30 czerwca 2021

817. - "Mała zielarnia w Paryżu"


Mała zielarnia w Paryżu
Donatella Rizzati

Wydanie: I
Data premiery: 2 czerwca 2021r.
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2021
Ilość stron: 464
E-book: rodzaj pliku: epub,mobi
Tłumaczenie: Joanna Kluza
Wydawnictwo: W.A.B.

„Piękne słowa i dobre postanowienia są potrzebne, aby skupić się na celach, jeśli jednak nie przekuwamy ich w czyny, pozostają na zawsze tylko słowami i postanowieniami”.

Rozwój medycyny spowodował, że odeszliśmy od naturalnych sposobów uzdrawiania ufając jedynie specyfikom zapisywanym nam przez lekarzy na każdą bolączkę. Tymczasem istnieją sposoby na uzdrowienie poprzez metody ofiarowane przez Matkę Naturę. Na ten temat możemy znaleźć wiele poradników, które przybliżają nam temat terapii naturalnych ale autorka powieści „Mała zielarnia w Paryżu” podeszła do tego zagadnienia nietypowo, tworząc romantyczną historię z zapachem ziół w tle.

źr. zdjęcia:
www.librimondadori.it
Donatella Rizzati pochodzi z Rzymu, gdzie ukończyła studia z języków obcych i literatury, uzyskując tytuł magistra w zakresie przekładu. Na co dzień pracuje, jako wykładowca literatury obcej, korektor oraz copywriter. Przez wiele lat zajmowała się przekładem literackim powieści z języka angielskiego i francuskiego.

Viola Consalvi zawsze chciała zostać naturopatką. Jednak jej rodzice nie popierali jej wyboru, gdyż pragnęli, by córka kształciła się na kierunku kardiologii. Jako lekarze, nie potrafili zrozumieć jej pasji postrzegając to, jako niepoważne marzenia nastolatki. Gdy mimo tego Viola podjęła naukę w szkole naturopatii w Paryżu, relacje z mamą i tatą uległy pogorszeniu. Podczas tego pobytu dziewczyna znajduje niezwykłe miejsce - niewielki sklepik zielarski i jej uroczą właścicielkę, Gisele. Po trzyletniej nauce w szkole naturopatii, wraca do rodzinnego Rzymu i podejmuje pracę w prestiżowym gabinecie terapeutycznym. Tam poznaje swego męża, Michela. Niestety, ich szczęście nie trwa długo, bo 6 lat później Michel umiera, pozostawiając po sobie smutek, tęsknotę i ból ale też spuściznę w postaci wiedzy o irydologii. Ten epizod nie został dostatecznie rozwinięty w powieści, ale przewija się przez niemal całą fabułę. O swojej depresji żalu i trudnych miesiącach bohaterka opowiada z perspektywy czasu, gdy postanawia ponownie pojechać do francuskiej stolicy, by znaleźć ukojenie wśród ziołowych zapachów i w towarzystwie swojej przyjaciółki. Wraz z tym krokiem rozpoczyna się jej niezwykła podróż do uzdrowienia własnej duszy.

„Nie możesz uciec od bólu, możesz jedynie dojść na koniec świata, ale jeśli nie uporasz się ze swoimi demonami, one nadal będą cię ścigać, gdziekolwiek się udasz”.

„Mała bielarnia w Paryżu” to pierwsza powieść Donatelli Rizzati z ujmującą historią o szczególnym uroku, który tworzą miejsce akcji, postacie i sposób prowadzenia fabuły. To opowieść o akceptacji tego, co niesie nam los, umiejętności wybaczania przede wszystkim sobie, pogodzeniu się z przeszłością, przeżytymi traumami i poszukiwaniu miłości, także tej do siebie oraz otwarciu się na nowe możliwości, ale też o relacjach międzyludzkich i rodzinnych.

