31 marca 2021

Lektury na kwietniowe dni!


Marzec żegna mnie nowymi lekturami, które wypełnią mi kwietniowe dni. Mam nadzieję, że będą to dni prawdziwie wiosenne i z przyjemnością będę mogła zagłębić się w świat zawarty w książkach siedząc w otoczeniu przyrody, śpiewu ptaków i cieple słonecznych promieni.

Tym razem z portalu Sztukater otrzymałam trzy rodzaje gatunków literackich. Poniżej krótkie opisy na podstawie notek redakcyjnych poszczególnych wydawnictw a są linki do  moich recenzji.

Niezwykle cieszą mnie dwa poradniki "Lecznicza moc drzew" i "Dobre wibracje, dobre życie"

"Lecznicza moc drzew"

Powietrze leśne, jak udowodniono naukowo, jest wspaniałym lekiem, do tego najbardziej naturalnym z możliwych. Ludzie mieszkający w obszarach zalesionych rzadziej zapadają i umierają na raka. W tej książce, Autorzy prezentują nowatorskie metody uzdrawiania energią drzew, które korzystnie wpływają na ciało i umysł. Dzięki niej dowiesz się, jak obcowanie z przyrodą łagodzi wszelkie schorzenia i eliminuje stany zapalne, depresję, lęk czy niepokój, a także reguluje rytm serca i stabilizuje ciśnienie krwi. Poznasz różnorodne techniki, wskazówki i ćwiczenia, które pozwolą Ci ukoić nerwy, zapanować nad negatywnymi emocjami, odzyskać spokój, a także wzmocnić odporność, zrelaksować się i poprawić nastrój. Przytul się do drzewa i poczuj się dobrze. [moja recenzja]

"Dobre wibracje, dobre życie"

Wysyłaj dobre wibracje i pozytywną energię, aby przekształcić negatywne emocje w pozytywne

Chciałbyś mieć piękny dom, kochającą rodzinę i satysfakcjonującą pracę? Osiągnąć szczęście i zdobyć patent na spełnianie marzeń? Nic nie stoi na przeszkodzie, aby tak się stało. Posiadasz w sobie moc do tego, aby tworzyć dobre wibracje. To Ty tak naprawdę decydujesz, co się wydarza w Twoim życiu i sam wpływasz na swoją rzeczywistość, rozwój osobisty i rozwój duchowy. Pokochaj siebie i wprowadź w swoje życie pozytywne myślenie oraz prawo przyciągania, które pozwolą Ci zyskać wszystko to, o czym marzysz i o czym intensywnie myślisz. Wykorzystaj medytacje, afirmacje i wizualizacje, dzięki którym pozwolisz sobie na spełnianie marzeń i szczęście. Skoncentruj swój umysł na myślach, które przychodzą Ci do głowy i wysyłaj pozytywną energię, emocje i dobre wibracje. To bardzo ważne, bo Twoje myśli tworzą Twoje życie. A to pozwala przyciągać rzeczy, zdarzenia i sytuacje, które dzieją się w Twoim życiu. [moja recenzja]

Kolejne trzy książki to powieści, w tym dylogia "Ślady"


Bohaterowie z powieści Sedno życia i Piętno dzieciństwa powracają w dwutomowej serii "Ślady" pod tytułem "Psim tropem" [moja recenzja]  i "Rudy warkocz" [moja recenzja]

Edycie i Jędrkowi nareszcie wszystko się układa. Pochłonięci miłością, opieką nad dziewięcioletnim Grzesiem oraz psem Kufą nie dostrzegają, że rodzinne szczęście wisi na włosku.

Edyta niepokoi się o swoje zdrowie oraz odkrywa, że mąż ją okłamuje. Nieoczekiwanie pod ich domem pojawia się była żona Jędrka. Ponadto dwaj podejrzani mężczyźni obserwują każdy krok Blińskich. Kiedy podczas spaceru znika Kufa, a po niej Grześ, wydarzenia nabierają tempa.

Czy powróciły demony przeszłości?

"Oczy Ariadny"

Dwie siostry, Karolina i Adrianna, są niczym ogień i woda. Obydwie już od czasów szkoły kochają się w tym samym chłopaku – Mateuszu. Adrianna ma tę przewagę, że jest miła, układna i świetnie się uczy, dzięki czemu zdobywa serce wybranka. Tuż przed ślubem dochodzi jednak do tragedii – na skutek wypadku samochodowego dziewczyna traci wzrok, a co za tym idzie – wymarzony zawód stomatologa. Traci też ukochanego, który pod presją matki zrywa narzeczeństwo. [moja recenzja]

Kolejne popozycje to trzy poradniki. Dwa z nich to kulinarne inspiracje oraz opis terapii przeciwbólowej

W książce "100 prostych przepisów na dania ketogeniczne"znajdziesz nie tylko przepisy na śniadania, lunche czy przystawki, ale również na podstawowe produkty w kuchni, jak majonez czy ketogeniczne ciasto. 

Przekonaj się, że dieta nigdy nie była tak prosta. Autorka popularnego bloga o niskowęglowodanowym żywieniu przekazuje w Twoje ręce 100 łatwych przepisów na dania ketogeniczne. Jedząc smacznie, pożegnasz zbędne kilogramy i zyskasz zdrowie! Najnowsze badania naukowe potwierdzają skuteczność diety ketogenicznej w eliminowaniu groźnych chorób.  Receptury Mayi Krampf są bardzo proste i spełniające wymogi ketozy. Nie wymagają użycia więcej niż 10 składników. Dzięki zawartym w książce wskazówkom odchudzanie będzie proste. Autorka wprowadzi Cię w świat ketogenicznego gotowania i zdrowego odżywiania. Keto może być proste i pyszne! [moja recenzja]


Książka "Kuchnia według zasad Tradycyjnej Medycyny Chińskiej" odmieni Twoje życie. Autorzy podpowiadają co jeść aby nie odczuwać głodu i mieć dużo energii?

Możesz jeść wszystko, jeśli po zjedzeniu masz wiele energii. To podstawowa zasada, której powinieneś przestrzegać. Jeśli po posiłku jesteś zmęczony, to albo zjadłeś zbyt dużo (albo zbyt mało), o złej porze lub po prostu zjadłeś coś, co Ci nie służy. W tej książce znajdziesz odpowiedzi na pytania: co jeść aby nie odczuwać głodu, a przede wszystkim, co jeść, aby po jedzeniu nie czuć się zmęczonym i ociężałym. Ponieważ bardzo ważne są ciepłe śniadania, w tej książce znajdziesz wiele pomysłów na nie. Możesz je dowolnie mieszać i modyfikować. [moja recenzja]


Terapia opisana w poradniku "Skutecznie pokonaj przewlekły ból" pomaga pozbyć się bólu bez stosowania leków i operacji dzięki autorskiej metodzie o nazwie zintegrowana terapia pozycyjna. Pozwala ona znaleźć przyczynę bólu i zastosować bezpieczne rozwiązanie. Autor – specjalista terapii nerwowo-mięśniowej, podpowiada, jak szybko, bo poświęcając na to zaledwie kilka minut dziennie, wyeliminować stany zapalne powięzi i mięśni. Przy pomocy technik osteopatycznych, takich jak naciąganie, rozciąganie, naprężenie, odciążenie oraz energii mięśni, skutecznie wyleczysz ból spowodowany urazem, stresem, powtarzającym się wysiłkiem, wadami postawy czy przewlekłymi stanami nerwowo-mięśniowymi. Proste ćwiczenia uwolnią Cię od przewlekłego bólu.[moja recenzja]


742.- "Chorwackie powroty"


Chorwackie powroty
seria chorwacka 
Tom II
Anna Karpińska

Wydanie: II
Data wydania: 16.02.2021
Format: 125 x 195mm
Liczba stron: 472
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

„dobrze, że są momenty, w których możemy tak po prostu pokazać komuś jak bardzo zależy nam na jego szczęściu, powodzeniu, spokoju”.

