarni.


Tego dnia, który jest tytułowym uśmiechem przeznaczenia, przyjaciele postanowili także spędzić chwilę czasu na rozmowie przy ulubionym, aromatycznym napoju. Maciek proponuje Olegowi założenie się o to, że zaciągnie on do łóżka kobietę, która pierwsza wejdzie do lokalu, w którym akurat oni przebywają. W tym momencie nietrudno było się domyślić, że tą kobietą jest Gaja, ale jej wejście odbiega od wyobrażeń zarówno obserwujących wejście mężczyzn i od naszych.

Polubiłam zarówno Olega, jak i Gaję, która nie jest typem wciąż obrażającej się i ciskającej gromy kobiety, jak to zwykle w romansach bywa. Potrafi natomiast podejść do sprawy rozsądnie, empatycznie, stawiając na pierwszym miejscu uczucia i łączące ją z ukochanym mężczyzną. Czuje się wprawdzie czasami mniej atrakcyjna niż na przykład była żona Olega, ale on szybko ją uświadamia, jakim ona jest błędzie.

Bardzo podobało mi się, że oboje niczego nie udają, lecz wprost wyrażają swoje uczucia, zachowują się jak dorośli ludzie, a nie naiwni, pełni niepewności nastolatkowe. Nie ma pytań typu „Co się ze mną dzieje?”, „Co ja właściwie robię?” i inne tego typu często pojawiające się dylematy, ale od razu wiadomo, czego oboje chcą i robią wszystko, by być razem.

Ogromnie się cieszę, że od razu w jednej książce zostały zawarte dwa tomy, gdyż trudno mi by było czekać na kontynuację. Czytałam zawartą w nich opowieść w wersji elektronicznej, ale dla miłośników tradycyjnej formy wydawniczej, jest dostępna też wersja papierowa. Dzieje się w nich tak wiele, że podążanie za kolejnymi zdarzeniami biegnie w iście zawrotnym tempie. Obie części nie są zbyt obszerne, gdyż w sumie składają się na historię zawartą na 300 stronach, ale dzięki temu nie ma w nich zbędnych opisów czy przeciągających się scen lub dialogów. 


Fabuła pierwszego tom pt.: „Odnaleźć szczęście” jest pełna erotyzmu, magii wzajemnego przyciągania, podanego niczym wykwintne danie. Wszelkie tego typu motywy, zostały ujęte w niezwykle zmysłowy, subtelny sposób, podobnie jak emocje różnego rodzaju oraz wrażenia i przeżycia otoczone barwnym, plastycznym, subtelnym obłokiem słów, porównań, metafor, działających na wyobraźnię i zmysły. Nie jest jednak cały czas słodko i namiętnie, gdyż wkradają się w życie zakochanych kłopoty mające korzenie w przeszłości, ale i obecnie ich nie brakuje. Los nie daje im odpocząć i spędzać sielankowo czas, co jeszcze bardziej zostało zaznaczone w tomie drugim pt.: „Ocalić miłość”, a to sugeruje, że trzeba będzie o tę miłość powalczyć. Ta część jest bardziej dramatyczna, gdyż robi się w pewnym momencie niebezpiecznie, chociaż już w pierwszym tomie pobrzmiewały takie mroczne nuty. Dzięki nim całość nie jest płaska i nudna, lecz zróżnicowana, a przez to wciągająca.

Powieść „Uśmiech przeznaczenia” dała mi wszystko to, czego oczekuję od romansu. Są w niej emocje o wielu odcieniach, zazdrość, zawiść, intryga, namiętność, żar pożądania, ale przede wszystkim miłość pokazując, że prawdziwa miłość przetrwa każdą burzę, pod warunkiem że będzie oparta na zaufaniu, oddaniu i szczerości.