Główna bohaterka często mnie irytowała swoim analitycznym spojrzeniem na każdy problem, wyciąganiem zbyt pochopnych wniosków i nieuzasadnionymi lękami. W ten sposób tworzyła swoje własne scenariusze zdarzeń, nie pozwalając sobie na dostrzeżenie prawdy. Natomiast doskonale radzi sobie z rozwiązywaniem problemów swoich klientów, lecząc ich zranione dusze i umysły a tym samym uzdrawiając ich życie. W każdym z tych przypadków poznajemy różne metody pracy nad swoim charakterem, zmianą nastawienia i nawyków. Przy okazji dowiadujemy się więcej o irydologii, mowie ciała, ziołach, esencjach kwiatowych Bacha i reiki. Autorka pokazuje, w jaki sposób odzyskać wewnętrzny spokój, zrównoważyć czakry, zrobić naturalne kosmetyki i ziołowe herbatki pomagające zmierzyć się z różnymi problemami. Przez całą fabułę przewija się wiele wskazówek, porad, mądrości życiowych i sentencji, które zwracają uwagę na to, co jest w życiu ważne. Z tego względu jest to książka nietypowa, niemal mistyczna i duchowa, ale osadzona w realiach życia.

Pani Donatella Rizzati pragnęła przekazać w formie powieści wiele wskazówek i sposobów na życiowe dylematy, nie tylko zdrowotne, ale też duchowe. Jednak ja nie jestem całkowicie przekonana czy połączenie beletrystyki z poradnikiem jest dobrym pomysłem, mimo że informacje przekazywane przez autorkę bardzo mnie zainteresowały. Wolałabym je mieć w osobnym wydaniu, jako publikację o medycynie holistycznej i naturopatii. Wiedza ta przewija się przez całą fabułę stanowiąc niejako przerywnik w toczących się wydarzeniach. Rozumiem zamysł autorki ale mnie przeszkadzało on w śledzeniu kolejnych wydarzeń i wczuciu się w emocje, które są obecne w powieści, ale nie do końca wniknęłam w ich ekspresję.

Historia Violi jest okazją do poruszenia wielu istotnych zagadnień z zakresu medycyny holistycznej i rozwoju osobistego. Zwraca uwagę na odpowiednie nastawienie do pacjenta przez lekarzy medycyny konwencjonalnej i naturopatów, ukazując jak ważne jest empatyczne i holistyczne podejście do zdrowia. Wyłania się też przy okazji podejście społeczeństwa do stosowania terapii naturalnych, które często są lekceważone i traktowane z ironią. Tymczasem jest to dziedzina, która doskonale uzupełnia tradycyjne leczenie, gdyż dociera aż do najskrytszych zakamarków duszy. Pokazuje też, że wśród wielu specyfików, metod i technik nie ma lekarstwa tylko na jedno – na miłość. W tej kwestii musimy znaleźć w sobie siłę i odwagę, by na nią się otworzyć.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl




29 czerwca 2021

816. - "Kobieta w białym kimonie"


Kobieta w białym kimonie
Ana Johns

Data premiery polskiej: 20 stycznia 2021 r.
Data premiery zagranicznej: 28 maja 2019 r.
Format: 135 x 205 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 384
Tłumaczenie: Agnieszka Wyszogrodzka-Gaik
Tytuł oryginału: The Woman in the White Kimono

„Zmartwienie sprawia, 
że drobiazgi rzucają długie cienie”.

Istnieje takie powiedzenie, by nie oceniać książki po okładce. Po ujrzeniu oprawy graficznej powieści „Kobieta w białym kimonie”, od razu spodziewałam się jakiejś ujmującej, pięknej opowieści. Tym razem okładka mnie nie zwiodła, gdyż to, co mogłam dzięki niej przeżyć, okazało się niesamowitym przeżyciem.