Po rozstaniu się z bohaterami „Chorwackiej przystani” w lutym tego roku, byłam ciekawa, jak dalej potoczą się koleje losu Anny, Weroniki, Blaża i ich rodzin, dlatego niezmiernie ucieszyłam się, gdy mogłam kontynuować poznawanie ich historii w książce „Chorwackie powroty”.

źr. zdjęcia:
http.annakarpinska.pl
Anna Karpińska,
rocznik 1959, jest autorką poczytnych książek obyczajowych, które cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem czytelników. Studiowała politologię na Uniwersytecie Wrocławskim, potem przez dziesięć lat była asystentem na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Po urlopie (1992-1997) była dziennikarką w bydgoskim oddziale Gazety Wyborczej, a następnie ponownie pracowała na UMK. Ma własną firmę doradczą. Wydaje testy sprawdzające dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjalistów. Pływa po Mazurach i lubi wypoczynek na południu Europy, głównie na Bałkanach. Dziesięć lat temu porzuciła dotychczasowe życie zawodowe, całkowicie oddając się pisaniu powieści. Ma męża, trójkę dorosłych dzieci i troje wnucząt. Mieszka w Toruniu, weekendy spędza na wsi.

Pierwsza część dylogii chorwackiej pt. „Chorwacka przystań” powstała w 2012 roku i była debiutem literackim autorki. Po 9 latach ponownie została wznowiona przez wydawnictwo Prószyński i S-ka, gdyż autorka wróciła do swoich bohaterów, by opowiedzieć o ich dalszych losach w książce „Chorwackie powroty”. Jej okładka nawiązuje do wznowionej pierwszej części. Piękne widoki uliczki chorwackiej przyciągają wzrok i zachęcają do poznania skrywanej historii, która dzieje się w pięknych, chorwackich klimatach i w polskich realiach w przeciągu kilku miesięcy. To odróżnia tę część od pierwszej, w której obserwowaliśmy losy głównej bohaterki na przestrzeni 20 lat.


Tom II zaczyna się w momencie, gdy Weronika wyleciała do Dubrownika, by podążyć za głosem swego serca. To czego nie zrobiła jej mama 21 lat temu, teraz robi córka, która nie zamierza stracić swojej szansy na szczęście. Jednak odległość od rodzinnego domu i kraju niezmiernie zaczyna jej ciążyć. Natomiast Annie trudno jest przywyknąć do rozłąki z ukochaną córką.

Fabuła złożona jest z dwóch głównych wątków, które skupione są na Annie i Weronice. Poznajemy ich losy poprzez narrację pierwszoosobową naprzemiennie, dzięki czemu możemy też dostrzec różnice pokoleniowe w podejściu do tych samych kwestii. Podobnie było w części pierwszej, z tym że w tej części role rozłożone są równomiernie. Śledzimy wydarzenia, które pojawiają się szybko, bogate w nowe wątki, postacie a wraz z nimi powstają nowe dylematy. Mniejsze znaczenie mają tu listy, mimo że korespondencja trwa nadal ale już tylko mailowo i nie są tak istotnym elementem, jak w poprzednim tomie.

Anna jest troskliwą matką, nawet czasami nadopiekuńczą, stara się doceniać to co ma ale wciąż żyje przeszłością. Czuje, że coś straciła, zwłaszcza, że życie nie stawia przed nią łatwych rozwiązań i decyzji. Autorka obarczyła ją tyloma problemami i nieoczekiwanymi zdarzeniami, że nie zawsze ma czas myśleć o sobie.  Boryka się ze swoim kryzysem małżeńskim, tęsknotą, nostalgią za dawną miłością i nowymi zobowiązaniami. Czasami wraca myślami do wcześniejszych wydarzeń, dzięki czemu możemy przypomnieć sobie najważniejsze wątki z części pierwszej. Nadal nie ma wsparcia w swoim mężu, Jerzym, który nie angażuje się w wychowanie dzieci, działa egoistycznie, nie liczy się z jej zdaniem i wszystko pozostawia na barkach swojej żony.

„Każda zmiana wymaga czasu na akceptację”

Weronika źle znosi rozłąkę i samotność, gdyż jej ukochany Zoran pracuje jako korespondent i często nie ma go w domu. Ona próbuje spełnić swoje marzenie o studiowaniu bałkanistyki, ale nie wszystko idzie tak, jakby chciała. Do tego życie funduje jej zaskakującą niespodziankę, z którą nie od razu mogła się pogodzić. Muszę przyznać, że po początkowej sympatii, jaką miałam wobec tej dziewczyny w części I, tutaj zaczęła mnie irytować. Wyszła z niej natura egoistycznej maruderki, nie potrafiącej wypełnić sobie czasu, nie potrafiącej zrozumieć innych i przystosować się do nowych warunków. Często ma pretensje o nieobecność Zorana ale nie potrafi pójść na kompromis. Rozumiałam jej tęsknotę za rodziną ale z drugiej strony jej zachowanie przypominało humory rozkapryszonej, niedojrzałej nastolatki, która buntuje się, bo nie wszystko wygląda tak, jakby chciała. 


Zabrakło mi rozwinięcia wątku z Blażem, który pojawia się wprawdzie częściej ale nie jest on postacią zbyt wyeksponowaną. Szkoda, bo chętnie przyjrzałabym się jego życiu. Jego sposób bycia, spokój i cierpliwość jest ujmujący, co wzbudza sympatię ale i podziw, że mimo upływu tylu lat, nadal kocha tę samą kobietę. Autorka bardziej skupiła się na ukazaniu sytuacji Anny i problemach Weroniki. Obie kobiety przeżywają wiele emocjonalnych wydarzeń, które wymagają podejmowania ważnych decyzji, które nie są łatwe i stanowią ogromą próbę dla ich więzi.

„Chorwackie powroty” wypełnione są wieloma epizodami, które nadają całości odpowiedniego tempa, wzmagają zainteresowanie wywołując różnorodne emocje, często skrajne, od burzliwych poprzez tkliwe aż po sentymentalne i wzruszające. To opowieść o wzajemnych relacjach, umiejętności budowania związku, wzajemnym wspieraniu się ale też poruszająca życiowe problemy. Obserwujemy to na przykładzie Weroniki i Zorana, którzy są dopiero na początku wspólnej drogi muszą nauczyć się wzajemnego zrozumienia, wspierania się, kompromisu i tolerancji. Z kolei w przypadku Anny rodzi się też refleksja o niewykorzystanych szansach jakie los przed nami stawia. Pani Anna Karpińska pokazuje, że życie stawia przed nami nie raz różnorodne wyzwania ale to od nas zależy, w jaki sposób wykorzystamy pojawiające się sytuacje.