Klaudia Max ma na swoim koncie pisarskim sześć książek włącznie z „Uśmiechem przeznaczenia”, a od jej debiutu pt.: „Czerń rubinu” minęły nie całe dwa lata, ale ja dopiero teraz miałam okazję sięgnąć po jej powieść i nie żałuję tej decyzji.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl


22 lipca 2023

1413. - "I Was Born for this"


"I Was Born for this"
Alice Oseman

Data premiery: 17.05.2023 r.
Data premiery angielskiej: 18.10.2022 r.
Liczba stron: 352
Format: 135x200 mm
Oprawa: miękka
ISBN 978-83-8266-236-8
Gatunek: powieść obyczajowa YA
Inne wersje: e-book
Tytuł oryginału: I Was Born for This
Tłumaczenie: Natalia Mętrak-Ruda
Wydawnictwo: Jaguar
Moja ocena: 5/6

„Są na świecie ważniejsze rzeczy, niż jakiś boysband”

Muzyka jest tym elementem życia, która uprzyjemnia nam codzienne chwile, pozwala się wyciszyć i poprawia nastrój. Każdy z nas z pewnością ma swojego ulubionego artystę, którego muzyka wzbudza miłe odczucia i cieszy swoim brzmieniem. Fani jakiegoś zespołu gromadzą się w grupach, najczęściej internetowych, by razem wspierać swoich idoli i przeżywać ich występ razem z nimi. U bohaterki książki "I was born for this" ta fascynacja zaczyna przybierać formę obsesji, gdyż nie liczy się dla niej nic, poza tym, by spotkać się z chłopakami THE ART, zrobić sobie z nimi zdjęcie i przeżyć wspaniałe chwile na ich koncercie. Nie spodziewa się, że jej marzenie spełni się, ale w zupełnie odmienny sposób, a ona będzie musiała zrozumieć, co jest w życiu ważne. 


Angel Rahimi przyjeżdża do Londynu, by spotkać się ze swoją internetową przyjaciółką Juliet Schwartz, z którą rozmawiała do tej pory tylko w wirtualnym świecie od dwóch lat. Obie uważają, że wiedzą o sobie wszystko, ale to spotkanie pokaże, jak bardzo się mylą. Dziewczyny widzą się w realnym życiu po raz pierwszy, więc z ciekawością poznają siebie w nowych okolicznościach. Już w pierwszym dniu ich spotkania pojawia się zgrzyt, przynajmniej w rozumieniu Angel, gdyż okazuje się, że Juliet zaprosiła jeszcze Marca, z którym od kilku miesięcy rozmawia na Tumbirze. Angel nie jest z tego zadowolona, gdyż sądziła, że spędzi kilka dni z przyjaciółką we dwójkę i razem z nią weźmie udział w koncercie THE ARK.

Postawa Angel już od początku wzbudziła moją niechęć od momentu, gdy opowiada nam o tym, jak „mama miała czelność” odmówić jej wyjazdu na koncert The Ark, tylko dlatego, że chciała, by córka wzięła udział w „bezsensownej ceremonii zakończenia roku szkolnego”. Od razu widać, jakie dziewczyna ma podejście do realnego życia. 


Po opisie, jaki widnieje z na tylnej stronie okładki książki można by się spodziewać typowego romansu New Adult, ale tym razem nie ma tutaj nic z romantycznych uniesień. Ten motyw jest bardzo delikatny, epizodyczny i ledwo zaznacza się w tle, poza naszą uwagą. 

Pani Alice Oseman zabiera nas w świat młodych ludzi, pokazując ich sposób funkcjonowania, myślenia i to, co dla nich jest ważne. Skupia się bardziej na zagadnieniu związanym z fascynacją, a właściwie już obsesją na punkcie celebrytów i ulubionych zespołów. Na przykładzie Angel pokazuje, do czego może prowadzić tego rodzaju postawa wobec jakiegokolwiek artysty. Dziewczyna ma 18 lat i od kilku lat żyje tylko dla zespołu THE ARK. Nic poza nimi ją nie interesuje, odkąd mając 13 lat usłyszała ich po raz pierwszy na You Tube. W realnym świecie nie ma prawdziwych przyjaciół, gdyż nie potrafi się z nimi dogadać. Zresztą nic dziwnego, gdy ona wciąż najchętniej rozmawia o chłopakach z boysbandu. Wydaje się jej, że w końcu znalazła koleżankę, z którą od dwóch lat pisze w Internecie i mają wspólne tematy do omawiania, oczywiście związane z THE ARK.

Autorka zebrała w jednej powieści niezwykle barwną i różnorodną galerię postaci pod względem nie tylko wyglądu, ale charakteru i preferencji seksualnych. Nie ma w niej żadnych scen erotycznych, ale poruszane są związane z tym problemy młodych osób i ich poszukiwanie własnej tożsamości. bardziej niż przynależność do narodowości czy religii.

Drugim tematem jest popularność, o której marzy wiele osób, którzy chcieliby być sławni i spełniać swoje zachcianki. Niestety, gdy wnikają w ten świat biznesu, okazuje się, że nic nie jest tak, jak sobie wyobrażali. 