źr. zdjęcia:
www.anajohns.com
Ana Johns ukończyła studia dziennikarskie i przez wiele lat był dyrektorką kreatywną i właścicielką firmy zajmującej się działalnością twórczą. To wielokrotnie nagradzana, amerykańska pisarka, której debiutancka powieść „Kobieta w białym kimonie” zdobyła uznanie krytyków, uzyskując status bestsellera i została przetłumaczona na ponad 22 języki. Gdy nie zajmuje się pisaniem, przebywa na pięknym wybrzeżu jeziora Michigan.

Naoko poznajemy od razu w prologu, ale już, jako 78-letnią panią, która przedstawia się nam, jako Naoko Tanaka z domu Nakamura. Wraca pamięcią do 1957 roku, gdy przeżywała swoją wielką, ale zakazaną miłość.

Tori Kovać mieszka w czasach współczesnych w Ameryce i pracuje, jako dziennikarka. Zastajemy ją, gdy towarzyszy swojemu umierającemu ojcu w ostatnich dniach jego życia. Podczas jednego z rozmów z nim, ojciec pokazuje swojej córce list w mocno zniszczonej kopercie. Jego treść mocno wstrząsa Tori, która postanawia poznać prawdę o sobie i swojej rodzinie.


Ależ to była piękna historia! Wzruszyłam się, smuciłam, cieszyłam, gdy podążałam za stworzoną historią. Książka ma wszystko to, co sprawia, że chcemy zajrzeć za piękną okładkę i poznać skrywającą się na jej kartach historię a gdy już zaczynamy ją czytać, wówczas nie możemy przestać podążać dalej za kolejnymi wydarzeniami, z niecierpliwością oczekując jej końca. To głęboko poruszająca, ekstremalnie emocjonalna a przy tym klimatyczna opowieść o losach dwóch kobiet, które dzieli miejsce zamieszkania, tysiące kilometrów i czas. To opowieść o walce o swoje marzenia i odkrywaniu siebie, ale przede wszystkim o miłości omotanej sztywnymi normami społecznymi i tradycyjnymi obyczajami.


Fabuła biegnie w dwóch osobnych wątkach, naprzemiennie i dwóch przestrzeniach czasowych, by w pewnym momencie połączyć się w jedną całość. Cała fabuła jest spójna, klarowna, bez zbędnych elementów, dobrze napisana, z wieloma ciekawostkami dotyczącymi Japonii, legendami, przypowieściami i mądrymi myślami. Wciąż zmieniające się wydarzenia i niesamowity urok sprawia, że trudno mi było się od niej oderwać. Jednak czasami musiałam odłożyć ją, by uspokoić emocje, gdyż jest w niej tyle bólu, tęsknoty, goryczy i tęsknot że tej historii nie da się czytać spokojnie.

„Kobieta w białym kimonie” to wspaniała powieść, w której zarówno postacie jak i przebieg wydarzeń są całkowicie fikcyjne, ale niektóre ukazane w niej epizody miały miejsce w rzeczywistości. Autorka włożyła w stworzenie tej powieści ogrom pracy, wykorzystując zebrane materiały i wyobraźnię, by oddać realia panujące w Japonii w latach 50. XX wieku oraz też  opisuje wiele szokujących faktów, które odkryła w trakcie swoich poszukiwań.


Za podłoże tej historii posłużyła opowieść ojca autorki, który pełnił służbę w marynarce wojennej USA i zakochał się w pięknej Japonce. Jej rodzice zaprosili go na tradycyjną ceremonię picia herbaty, do której przygotowywał się sumiennie. Ana Johns wspomina w posłowiu, że mimo starannej nauki etykiety, rodzina nie zaakceptowała jego kandydatury na męża dla swojej córki, tylko dlatego, że gdyż był on amerykańskim marynarzem. Ożywiając tę historię fikcyjnymi postaciami i wydarzeniami autorka stworzyła niezwykłą opowieść o miłości, jej różnych blaskach i cieniach, ale przede wszystkim zwróciła uwagę na sytuacje japońskich kobiet w latach 50. XX wieku.