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu


Do nabycia na stronie wydawnictwa oraz księgarni 


30 marca 2021

"Wszyscy patrzymy na ten sam księżyc"

 


Nowość na moje półce pochodzi z wydawnictwa Novae Res ale otrzymałam ją dzięki portalowi "Czytajmy polskich autorów". "Wszyscy patrzymy na ten sam księżyc" to opowieść o tym, że najbardziej znienawidzić można kogoś, kogo się kocha. 

W zapowiedzi możęmy przeczytać, że: 

Jest to opowieść o miłości, którą każdy z nas przeżył, przeżywa lub chciałby przeżyć. Pełna słów, których żałujemy, myśli, których się boimy, czynów, których się wstydzimy i momentów, które rozbawią nas do łez.

Zabójcza mieszanka sarkazmu i szczerości.
Szczera.
Zabawna.
Emocjonująca.

Jeśli czytając tę książkę, masz wrażenie, że to historia o Tobie, to masz rację.

Czy na końcu jest happyend?

Mieliśmy mieć tatuowane obrączki. Jak na zawsze, to na zawsze, prawda? Trwałość to trwałość. Gdy w złości chcesz ściągnąć kawałek złota z palca i rzucić go o ścianę, przypominasz sobie, że to miało być na stałe, prawda? Mieliśmy mieć tatuowane obrączki. Kreska, kropka, nieważne. Może linia z EKG oznaczająca bicie naszego serca? Może nasze imię, nieważne. Miało być na zawsze, pod skórą, w nas. I nic z tego, kurna mać.

i jeszcze jeden fragment:

„Nie widzieliśmy nic poza zarysem naszych oczu. Straciłam go z punktu widzenia na trzy sekundy, popchnięta przez kogoś, kto nie zauważył mnie stojącej na środku balkonu. Odwróciłam się z lekkim grymasem, słysząc ciche „przepraszam” od zgarbionego mężczyzny zapatrzonego w biały ekran swojego telefonu z papierosem zawieszonym z lewej strony ust.
– Przy okazji: masz może ognia? – zapytał „popychacz”.
W lekkim zdenerwowaniu wyciągnęłam z kieszeni czerwoną, starą, plastikową zapalniczkę, pragnąc powrócić do rozmowy z przystojnym blondynem.
– Dzięki – odpowiedziałeś, biorąc zapalniczkę.
Nawet nie zwróciłam wtedy na Ciebie uwagi.
Na Ciebie, na przyszłą miłość mojego życia.
Ale do tego jeszcze dojdziemy.”


29 marca 2021

741.- "Skrzypek"


Skrzypek
Zuzanna Śliwińska


Wydanie: I
Premiera: 26 lutego 2021 r
Format: 121x195 mm
Liczba stron: 382
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydawca: Novae Res

„Nie ma żadnego pstryczka, przełącznika, który sprawi, że nagle staniemy się dojrzalsi, że nagle nasze emocje będą miały więcej sensu, a cały świat stanie się bardziej zrozumiały.”

Miłość nie jedno ma imię i nie zawsze łączy przedstawicieli przeciwnych płci. Związki osób tej samej płci wzbudzają w społeczeństwie niezrozumienie, odrzucenie a nawet pogardę. Książka pt. „Skrzypek” pokazuje, że może być zupełnie inaczej.

Zuzanna Śliwińska
– urodziła się w 2002 roku, Jest uczennicą Uniwersyteckiego I Liceum Ogólnokształcącego im. Juliusza Słowackiego w Chorzowie. Pisanie jest jej pasją i sposobem wyrażenia swoich spostrzeżeń, na opisywanie świata i tego, co obserwuje wokół siebie. Pierwsze swoje krótkie opowiadania pisała już w podstawówce, gdy była uczennicą klasy trzeciej. Powstawały wówczas głównie felietony a potem bajki. W gimnazjum zaczęła publikować swoje teksty w internecie. Swoje większe dzieła stworzyła już w wieku 14 lat a w 2019 roku opublikowała swoją pierwszą powieść „Erhtobe – Krew Zwycięzcy”. Poza prozą pisze teksty piosenek, śpiewa, gra na pianinie i pasjonuje się filozofią. . Wolny czas poświęca na czytanie książek i rozwijanie swojego pisarskiego warsztatu.


Pewnego wrześniowego dnia spotkali się dwaj panowie: Scott Aucoin i Eliot Savsky. Los zrządził, że starali się o pracę w tym samym wydawnictwie. Ten pierwszy studiował filozofię, miał staż w szkole językowej a teraz liczy na pracę korektora ewentualnie tłumacza i jest pisarzem. Drugi pan pracuje w szkole muzycznej dla dzieci ale kiedyś był utalentowanym skrzypkiem. Był, bo od dawna na nich nie grał. Nikt nie wie dlaczego.

Panowie są swoimi przeciwieństwami i dlatego, być może, się spotkali. Scott to człowiek otwarty, ciekawy świata, szczery z duszą romantyka. Jego słabością jest fantazjowanie. Eliot nie lubi mówić o sobie, jest skryty, spokojny, delikatny, wycofany i nieśmiały.


Muszę przyznać ogromny plus dla wydawnictwa za pomysł na okładkę, która jest oszczędna kolorystycznie i graficznie. Jej głównym motywem są skrzypce, które w całości możemy zobaczyć układając książkę grzbietem do góry. To ona zachęciła mnie do sięgnięcia po tę powieść i poznania historii skrywającej się za tą minimalistyczną oprawą.

Książka „Skrzypek” powstała, gdy autorka miała 18 lat, ale zupełnie nie jest to odczuwalne w czasie czytania. Styl pani Zuzanny Śliwińskiej jest dojrzały, stonowany, intrygujący i wciągający, mimo że nie obfituje w nagłe zwroty akcji czy dynamiczny rozwój wydarzeń. Jedyne, co mi przeszkadzało a nawet irytowało, to zbyt częste używanie zwrotu „blondyn” czy „brunet” zamiennie do imion. Innym elementem, który także stosowany jest w nadmiarze to powtarzające się te same zwroty, słowa w krótkich odstępach w tekście oraz zbyt czasami długie zdania złożone. 

Temat, który autorka porusza w swojej powieści jest pokazany empatycznie, dojrzale i delikatnie. Ukazuje piękną relację między dwoma mężczyznami w sposób niemal poetycki, bez wulgaryzmów czy szczegółów. To zagadnienie, które jest obecne w mediach i często wzbudza niezdrową sensację czy pogardę. Tymczasem autorka stworzyła historię, która pozwala zajrzeć w serca osób tej samej płci, które pragną być ze sobą i dawać sobie szczęście. Nie eksponuje zbyt mocno seksualności, gdyż nie ona jest tu najważniejsza. Najważniejsze są uczucia i niezwykła więź, która opiera się na wzajemnym zaufaniu i przyjaźni. Ich związek jest pokazany w naturalny sposób, bez psychologicznych podtekstów i otoczki społecznych problemów. 