Razem z bohaterami zaglądamy za kulisy sławy dostrzegając jej gorzki smak, ale też przyglądamy się fanom, którzy w różny sposób reagują na swoich idoli. Często czerpią swoją wiedzę z mediów, tworząc w swoim umyśle wizerunek poszczególnych wykonawców, który nie zawsze pokrywa się z rzeczywistością, a gdy okazuje się, że prawda wygląda zupełnie inaczej, wówczas może dochodzić do rozczarowania. Dla takich osób jak Angel Rahimi burzy się cały świat.

Osobami prowadzącymi nas przez fabułę są Angel Rahimi i Jimmy Kaga Ricci. Angel to imię przybrane na potrzeby internetowych kontaktów, a w rzeczywistości ma na imię Fereshteh i pochodzi z rodziny muzułmańskiej mieszkającej w Anglii. 

Jimmy ma swojej krwi korzenie hinduskie i włoskie. Jego największym problemem są ciągle nawracające stany lękowe, które niejednokrotnie przemieniają się w panikę. Obsesyjnie boi się tłumów i tworzy w swoim umyśle obrazy zagrażające jego życiu. Jego koledzy z zespołu też mają swoje tajemnice i trudności ze sobą i swoimi odczuciami. Męczy go też ciągłe zakłamywanie rzeczywistości, czuje się z tym źle, a to z kolei sprawia, że chłopak nie wie, kim naprawdę jest. Bardzo jest związany ze swoim dziadkiem, ale wciąż brakuje czasu, by się z nim spotkać.


Najbardziej jednak intrygujący jest Lister, który wychował się w robotniczej rodzinie i teraz, gdy jego konto jest zasobne w środki finansowe, czerpie z tego garściami. Niestety, to odbija się na jego stanie psychicznym prowadzącym do uzależnienia od alkoholu. On także do końca nie pokazuje swojej prawdziwej twarzy. Lister jest perkusistą w zespole, ale jego popularność wśród fanów okraszona jest gorzkim smakiem, gdyż topi wszelkie swoje frustracje i problemy w alkoholu.

Rowan jest synem nigeryjskich emigrantów i wydaje się, że z tej trójki on jest najrozsądniejszy, ale on także ma swoje tajemnice, gdyż ukrywa przed publiką, że ma dziewczynę Bliss Lai, o której wiedzą tylko chłopaki z zespołu i ich menadżerka Cecily Wills. W opinii fanów jest biseksualny i jest związany romansem z Jimmym, co mija się z prawdą. Jimmy’ego i Rowana łączą jedynie relacje przyjacielskie, ale nie wyprowadzają swoich fanów z błędnego postrzegania ich układu. Prasa, media społecznościowe i publiczność nazywają ich związek Jowaną, a Angel jest tym zachwycona, gdyż wierzy w prawdziwą miłość. Cieszy ją, że dwoje ludzi tak mocno siebie wspiera i kocha. Jest osobą zapatrzoną w zespół, ale sama nie postrzega siebie pozytywnie. Ma pretensje do mamy, który nie rozumie jej pasji, nie dotsrzega, że w tym swoim uwielbieniu dla zespołu zatraca siebie i wartości, które są ważne w życiu, takie jak przyjaźń, relacje międzyludzkie w prawdziwym życiu. Naiwnie wierzy w to co pisze prasa, media, co wrzucają ludzie na Twitterze czy Instagarmie, tworząc swój obraz na potrzeby publiczne.

Ta trójka staje teraz przed szansą podpisania nowej umowy ze znaną, wpływową agencją muzyczną, ale to wiąże się z jeszcze większym poświęceniem czasu muzyce, występom i wywiadom, co z kolei oznacza brak czasu na prywatne życie.



Powieść „I was born for this” jest bardzo złożoną historią o charakterze obyczajowym z podłożem psychologicznym. Opowiada nie tylko o dwóch głównych postaciach, ale też w tle dzieją się równie fascynujące wątki związane z postaciami drugoplanowymi. To typowa literatura młodzieżową, co widać po zastosowanym słownictwie i zwrotach jakimi obecnie posługuje się młode pokolenie. Jednak jest ona wartościowa nie tylko dla tej grupy społecznej, ale też z powodzeniem osoby dorosłe wyciągną z tej historii jakieś wnioski dla siebie. To przede wszystkim opowieść o samotności, potrzebie akceptacji, poszukiwaniu właściwej drogi, ale przede wszystkim o tym, że fanatyzm, bez względu na to, czego dotyczy, nie przynosi żadnych korzyści i ma charakter destruktywny.

Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu:



20 lipca 2023

1412. - "Zanim upadnę"


"Zanim upadnę"
Anna Bellon

Wydanie: Pierwsze
Data premiery: 22.03.2023 r.
Liczba stron: 282
Wymiary: 130x210 mm
Okładka: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-8313-434-5
Rodzaj literatury: romans new adult
Wydawca: Novae Res
Moja ocena: 5/6

„Do różnych rzeczy człowiek potrafi przywyknąć.”

Dzieciństwo każdego z nas pozostawia w pamięci często nostalgiczne wspomnienia związane z przeżytymi przygodami, znajomościami, radościami, miłymi chwilami, do których zawsze chętnie wracamy pamięcią. Wielu z nas spędziło ten czas na osiedlowych podwórkach, tak jak bohaterowie książki „Zanim upadnę".


Zuzanna Leszczyńska po zakończeniu pierwszego roku studiów, przyjeżdża z Warszawy do swego rodzinnego miasteczka, by spędzić w nim wakacje. Jakie to miasteczko, nie wiadomo, bo nie pada jego nazwa. Zuza zauważa, że niewiele się w nim zmieniło, zwłaszcza na osiedlu, w którym się wychowała. Zawsze była typem dziewczyny, która lubiła przebywać w gronie chłopaków, dlatego ma wśród nich zaufanych przyjaciół. Jednym z nich jest Olek, z którym łączą ją braterskie więzi. Gdy spotyka się z nim i pozostałymi chłopakami, czyli Piotrkiem, Arkiem i Marcinem, dowiaduje się, że do miasteczka wrócił Janek Goss. Przyjechał z Gdańska do mieszkania po babci, które mieści się w bloku obok tego, w którym mieszka też Zuza. Wokół Janka krążą niezbyt mu przychylne plotki, gdyż wszyscy wiedzą, że siedział przez rok w więzieniu. I mimo, że od tamtego czasu minęło kilka lat, ten fakt cały czas kładzie się cieniem na jego wizerunku. Mimo to próbuje na nowo poukładać swoje życie. 


Bardzo podobało mi się, że akcja została osadzona w środowisku tzw. blokowisk, pokazując ich charakterystyczny klimat, ludzi związanych z takim miejscem zamieszkania, ich wzajemne relacje i życie. To takie małe lokalne środowiska, w których mieszkańcy wiedzą prawie wszystko o sobie i trudno coś przed nimi ukryć. Bohaterowie są zwyczajni, jakby wyjęci z prawdziwego życia, naturalni, więc bardzo szybko wnikamy w ich osobowości, towarzyszymy w rozterkach obserwując, jakie będą podejmowali decyzje i co z tego wyniknie.

Druga sprawa, która przemawia na plus, to narracja prowadzona z dwóch perspektyw. Dzięki takiej konstrukcji dane jest nam poznawać mentalną stronę osobowości głównych bohaterów, a to z kolei pozwala lepiej ich zrozumieć. Dotyczy to szczególnie Janka, który w pewnym momencie swojego młodego życia pogubił się i teraz zbiera tego konsekwencje.

Jedyną rzeczą w zamyśle budowania poszczególnych epizodów, która mnie irytowała, były cytaty utworów na początku każdego rozdziału. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby były one w języku polskim, a przynajmniej gdyby zamieszczone zostały tłumaczenia, chociażby na dole strony. 


Początkowo niewiele się działo, gdyż głównie obserwujemy Zuzkę i jej regularne chodzenie na basen, a także spotkania z przyjaciółmi, więc trudno tu mówić o jakiejś akcji i jej zwrotach. Na szczęście wkraczają też inne wątki, także te związane z Jankiem, więc fabuła robi się stopniowo coraz pełniejsza i wciągająca. Jednak dopiero w ostatnich rozdziałach emocje i napięcie wzrosły, gdy do drzwi Janka zapukała przeszłość.