To historia z gatunku tych, których się nie zapomina, gdyż wzbudza niesamowitą burzę emocjonalną i wwierca się w nasze umysły, niczym tornado, burząc wewnętrzny spokój. Warto zaznaczyć, że książka jest debiutem pani Any Johns i życzyłabym sobie, aby tej jakości debiutów było więcej, także u nas.

Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu:



Kolejne lektury na mojej półce



Zawitały do mnie nowe książki, które otrzymałam, dzięki portalowi Sztukater i Wydawnictwu Muza.

Są to:

Od Sztukatera:

"Miłość i nienawiść" Opowieści o klątwie, wydarzeniach sprzed wieków, a także tych z czasów ostatniej wojny splatają się tu z losami bohaterów, tworząc niesamowitą, pełną magii sagę rodu wiedźm z Wrzosowisk – kobiet z krwi i kości, pełnych pasji i namiętności, które potrafią kochać do szaleństwa, ale też nienawidzić całym sercem.

Kto z nas nie marzy o stabilizacji, a nawet rutynie, które dają poczucie bezpieczeństwa w niepewnym świecie? Ale los pisze własne scenariusze i wcale nie uzgadnia ich z nami. Taka też jest codzienność bohaterów powieści "Tyle się dzieje" Anny Markiewicz. Kadry z ich życia przepełnione są uczuciami i emocjami, które wszyscy doskonale znamy: lękiem, radością, rozczarowaniem, nadzieją, żalem, miłością… To rozsypane puzzle, które czekają na ułożenie. Nikt nie dołączył do nich instrukcji ani końcowego wzoru

"Dziwne losy Jane Eyre" to historia młodej dziewczyny, która po stracie obojga rodziców, trafia do domu brata swojej matki. Nie potrafi jednak obudzić uczuć u ciotki, która – gdy tylko nadarza się okazja – pozbywa się dziewczynki, wysyłając ją do szkoły dla sierot, słynącej z surowego rygoru. Jane jednak udaje się przeżyć, zdobywa wykształcenie i wreszcie znajduje pracę jako guwernantka, w domu Edwarda Rochestera, samotnie wychowującego przysposobioną córkę. Wydawałoby się, że tu wreszcie znajdzie prawdziwe szczęście. Jednak los upomni się o zadośćuczynienie za winy z przeszłości jej ukochanego pana. Jane nocą ucieka szukać swojej własnej drogi…

"Pomiędzy wzgórzem a dolną"

W ostatnią noc roku Weronika czyta list od przyrodniej siostry. Od dawna nie utrzymywały ze sobą kontaktów, jednak ta wiadomość zmienia wszystko – Eliza Wilkowiecka, słynna pisarka, jest umierająca. Swoje ostatnie miesiące chce spędzić w towarzystwie Weroniki, z którą rozdzielił ją rodzinny zatarg. Kobieta, wbrew zdrowemu rozsądkowi i oburzeniu najbliższych, wyjeżdża na drugi koniec Polski, do Leszczyniec. W starym pałacu, rodzinnej posiadłości Wilkowieckich, pragnie odkryć powody decyzji swojej matki, która przed laty najpierw porzuciła Elizę, a następnie ją. Zagłębiając się w przeszłość, odkrywa mroczną historię, która niegdyś rozegrała się pomiędzy dwiema rodzinami i dwoma domami – położonym na wzgórzu pałacem i ulokowanej w dolinie drewnianej chatce.

"Obsesje" to pełna namiętności i obsesji powieść, pokazująca, że są książki, których nie sposób zapomnieć.

Andrea Cherry pracuje w sklepie ze starociami; ma wspaniałą mamę, przyjaciółkę i cudowną córeczkę zakochaną w śwince Peppie. Jej życie jest zwyczajne, do czasu kiedy wygrywa tydzień wakacji w luksusowym hotelu i poznaje Nicholasa Blake’a – nieziemsko przystojnego, samotnego dżentelmena, który zawsze dostaje to, czego chce.