Panowie prowadzą normalne życie, dużo rozmawiają, spędzają ze sobą każdą wolną chwilę, podróżują i pracują. Autorka wplotła w ich dialogi wiele istotnych kwestii natury filozoficznej dając pole do zastanowienia się nad nimi, byśmy mogli dostrzec, to co dla nas jest ważne, jak widzą nas inni, jakie mamy wobec siebie opinie, kim jesteśmy i czy potrafimy siebie zaakceptować. Ważne jest też, byśmy nie rozpamiętywali przeszłości, lecz skupili się na budowaniu przyszłości i nie bali się zrobić pierwszego kroku ku zmianie.

„Skrzypek” to opowieść o przyjaźni, miłości, pasjach, marzeniach ale przede wszystkim o budowaniu wzajemnych relacji, poznawaniu siebie i uszanowaniu woli innych. Autorka tworząc tę historię pragnęła uświadomić, że każdy zasługuje na miłość i nie powinno się nikogo oceniać czy odrzucać tylko dlatego, że preferuje, odmienne od przyjętych zasad, zachowania seksualne czy sposób bycia. W jej powieści nie ma pokazanej nietolerancji wśród znajomych Eliota i Scotta, czy wśród rodziny i w środowisku, w którym pracują, mieszkają i spędzają czas. Pod tym względem jest to sytuacja mało realna, ale miałam wrażenie, że pod tak poprowadzoną fabułą kryje się refleksja nad tolerancją odmienności, której wielu ludziom dziś brakuje. Zuzanna Śliwińska pokazuje jak takie relacje powinny funkcjonować w społeczeństwie, bez odrzucania, uprzedzeń czy napiętnowania.


Książkę przeczytałam dzięki wydawnictwu:


"Materiał na chłopaka" - zapowiedź

14 kwietnia 2021 roku 

ukaże się błyskotliwy romans doprawiony najlepszym brytyjskim
humorem. 


Ta historia zafunduje Ci niekontrolowane wybuchy śmiechu,
wyciśnie łzę wzruszenia, a gdy skończysz ją czytać, od razu będziesz
chciał/chciała zacząć od nowa.

MATERIAŁ NA CHŁOPAKA
ALEXIS HALL

Profil: Luc O’Donnell jest znany, bo… nie ma innego wyjścia. Syn gwiazdy rocka i popularnej piosenkarki traktowany jest jak celebryta, choć wolałby święty spokój.

Problem: Życie Luca to jeden wielki bałagan, na dodatek stale jest dokumentowane przez rubryki plotkarskie. Gdy podczas imprezy przebrany za królika Luc potyka się i ląduje na chodniku, brukowce natychmiast wykorzystują ten fakt, by zrujnować jego wizerunek. Fundacja ekologiczna, w której chłopak pracuje, może stracić darczyńców.

Wyjście z sytuacji: Żeby uratować nadszarpniętą reputację, Luc postanawia związać się z odpowiednim, statecznym partnerem.

Poszukiwany: Chłopak na pokaz.

Materiał na chłopaka: Oliver Blackwood – wegetarianin, wzięty prawnik z opinią czystą jak świeżo uprana koszula.

Komplikacje: Luc i Oliver są singlami, gejami i każdy z nich potrzebuje partnera na pokaz, ale poza tym różnią się jak ogień i woda. Zawierają więc umowę, że będą udawać parę, dopóki zła passa się nie odwróci.

Efekt: Sęk w tym, że czasem fałszywe randkowanie może przerodzić się w prawdziwe, a gra pozorów zmienić w głębokie uczucie.

Odkryj romans LGBT o dokładnych przeciwieństwach wpadających w idealnie niedoskonałą miłość, którą autorka bestsellerów New York Timesa i USA Today CHRISTINA LAUREN nazywa „przezabawnym, dowcipnym, delikatnym i oszałamiającym”.




28 marca 2021

740.- "Zacznij myśleć jak mnich"


Zacznij myśleć jak mnich
Odszukaj w sobie spokój, siłę i poczucie spełnienia
Jay Shetty

Numer wydania: I
Data wydania polskiego: 28 października 2020 r.
Data wydania amerykańskiego: 08 września 2020 r
Tytuł oryginału: Think Like a Monk: Train Your Mind for Peace and Purpose Every Day
Liczba stron: 448
Wymiary: 140x209 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Insignis
Tłumaczenie: Dominika Braithwaite

„Każda osoba świecka, która świadomie dąży do pełni życia w Teraźniejszości, jest mnichem”

Życie czasami potrafi przytłoczyć tak wielu doświadczeniami, zdominowanymi codziennym  kieratem złożonym z licznych obowiązków, spełnianiu oczekiwań innych, nadmiarem stresu, co powoduje, że tracimy radość życia. Otoczeni określonymi normami społecznymi zakładamy rodziny, bo „tak wypada”, chodzimy do pracy, która często nie daje nam satysfakcji ale jest dla nas bezpieczeństwem finansowym i naszego „być albo nie być”. Ważny jest status społeczny, kariera, zdobywanie majątku. Postrzegani jesteśmy poprzez to, co robimy, na jakim stanowisku jesteśmy, ile mamy w portfelu a nie to jakim jesteśmy człowiekiem, co sobą reprezentujemy. W tym wszystkim nie czujemy się szczęśliwi, gdyż wciąż żyjemy w stresie, lęku o przyszłość nie panując nad swoim życiem. Czasami rodzi się chęć, by uciec od tego chaosu i poczuć spokój ale nie każdy ma taką możliwość. 

Czy we współczesnym świecie można prowadzić zrównoważone życie bez strachu, negatywnych emocji i niezadowolenia? Autor książki „Zacznij myśleć jak mnich” jest przykładem, że można.  Musimy jedynie zmienić sposób myślenia. Nie oznacza to, że powinniśmy zamknąć się w odosobnieniu, by osiągnąć spokój. Jay Shetty pokazuje jak można tego dokonać żyjąc wśród współczesnego społeczeństwa.

Jay Shetty to vlogger, mówca motywacyjny,  bijący rekordy popularności On Purpose. Jest autorem bestsellerów, podcastów, trenerem celu i byłym mnichem. 

Dorastał w rodzinie, w której panował pogląd, że w życiu można być lekarzem, prawnikiem lub nieudacznikiem. Jego życie z pewnością podążyłoby drogą wyznaczoną przez oczekiwania rodziny, gdyby za namową kolegi ze studiów, nie poszedł na spotkanie z mnichem Gaurangą Das. Jego inspirujące wykłady, sposób bycia i naturalna radość wywarły na nim ogromne wrażenie. Pod tym wpływem zapragnął przebywać wśród ludzi, którzy wyznają wartości, które są mu bliskie. Zrezygnował więc ze swojego dotychczasowego życia i wyjechał do Indii. Tam przebywał w klasztorze przez trzy lata aby medytować codziennie przez cztery do ośmiu godzin i poświęcić swoje życie pomaganiu innym. 