„Zanim upadnę” to powieść, którą czyta się lekko, ale porusza ona trudne tematy. Na pierwszy plan wysuwa się sytuacja Janka, któremu ciąży opinia kryminalisty, gdyż życie tak się potoczyło, że wylądował za kratkami. Nie jest mu łatwo stanąć na nogi, gdyż nikt nie chce go przyjąć do pracy wiedząc, że miał do czynienia z prawem. Pomocną dłoń wyciągnął do niego wujek zatrudniając go w swoim warsztacie samochodowym. Wraz z poznawaniem jego natłoku myśli coraz bardziej zaczynamy się z nim jednoczyć i wspierać w dążeniu do uwolnienia się z okowów przeszłości. Nikt z osądzających nie pokusił się o dokładniejsze zbadanie sprawy, by dowiedzieć się, co się stało i co takiego zrobił chłopak, lecz od razu zostaje zepchnięty w opinii publicznej na margines społeczny.

Jedynie Zuza, mimo że targana wątpliwościami, przestrzegana przez najbliższych i przyjaciół, postanawia sama  je zweryfikować. I to bardzo mnie w niej ujęło, że nie odpuszczała i drążyła temat. Jest ona postacią, której nie da się nie lubić, gdyż wzbudza sympatię swoja postawą i wiarą, że w obecnej wersji dorosłego Janka, skrywa się jej dawny przyjaciel z dzieciństwa. Wprawdzie czasami zachowywała się zbyt nieufnie, czemu nie można się dziwić, ale wykazała się dojrzałością zawierzając swemu sercu i będąc gotową zawalczyć o miłość, nawet wówczas, gdy Janek nie widzi dla nich przyszłości.

Anna Bellon pisze o sobie, że w ciągu dnia jest naczelnym ogarniaczem w międzynarodowej korporacji, a po godzinach specjalistką od muzyków, hokeistów i porywów serca, autorką romansów. Swoim debiutem, pierwszą częścią serii „The Last Regret”, zdobyła serca tysięcy fanek.

Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu:


1411. - "Osteopatia w domu"


"Osteopatia w domu"
Proste metody, dzięki którym złagodzisz 
przewlekły ból głowy, szyi, ramion, pleców, bioder, kolan i stóp - skutecznie i długotrwale
Torsten Pfitzer, Marion Lechner

Gatunek: poradnik, ból, ćwiczenia
Numer wydania: I
Data wydania polskiego: 30.09.2022r.
Data wydania niemieckiego: 10.11.2020r.
Liczba stron: 272
Wymiary: 145 x 205 mm
Oprawa: miękka
ISBN 978-83-8272-349-6
Tytuł oryginału: Osteopathie für zu Hause
Tłumaczenie: Piotr Lewiński
Wydawnictwo: Vital
Ocena: 6/6

„Istnieją tysiące chorób, lecz tylko jedno zdrowie.”
-Ludwig Böme

Nieodłącznym elementem naszego życia jest ból, którego nikt nie lubi, ale bez niego nie wiedzielibyśmy, że coś się niedobrego dzieje w naszym organizmie. Gdy pojawia się w naszym ciele, utrudnia nam normalne funkcjonowanie i poruszanie się, więc od razu chcemy się go pozbyć, by ulżyć sobie w cierpieniu. Najczęściej w pierwszym odruchu sięgamy po jakieś farmaceutyczne środki uśmierzające ból. Jednak są to działania krótkotrwałe, nieusuwające przyczyny problemu. Rozwiązaniem mogą być terapie naturalne, które w sposób nieinwazyjny pomagają poradzić sobie z tego rodzaju dolegliwościami. Jedną z nich jest osteopatia, która dla lepszego efektu powinna być wykonywana przez wyszkolonych terapeutów, ale są też takie ćwiczenia, które możemy wykonać sami. W tym celu powstała książka „Osteopatia w domu”, napisana przez autorów, którzy specjalizują się w holistycznej terapii bólów narządów ruchu.


Pan Torsten Pfitzer jest doktorem nauk przyrodniczych i certyfikowanym trenerem Blackroll, natomiast pani Marion Lechner jest, między innymi, trenerką pilates i qigong. Oboje są specjalistami w dziedzinie osteopatii i w medycynie niekonwencjonalnej. Razem prowadzą w Monachium gabinet osteopatii lecząc różne przypadłości fizyczne. W swojej praktyce starają się zrozumieć swoich pacjentów, dlatego podchodzą do nich z empatią i holistycznie. Pisząc swoją książkę opierali się na swoich doświadczeniach, które zdobyli w ciągu wieloletniej praktyki.