Zrozumiał, że szczęście nie zależy od stanu konta bankowego, tego co posiadamy ale od tego, jak sami ze sobą się czujemy, co wyrażamy poprzez własne myśli i postępowanie. Za namową swojego mistrza Gauranga Das postanowił opuścić klasztor, by przekazać zdobytą wiedzę ludziom na całym świecie. Dziś Jay Shetty mieszka w Los Angeles z żoną i nie jest już mnichem ale nadal podąża ścieżką duchową,  którą praktykuje w zwyczajnym życiu.


„Decyzja o wstąpieniu do aśramu nie była łatwa, opuszczenie tego miejsca było jeszcze trudniejsze, lecz najbardziej wymagające okazało się życie według klasztornych zasad we współczesnym świecie.”

Autor jest przykładem, że nie trzeba zamykać się w klasztornych murach, żyć w odosobnieniu, by wzrastać duchowo. Nie ma potrzeby wszystkiego porzucać, rezygnować z życia. Trzeba odnaleźć drogę do swojego wnętrza żyjąc wśród ludzi. Jest to nawet wskazane gdyż nie jest zbyt wielkim wyzwaniem przestrzegać określonych reguł z daleka od świata zewnętrznego i bez jego pokus. Trudniej jest podążać ścieżką rozwoju żyjąc codziennymi troskami, sprawami, mając dom, rodzinę itd. Jay przekazuje swoje doświadczenia zdobyte za klasztornymi murami i sposoby na zmianę myślenia na temat różnych kwestii naszej osobowości, przyzwyczajeń i podejmowanych zadań. W tym celu zawarł w swej książce  wiele metod, porad i wskazówek pomagających wdrożyć przedstawione teorie w życie.


Przez wszystkie części przewijają się inspirujące ćwiczenia medytacyjne, które pomagają osiągnąć spokój, radość i poczucie szczęścia. Umieszczone zostały w szarych ramkach i opatrzone wspólnym tytułem „Spróbuj”, dzięki którym na bieżąco możemy wypróbować to, o czym pisze autor w danym rozdziale. W większości są to techniki mentalne, skłaniające do refleksji ale też zadania do wypełnienia, zachęcające do przyjrzenia się jakiejś dziedzinie naszego życia, elementowi naszego charakteru czy otoczenia. Materiał uzupełniony jest przykładami z życia autora, przypowieściami i fragmentami „Pieśni Pana” czyli „Bhagawadgity” wzorowanej na „Upaniszadach”powstałych 800 do 400 lat p.n.e. Mimo upływu tylu wieków, jej przesłanie jest nadal aktualne, gdyż zmieniają się okoliczności ale natura ludzka wciąż jest taka sama jak dawniej.

„Zacznij myśleć jak mnich” NIE JEST KSIĄŻKĄ RELIGIJNĄ lecz mądrą, inspirującą publikacją duchową, pokazującą drogę rozwoju niosącą wewnętrzną harmonię. Tryska z niej optymizm, radość i pozytywna energia dająca nadzieję, ucząca doceniania każdej chwili, budowania dobrych relacji z otoczeniem i z samym sobą. Uświadamia, że bez wewnętrznej równowagi, poczucia szczęścia, akceptacji siebie, pogody ducha nie jest możliwe zbudowanie spokojnego, satysfakcjonującego życia i spełnianie swoich marzeń. Z tego względu  jest to też odpowiednia lektura na dzisiejsze czasy, gdyż dużo osób jest zniechęconych panującą sytuacją, mają ponure myśli, negatywne nastawienie i nie potrafią cieszyć się życiem.  Jest to bardzo motywujący poradnik pokazujący, że możemy osiągnąć to, czego pragniemy, odkryć pasję, spojrzeć w świeży sposób na znane kwestie i nadać sens temu, co robimy. 

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu:


27 marca 2021

739. - "Pewność siebie"


Pewność siebie
Jak być asertywnym, pokonać lęk i sięgnąć po swoje
Mateusz Grzesiak

Wydanie: I
Data wydania polskiego: 25 listopada 2020 r.
Liczba stron: 184
Wymiary: 140x208 mm
Oprawa: twarda
Wydawnictwo: Onepress

„Znam siebie, więc jestem pewny siebie”

Wiele osób nie czuje się dobrze we współczesnym świecie zdominowanym przez wieczną pogoń za sukcesem, szczęściem, karierą czy udanym życiem osobistym. Chcieliby zrealizować swoje marzenia, plany czy być bardziej przebojowym ale nie potrafią wyjść ze swojej strefy narzuconej przez środowisko, wychowanie i samych siebie. Słysząc o kimś, że jest pewny siebie od razu przychodzi na myśl skojarzenie z arogancją i zarozumialstwem, a tymczasem jest to taki stan umysłu, który pomaga osiągnąć zamierzony cel. Autor książki „Pewność siebie” zgłębia tytułowe zagadnienie wyjaśniając czym naprawdę jest ten stan i jak go osiągnąć.

Mateusz Grzesiak, rocznik 1980, polski psycholog, doktor nauk ekonomicznych, wykładowca akademicki, certyfikowany coach. Jest autorem książek z zakresu zarządzania, marketingu, psychologii sukcesu, zmiany i relacji, inteligencji emocjonalnej. W znaczący sposób przyczynił się do powstania, a następnie spopularyzowania rynku coachingu w Polsce.

Książka została wydana bardzo starannie, w twardej oprawie i ze zszywanymi brzegami. W jej grzbiet została przymocowana tasiemka do zaznaczania tekstu. Na frontowej części okładki wydawnictwo umieściło wizerunek autora wśród biało-złoto-czarnej kolorystyki. Materiał został wydrukowany na białym papierze, wyraźną czcionką ale niezbyt dużą. Po otwarciu pierwszych stron ukazuje się nam przejrzysty spis treści, w którym wyszczególniono tematy poszczególnych części i przypisanych do nich rozdziałów, dzięki czemu łatwiej jest odnaleźć interesujący nas wątek. Taki układ jest niezwykle ważny, gdyż po poznaniu całej zawartej wiedzy z pewnością jeszcze nie raz trzeba będzie wrócić do jakiegoś zagadnienia a wówczas wystarczy zajrzeć do listy tematów i odnaleźć bez problemu ten, któremu chcemy przyjrzeć się dokładniej.


Wstęp wprowadzający do tematyki książki jest bardzo krótki, a po nim rozpoczyna się właściwa partia materiału podzielona na cztery części. Trzy pierwsze są wypełnione typową wiedzą teoretyczną ale napisaną w przystępny, zrozumiałym stylem, urozmaiconym przykładami z praktyki autora ale też testami i nieskomplikowanymi ćwiczeniami, które są pomocne w zrozumieniu omawianej kwestii. Istotne zdania, które warto sobie zapamiętać, zostały wyszczególnione pogrubioną czcionką i nie sposób ich przeoczyć. Najbardziej absorbująca uwagę jest część czwarta, gdyż ma ona na celu pomóc w praktycznym przyswojeniu poznanej wiedzy i wymaga aktywnego zaangażowania w wykonywaniu zadań.

Pan Mateusz Grzesiak rozkłada pojęcie pewności siebie na szczegółowe elementy i pozwala spojrzeć na to zagadnienie z różnej perspektywy. Unaocznia jak postrzegamy siebie, swoje otoczenie, co myślimy na swój temat, co przeszkadza nam w przemierzaniu naszej drogi z poczuciem pewności i jak poprawić relację z samym sobą. Omawia emocje, które w nas się przejawiają, ich wpływ na nasze życie, postawę, reakcje i pewność siebie w różnych aspektach naszego życia. Poznajemy czym jest inteligencja emocjonalna i jakie ma ona znaczenie w dążeniu do celu. Odnosi się do wielu zagrożeń, które można spotkać każdego dnia, a które odciskają piętno w naszym umyśle nie pozwalając iść do przodu. Pokazuje jakie błędy popełniamy, jak korygować naszego wewnętrznego krytyka, jak rozmawiać z samym sobą. Uzasadnia dlaczego warto być pewnym siebie, od czego ona zależy, jakie sytuacje nas jej pozbawiają oraz co nas wyprowadza z równowagi a w jakich chwilach czujemy się świetnie. 

Do określenia swoich stanów emocjonalnych i lepszego rozpoznania swoich słabszych i mocniejszych stron pomocne są liczne testy, ćwiczenia i tabele zawarte w dużej mierze w ostatniej części pt.: „Pewność siebie w praktyce” ale także we wcześniejszych częściach znajdziemy wiele porad i wskazówek pomagających zajrzeć w głąb siebie pozwalających przeanalizować siebie w różnych doświadczeniach.


„Pewność siebie” to poradnik, w którym autor połączył wiedzę z zakresu psychologii, pedagogiki i coachingu. Przedstawiony w nim materiał przeznaczony został dla tych osób, które pragną się rozwijać, lepiej poczuć się z samym sobą, zrozumieć własne emocje a poprzez to nauczyć się podchodzić do wyzwań bez obaw i z wiarą, że nasze działania przyniosą same korzyści i satysfakcję. 

Wiele osób ma niewłaściwe skojarzenia na temat pewności siebie, dlatego taka książka jest  potrzebna, gdyż uświadamia to, czego na co dzień w sobie nie dostrzegamy. Zwrot „pewność siebie” używany jest w różnych sytuacjach i kontekstach ale tak naprawdę niewiele osób potrafiłoby określić, co on naprawdę oznacza.  Dzięki zawartym informacjom i praktycznym wskazówkom możemy uświadomić sobie swoją wewnętrzną siłę, zaakceptować i lepiej poznać siebie a przez to efektywniej zarządzać swoimi emocjami, zachowaniami, pojawiającymi się sytuacjami, by móc podążać ścieżką rozwoju i mieć kontrolę nad tym, czego doświadczamy w swoim życiu.

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu


Erotyczne uniesienia na mojej półce

Dotarły do mnie dwie książki, które tworzą dwie części tej samej historii. Zostały one napisane przez znaną pisarkę panią Annę Dąbrowską a otrzymałam je dzięki Klubowi Recenzenta z seriwu nakanapie.pl. Okładki zapowiadają, że będzie gorrrąco! Poniżej zamieszczam notki redakcyjne a wkrótce po przeczytaniu pojawią się moje recenzje.

"Kochaj mnie szeptem" część I

Prawdziwej rozkoszy nie da się opowiedzieć szeptem.

Gabrysia jest nieśmiałą, pełną kompleksów studentką polonistyki. Wierzy w miłość, ale nie wierzy, że jakikolwiek mężczyzna mógłby zainteresować się nią na poważnie. Do czasu, kiedy na przekór swojej despotycznej matce postanawia związać się z żołnierzem, który brał udział w misji w Afganistanie. Młoda para szybko staje na ślubnym kobiercu, ale niedługo potem okazuje się, że wspólne życie wcale nie przypomina znanych z kobiecych powieści wzruszających historii miłosnych…

Gabrysia zdaje sobie sprawę, że żołnierski mundur skrywa wiele mrocznych tajemnic i że dokonała złego wyboru. Wkrótce w jej życiu pojawia się Jeremi, przystojny sąsiad, którego urok osobisty działa na nią jak magnes. To zakazane uczucie stanie się punktem zwrotnym w jej życiu, a Gabrysia odkryje, czym jest udany seks, przestanie wstydzić się swojego ciała i nauczy się mówić o swoich pragnieniach.

Po dramatycznym wydarzeniu, które rozegrało się w dzień powrotu Eryka z misji w Afganistanie, Gabriela stara się żyć jak dawniej. Wkrótce jednak okaże się, że w jej życiu zmieniło się wszystko. Tajemnica, którą skrywa młoda kobieta, oddala ją od ukochanego Jeremiego. Tymczasem jej mąż próbuje naprawić błędy przeszłości…      

Uwikłana w relacje z dwoma mężczyznami, Gabriela zaczyna gubić się w swoich uczuciach. Mimo że nauczyła się czerpać radość z seksu, a pełne namiętności noce dały jej rozkosz, jakiej wcześniej nie znała, wciąż nie potrafi podjąć ostatecznej decyzji o tym, z kim naprawdę chce być.

Istnieje seks, który rani i seks, który leczy.  Ale czy historia związku z dwoma mężczyznami może skończyć się happy endem?

"– Czym jeszcze mnie zaskoczysz, Jeremi? – zapytałam, będąc pod wrażeniem jego wiedzy.

– Po co mam ci mówić, do czego jestem zdolny? Wolę ci to pokazywać – powiedział cicho, po czym zasłonił mi dłonią oczy. – Od teraz tylko czujesz… Czujesz… – wyszeptał do mojego ucha, owiewając mnie ciepłym oddechem.

Zaczęłam się śmiać, a Jeremi mnie nie uciszał. Lubił wsłuchiwać się w dźwięk mojego głosu. Kiedy mój chichot ustał, poczułam, jak jego usta musnęły moją małżowinę. Język zaczął powoli lizać moje ucho, przyprawiając moją skórę o dreszcze." [moja recenzja]


"Zamień mnie w krzyk" część II

Czy ta burzliwa historia może skończyć się happy endem? Którą miłość wybierze Gabriela: tę, która rani, czy tę, która leczy?

"Przyjechał. Pokonał dwieście pięćdziesiąt kilometrów, by mnie zobaczyć. Niespiesznie przekręciłam klucz w zamku, po czym otworzyłam drzwi i od razu ujrzałam jego piękne, błyszczące oczy. Zamrugałam kilka razy, próbując zatrzymać łzy, ale niestety, na jego widok rozpłakałam się niczym małe dziecko. Moje serce podskoczyło wysoko, aż do ust, i zapewne on poczuł jego bicie, gdy zatopił swoje wargi w moich. Całował mnie żarliwie, aż obojgu nam zaczęło brakować tchu. Gdy nasze usta się rozdzieliły, przez chwilę dyszeliśmy, uspokajając łomot naszych serc. Kiedy moje powróciło na właściwe miejsce, gestem zaprosiłam Jeremiego do środka.