Osteopatia to holistyczna metoda terapeutyczna, która pomaga skorygować postawę, likwiduje ból, usprawnia funkcjonowanie różnych układów naszego organizmu i przywraca im mobilność. Wpływa nie tylko na układ ruchowy i mięśniowy, ale też układu trzewny, ciemieniowy, układ czaszkowo-krzyżowy, które z kolei wpływają na całe ciało wraz z udziałem układu nerwowego i hormonalnego.


„Niezawodną oznaką, że w dotychczasowym leczeniu pominięto jakieś czynniki przyczynowe, jest sytuacja, kiedy dolegliwości wciąż powracają lub nie ustępują.”
Dwie pierwsze części mają charakter teoretyczny, w których dowiadujemy się, na czym polega holistyczna koncepcja diagnozy i terapii, jak jest wykorzystywana ta wiedza w praktyce, jakie jest podłoże historyczne odkrycia osteopatii, w jaki sposób ona nas oddziałuje i w czym może pomóc. Najbardziej ciekawa i obszerna jest część trzecia, w której autorzy przedstawiają różne techniki osteopatyczne, które możemy wykonać w zaciszu domowym, ale też testy do samodzielnej diagnozy. Zamieszczone ćwiczenia mają związek z terapią czaszkowo-krzyżową, masażem powięzi i terapiami manualnymi. Obejmują one każdą część naszego ciała, a przy każdym z nich znajdują się dokładne instrukcje ich wykonania krok po kroku wraz z dodatkowymi uwagami.

„Istnieje tyle wspaniałych i prostych możliwości, by zrobić coś samemu, dzięki odrobinie podstawowej wiedzy i odpowiednim ćwiczeniom.”
To świetny poradnik do szybkiej samopomocy, który warto mieć zawsze na swojej półce. Jego ogromną zaletą jest bardzo przejrzyste rozłożenie materiału, przystępnie przekazana podstawowa wiedza na temat osteopatii i zagadnień z nią związanych, a przede wszystkim duża porcja praktycznych wskazówek porad i ćwiczeń. Dodatkowy plus należy się za wydanie publikacji pod względem wizualnym i estetycznym. Zarówno czcionki, jak rysunki i zdjęcia są wyraźne i kolorowe. Na końcu autorzy zamieścili testy i tabele, w której możemy notować wyniki testów i ćwiczeń.

Autorzy pokazują w nim, że każda cząstka naszego organizmu jest ze sobą powiązana i żadna z nich nie jest w stanie funkcjonować w oddzieleniu od innych obszarów naszego ciała. Z tego względu leczenie powinno obejmować każdą sferę naszego istnienia, dlatego ważne jest holistyczne podejście do każdego schorzenia. Z pewnością w niejednej dolegliwości będą one pomocne w łagodzeniu, a nawet całkowitym usunięciu przyczyn bólu. Zamiast niepotrzebnie przeżywać katusze, dobrze jest poszukać jakiejś skutecznej metody przywracającej nam sprawność ruchową i po prostu poszukać dla siebie odpowiedniego ćwiczenia zamieszczonego w książce „Osteopatia w domu”.



Egzemplarz książki otrzymałam od portalu


19 lipca 2023

1410. - "Wielka księga liczb anielskich"


"Wielka księga liczb anielskich"
Jak prawidłowo odczytywać przesłania aniołów, 
by świadomie kierować swoim życiem i uczynić je szczęśliwym
Mystic Michaela

Wydanie: I
Gatunek: angelologia, anioły, ezoteryka, rozwój duchowy
Data wydania polskiego: 07.10.2022r.
Data wydania angielskiego: 14.12.2021 r
Ilość stron: 304
Okładka: miękka
Wymiary: 145 x 205 mm
ISBN: 978-83-8301-151-6
Tytuł oryginału: The Angel Numbers Book: How to Understand the Messages Your Spirit Guides Are Sending You
Tłumaczenie: Marcin Masłowski
Wydawnictwo: Studio Astropsychologii
Moja ocena: 5/6

„Liczby powtarzające się w ciągu dnia to jeden z głównych sposobów przekazywania wskazówek, ostrzeżeń i pochwał.”