Ja chyba śnię… On jest tutaj… Jest przy mnie…"

[moja recenzja]


26 marca 2021

738. - "Na odległość"


Na odległość
seria: The Kissing Booth. Tom II
Beth Reekles


Numer wydania: I
Data wydania polskiego: 17 czerwca 2020
Data wydania amerykańskiego: 1 stycznia 2020
Liczba stron: 336
Wymiary: 125x195 mm
Oprawa: miękka
Tytuł oryginału: The Kissing Booth 2 Going the Distance
Wydawnictwo: Insignis
Tłumaczenie: Patrycja Zarawska

Miłość wymaga pielęgnacji, niczym kwiat, który nie podlewany więdnie. Nie jest to trudne, o ile zakochani mogą się często widywać, spędzać ze sobą czas i okazywać sobie uczucia. Gorzej, gdy są od siebie daleko i dopiero wówczas okazuje się na ile silne łączy ich uczucie. Tego rodzaju próbę przechodzi związek bohaterów w książce pt.: „Na odległość”

źr. zdjęcia:amazon.com 
Beth Reekles urodziła się 7 czerwca 1995 roku. „The Kissing Booth” jest jej najgłośniejszą powieścią, którą napisała mając 15 lat. Początkowo zamieszczała ją na platformie Wattpad, czym wywołała istną burzę w sieci wśród czytelników. Pierwszą częścią zyskała milion czytelników, a w kulminacyjnym momencie ich liczba wzrosła do 19 milionów! Jej skrzynkę e-mailową wypełniały prośby o szybszą publikację kolejnych rozdziałów, by jak najszybciej poznać dalsze losy bohaterów. W papierowej wersji ukazała się 14 maja 2013 roku a jej kontynuacja nastąpiła dopiero 1 stycznia 2020 r. W 2013 roku magazyn „Time” uznał ją za jedną z szesnastu najbardziej wpływowych nastolatek.

Nie miałam okazji przeczytać pierwszego tomu „The Kissing Booth” i dopiero, gdy dotarła do mnie książka „Na odległość”, dowiedziałam się, że jest ona kontynuacją opowieści o Elle i jej perypetiach sercowych. Na szczęście powieść została sfilmowana i można obejrzeć ją na znanym kanale filmowym, co niezwłocznie uczyniłam, by być na bieżąco z fabułą. Jest także dostępna jej druga część w wersji filmowej, ale ona dosyć mocno została zmieniona i nie oddaje tego, o czym można przeczytać w książce.

Po wspólnie spędzonych wakacjach z Noahem Flynnem, które zostało opisane w dodatkowej uzupełniającej książce „Domek na plaży”, przyszedł czas na rozstanie. Tom II zatytułowany „Na odległość” zaczyna się dwa tygodnie po pożegnaniu na lotnisku. Przed Elle ważny rok, gdyż rozpoczyna się ostatnia klasa liceum i nadchodzi czas na podjęcie decyzji o wyborze studiów. 

Ci, którzy czytali część I lub oglądali film, wiedzą, że Elle Evans to osóbka z niespożytą energią, nieco roztrzepana i z niebanalnym podejściem do życia. Jej ukochany Noah studiuje na Harvardzie i ich związek przechodzi próbę ze wzgędu na tysiące kilometrów, które ich dzielą. Komunikują się jedynie poprzez smsy, maile, komunikatory i telefony, ale brakuje im bezpośredniej bliskości. Są na początkowym etapie budowania związku i okazuje się, że jeszcze wiele muszą się o sobie dowiedzieć i nauczyć.

Fabuła toczy się w środowisku młodych ludzi, spośród których na plan pierwszy wysuwają się, poza Elle i Noahem, Lee i Levi oraz ich otoczenie. Śledzimy ich rozterki, wzajemne relacje, chwile wypełnione radością, szczęściem, tęsknotą ale bywają też bardziej dramatyczne zdarzenia, które wprowadzają emocjonalne przeżycia. Poznajemy ich historię, dylematy, rodzinne relacje, ich sympatie, antypatie  związane zarówno ze szkołą, dalszą edukacją ale przede wszystkim z przyjaźnią i sprawami sercowymi. Przy okazji mamy możliwość poznania realiów amerykańskiej szkoły i edukacji, które znacząco różnią się od tych, jakie mamy w Polsce. Na przykład, nie wyobrażam sobie, by któraś kadra nauczycielska pozwoliła  na box z pocałunkami, jaki był zorganizowany w szkole Elle, a który odegrał znacząc rolę w tej historii.


„Na odległość” to typowa literatura młodzieżowa należąca do gatunku young adult opowiadająca o   rozterkach uczuciowych głównych bohaterów, które są tematem wiodącym powieści. Wokół nich pojawiają się postacie  znane  z poprzedniej części ale też zupełnie nowe, np. Levi, który ma swój urok i powodzenie wśród płci pięknej. Przeprowadził się wraz z rodzicami i młodszą siostrą z Detroit i dosyć szybko zyskuje sympatię rówieśników swoim poczuciem humoru. Powieść została napisana lekkim językiem w narracji pierwszoosobowej z punktu widzenia Elle, która zbyt często nadinterpretuje informacje, wyolbrzymia sytuacje, nie słucha argumentów czym przysparza sobie niepotrzebnych frustracji i tworzy problemy tam, gdzie ich właściwie nie ma.

Niezrozumiałe było dla mnie podejście Elle do jej przyjaciela Lee. Traktują oni  swoją relację na zasadzie takich więzów jakie łączą brata i siostrę, wspierając się od najmłodszych lat i nie mając przed sobą tajemnic. Gdy Lee zakochuje się w Rachel, nagle pojawia się problem pogodzenia czasu między tym spędzanym z ukochaną a tym spędzanym z przyjaciółką. Robi wszystko, by utrzymać dobre relacje ze swoją bratnią duszą ale jednocześnie pragnie spędzać więcej czasu ze swoją dziewczyną. Nie jest to proste, gdyż Elle traktuje przyjaźń z Lee bardzo egoistycznie i ma wciąż żal że on nie poświęca jej już tak dużo uwagi jak kiedyś.

„Na odległość” to przyjemna lektura nie tylko dla młodzieży ale też dla każdego, kto chciałby miło spędzić czas bez nadmiernych emocji, gdyż fabuła nie jest zbyt skomplikowana. Autorka posługuje się gwarą młodzieżową, czym nadaje całości autentyczności. Dla bardziej dorosłych czytelników z pewnością będzie to nostalgiczny powrót do lat szkolnych, gdy przeżywali pierwsze zauroczenia, drżenia serca i czuli tzw. „motylki w brzuchu”. To przede wszystkim opowieść o zaufaniu, szczerości i umiejętności rozmawiania ze sobą, bez których trudno zbudować trwały, szczęśliwy związek.

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu

25 marca 2021

"Lwowska odyseja" już u mnie!

 

"Lwowska odyseja" to najnowsza powieść Magdaleny Kawki, która ukazała się dzięki wydawnictwu Prószyński i S-ka. To znakomita powieść o trudnych ludzkich relacjach w jeszcze trudniejszych czasach. Poniżej zamieszcam krótkie notki redakcyjne a obok znajdują się  moje recenzje.

"Pora burz, pora westchnień" to pierwsza część tej trylogii.

Jest rok 1938, świat jeszcze śpi spokojnie. Lwów, tygiel narodowości, tętni gwarem i rozbrzmiewa beztroską radością, nie przejmując się tym, że na niebie gromadzą się czarne chmury. Zanim Ukraińców, Polaków i Żydów podzielą narodowościowe animozje, wciąż są tylko sąsiadami, którzy życzliwie uśmiechają się do siebie na ulicy.

Lilka wraz z koleżankami przygotowuje się do matury i nie ma pojęcia, że to będzie ostatnia szczęśliwa wiosna. Tęskni za ukochanym, chodzi do szkoły i jak niepodległości próbuje bronić swojej dorosłości, nie wiedząc, że wkrótce przejdzie przyspieszony kurs dorastania, że będzie zmuszona pożegnać beztroskę i zmierzyć się z upiorami wojny. Spośród znanych od urodzenia osób nauczyć się rozpoznawać wrogów. Wiedzieć, komu zaufać i co zrobić, żeby nie stracić wiary, ponieważ wojna okaże się sprawdzianem człowieczeństwa, który nie będzie miał nic wspólnego z narodowością, językiem ani z wyznawaną religią.

Druga część nosi tytuł "Powrót z piekła"

Jest koniec 1940 roku. Gustaw Lindner od sześciu miesięcy przebywa w łagrze Smolnyj gdzieś w samym sercu Syberii i może tylko śnić o powrocie do Lwowa, który jednego okupanta zamienił na drugiego. Całymi nocami rozmyśla o Mariannie, Lilce, Jakubie i małym Michasiu, a za dnia, razem z innymi, w nieludzkich warunkach pracuje przy wyrębie lasu. Jego towarzyszem niedoli jest stary Akim, dzięki któremu Gustaw poznaje przerażającą historię o Hartadze - pół człowieku, pół niedźwiedziu kryjącym się wśród leśnych syberyjskich ostępów otaczających baraki.  Kiedy nocami rozlegają się dalekie wycia wilków, nikt nie powinien spać spokojnie.

W tym samym czasie we Lwowie Marianna z Lilką próbują odnaleźć się w wojennej rzeczywistości i kiedy już się wydaje, że czarne chmury nad ich głowami trochę się rozwiały,  na rodzinę spada nieoczekiwany cios…

We Lwowie urodzili się moi dziadkowie. Po wojnie przyjechali na Ziemie Odzyskane, ale do końca życia nosili w sercu tamten świat katulających się tramwajów, śpiewnie zaciągających handełesów i burzliwej młodości, spędzonej w tym najpiękniejszym z miast. [moja recenzja]




24 marca 2021

737. - "Raj na próbę"


Raj na próbę
Arleta Gruba

Wydanie: I
Premiera: 25 lutego 2021 r.
Liczba stron: 428
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wymiary: 211 x 137 mm
Wydawca: Novae Res

„Czasem przebywamy wśród ludzi pochłonięci własnymi sprawami i problemami, które wydają się nam bardzo poważne, a nieopodal siedzi ktoś, w kogo oczach można zauważyć płomienie palącego go od środka cierpienia”.

Raj kojarzymy z pięknym miejscem, błogością, miłością, spokojem i wiecznym szczęściem, na który zasługujemy po śmierci, o ile za życia sobie na niego zasłużymy. Na temat życia po życiu krąży wiele różnych teorii, relacji tych osób, którym dane było zajrzeć za zasłonę życia i śmierci ale tak naprawdę nikt nie wie, co tak naprawdę czeka nas po Drugiej Stronie. Jedną z wizji krainy szczęśliwości rysuje książka pt.: „Raj na próbę”, do której trafia jej bohaterka.

Arleta Gruba dołącza do tych twórców, którzy nie ujawniają o sobie żadnych informacji. Można się jedynie domyślać, że „Raj na próbę” jest jej debiutem na rynku wydawniczym, gdyż nie znalazłam innych dzieł tej autorki.

Łucja jest uważną obserwatorką świata i ma do niego krytyczny stosunek. Dostrzega „zgniliznę”, która prowadzi ludzkość do jej unicestwienia . Określa siebie jako „starą, zgorzkniałą, wciąż narzekającą staruszkę w ciele nastolatki”. Jest uparta,  lubi samotność, nie ufa ludziom, jest do nich zdystansowana, nawet do tych, którzy okazują jej sympatię. Ma jednak w sobie wrażliwość na nieszczęścia innych i potrafi, często spontanicznie, wyciągnąć rękę tam, gdzie inni to ignorują lub nie zauważają. Jej oazą wyciszenia jest rodzinny dom, do którego dojeżdża co sobotę 150 km z miasta, w którym studiuje i pracuje.

Od jej przemyśleń zaczyna się fabuła tej powieści, dając obraz tego, co dzieje się w umyśle bohaterki, a nie są to myśli krzepiące ani wesołe. Z wieloma spostrzeżeniami trudno się nie zgodzić ale jej podejście do życia i ogólna postawa była dla mnie irytująca. Nic ją nie cieszy i jest coraz bardziej zniechęcona, co doprowadza do dziwnego stanu jej umysł. Męczą ją nocne koszmary, które zaczynają zacierać granice między jawą a snem i ona sama już nie umie rozdzielić tego, co czuje, a co jest wytworem jej wyobraźni a co jest prawdziwe.

Historia Łucji została opowiedziana w trzech częściach, z których każda ma odmienny klimat. Pierwsza skłania się bardziej do filozoficzno-psychologicznego charakteru  z elementami obyczajowymi a nawet grozy. Część druga jest bardziej fantastyczno-duchowa a trzecia realistyczna.

Początkowo akcja jest powolna, niemal statyczna ze względu na długie podróże mentalne w jakie popada bohaterka. Trochę za długo ciągnęła się ta wstępna faza powieści, w której poznajemy tło rodzinne dziewczyny, jej stan psychiczny, nastroje, warunki życia i sposób, w jaki postrzega rzeczywistość. Dopiero, gdy w wyniku wypadku Łucja trafia do raju, fabuła nabiera bardziej ciekawego, barwnego metafizycznego i nieziemskiego nastroju.


Pani Arleta Gruba w swojej powieści, w nieco przewrotny i nietypowy sposób, zwraca uwagę na istotne problemy, z którymi spotykamy się na co dzień. Poprzez narrację pierwszoosobową przekazuje, w postaci swojej bohaterki, własne spostrzeżenia i przemyślenia, które są dobrym materiałem do refleksji nad sensem życia, jego ważnymi aspektami i barwami. Odpowiada na wiele pytań dotyczących ludzkości, popełnianych błędów, boskiej siły i natury człowieka. Zwraca uwagę na ciemniejszą stronę współczesnego świata, w którym króluje konsumpcjonizm, materializm, pogarda dla drugiego człowieka, wywyższanie się tylko dlatego, że ma się zasobniejszy portfel. Wszechobecna znieczulica, brak empatii, zakłamanie, małostkowość, fałszywość skrywająca się za maską uczciwości, manipulacje i głupota są elementami, które coraz częściej są zauważalne każdego dnia tłamsząc to, co powinno być w życiu najważniejsze. Ukazuje w specyficzny sposób odwieczną walkę dobra i zła, uświadamiając, że nie ma ludzi idealnych, gdyż ten dualizm mamy wpisany w swoją osobowość. Jednak tylko od nas zależy, który element w nas przeważy i jakie wartości będą nam wyznaczać naszą ścieżkę życia.

Książkę przeczytałam dzięki portalowi:



Popularne posty