Z pojęciem liczb anielskich spotkałam się już wcześniej, dzięki książce Doreen Virtue „Anielskie Liczby” i Kyle’a Gray'a  pod tytułem "Anielskie liczby. Wiadomości ukryte w przesłaniu 11:11 i innych sekwencjach liczb", więc z ciekawością sięgnęłam po jeszcze inną wersję tego zagadnienia pt.: „Wielka księga anielskich liczb", napisaną przez panią piszącą pod pseudonimem Mystic Michaela czyli Megan Firester, która obecnie mieszka w Południowej Florydzie. Jest ona autorką i gospodynią podcastu „Know Your Aura with Mystic Michaela!”.


W angielskiej wersji książka ukazała się w twardej oprawie, więc szkoda, że tak się nie stało również w wersji polskiej, gdyż z założenia będzie to na pewno poradnik, po który często będę sięgała. Przydałaby się, zatem solidniejsza oprawa ze zszywanymi brzegami. Natomiast polskie wydanie poradnika ma wprawdzie miękką oprawę, ale za to piękną, przyciągającą wzrok okładkę w tonacji granatowo-złotej.

Treść została wydrukowana wyraźną czcionką na dobrym, białym papierze, a wiedza rozłożona w sposób uporządkowany i przejrzysty. Wiedzę autorka umieściła w trzech częściach, z których najobszerniejsza jest oczywiście ta z opisami liczb od 1 do 999. Wprawdzie autorka napisała we wstępnym słowie części drugiej, że są w niej interpretacje od cyfry 0, ale w rzeczywistości indeks zaczyna się od cyfry 1.


Każda z części została wyraźnie zaznaczona, gdyż pierwsza strona każdej z nich posiada ozdobną grafikę nawiązującą do strony tytułowej, ale już w kolorystyce czarno-białej. Nie mniej wyraźnie widać, że zaczyna się kolejna, nowa partia materiału.

Pierwsza część następuje po krótkim wprowadzeniu, w którym autorka przekonuje, że anioły  towarzyszą nam w każdej chwili i opisuje w jaki sposób się z nami kontaktują. Omawia pojęcie anielskich liczb, jak je zrozumieć, dostrzegać i zrozumieć. Opisuje też charakterystyczne cechy liczebników głównych od 0 do 9, sekwencje trzy- i czterocyfrowe tej samej liczby oraz tzw. sekwencje duchowe, czyli specjalne układy liczb wyróżniające się spośród innych. Podpowiada też jak rozpoznać liczby anielskie od zwykłych, by mieć pewność, że są one znakiem od naszych skrzydlatych opiekunów.

Część druga to indeks znaczenia liczb anielskich, a w ostatniej, trzeciej znajdziemy kwestionariusze do zapisywania swoich spostrzeżeń z kontaktów z naszymi opiekunami poprzez konkretne znaki numerologiczne.


W swojej książce autorka uświadamia nam obecność naszych anielskich przewodników, ich rolę i zadania, jakie pomagają nam wypełnić. Robi to w bardzo lekkiej, przystępnej formie i dosyć zwięźle, bez nadmiernego rozpisywania się przybliża anielski świat podkreślając, że nic nie dzieje się przypadkowo. Opisując kolejne znaczenia liczb, otwiera przed nami nowe możliwości pokazując, co poprzez liczby chcą nam przekazać Anioły, przewodnicy duchowi, czy nawet nasi bliscy, których już z nami nie ma fizycznie. Oni także mogą w ten sposób się z nami porozumiewać.

Zabrakło mi w tej książce opisu, w jaki sposób autorka pozyskiwała informacje dotyczące znaczenia każdej z liczb. Jakiś czas temu przeczytałam poradnik Kyle’a Gray'a też o anielskich liczbach. On napisał, że dużo medytował, by uzyskać przesłania od aniołów. Tutaj nie ma o tym ani słowa, chociaż domyślam się, że mogło to odbywać się  poprzez channeling, gdyż autorka jest medium w czwartym pokoleniu, a do tego specjalizuje się w odczytywaniu aury.

W swojej książce przekonuje, że poprzez liczby anioły przypominają nam o naszym życiowym celu, byśmy kroczyli właściwą ścieżką, ale też wspierają nas w naszych codziennych działaniach i różnych sytuacjach pomagając wyjść niejednokrotnie z trudnych doświadczeń. Wystarczy jedynie otworzyć się na ich przekazy i nauczyć się dostrzegać ich wskazówki, chociażby pod postacią liczb. Z tego względu takie książki, jak „Wielka księga anielskich liczb” z pewnością będzie odpowiednim przewodnikiem, który zawsze warto mieć pod ręką.

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu:



Popularne posty