Oboje wpadają w swoje sidła, a ta z pozoru idealna i urocza dziewczyna zamienia jego życie w splot przypadkowych wydarzeń o nieprzewidzianych konsekwencjach.

Ale problem w tym, że Nicholas Blake nie wierzy w przypadki, a Andrea Cherry w prawdziwą miłość.

Z Wydawnictwa Muza:

"Ten, którego szukam" to kolejna odsłona serii "Bishops Brothers"

John Bishop nie jest typowym samotnym ojcem.
Jest zdystansowany, niecierpliwy i nieporadny.

Prowadzenie rodzinnego pensjonatu B&B ma pewne zalety, lecz nie należą do nich długie godziny pracy, sprzątanie po gościach i słuchanie przez całą noc energicznie kochających się par. Za to chodzenie do łóżka z panienkami, które przyjeżdżają na ranczo, by uczuć się konnej jazdy, zdecydowanie tak.

Tak jest się do chwili, gdy na schodach swojego domu John znajduje dziecko z karteczką, iż jest jego. Dorastając na ranczu, przywykł do ciężkiej pracy, lecz opieka nad noworodkiem jest najtrudniejszym zadaniem, przed jakim w życiu stanął. Porzucając kawalerskie życie, skupia się na znalezieniu opiekunki, która nauczy go tego i owego o opiece nad maluchem. Nie spodziewa się, że będzie to piękna i ekscentryczna dziewczyna, mająca niezdrową obsesję na punkcie futbolu...



26 czerwca 2021

815. - "Grzechy mafii" tom III "Przysięga"


„Przysięga”
"Grzechy mafii" Tom III
Magdalena Winnicka

Wydanie: I
Premiera: 2 czerwca 2021 r.
Format: 13.0 x 20.5 cm
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 368
Wydawnictwo: Muza

„Od miłości do nienawiści można przejść na skróty, ale w drugą stronę droga jest okrężna, kręta i z wieloma przeszkodami”

Sięgając po książkę „Przysięga”, zbyt późno zorientowałam się, że jest to kontynuacja serii pt.: „Grzechy mafii”. W jej ramach ukazał się tom pierwszy pt.: „Kostandin” i tom drugi pt.: „Porachunki”, których nie miałam okazji przeczytać, ale z pewnością to nadrobię, gdyż finałowa część skutecznie mnie do tego zachęciła.


źr. zdjęcia:
wydawnictwo Muza
Magdalena Winnicka to urodzona w 1991 roku pisarka, rodowita wrocławianka, ale od kilku lat mieszkająca w Smolcu. Absolwentka Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Kocha ludzi, książki, szalone podróże i mocny ryk silnika

Felicja po wydarzeniach z poprzednich tomów, odzyskuje pamięć i uświadamia sobie jak bardzo kocha swego męża, Alexa. Niestety, jest jeden problem: on ją nienawidzi, gdyż uważa, że go zdradziła. To przekonanie podsyca Artur, który prowadzi swoją grę, w której jedną z osób, która ma dla niego znaczenie jest Felicja. Ona z kolei próbuje wydostać go z więzienia. Alexowi udaje się w końcu uciec na wolność, ale jest przekonany, że to zasługa przyjaciela, Michaela. Rozczarowany tym, co wydarzyło się w przeszłości, nie zamierza kontynuować swego małżeństwa i po prostu znika. Felicja jednak tak łatwo nie odpuszcza. Jest zdesperowana, by odzyskać ukochanego męża, tym bardziej, że  ona jest w ciąży.


"Kocham cię i jak przestanę, to będzie znaczyć, 
że umarłam drugi raz, będąc martwą, 
bo po samej tylko śmierci, dalej będę cię kochać".


„Przysięga” to dobrze napisana kontynuacja serii „Grzechy mafii” i z pewnością zadowoli miłośników tego gatunku. Jest brawurowo, pikantnie, niebezpiecznie, namiętnie i gorąco od uczuć, wzajemnego przyciągania, walki o siebie i swoją miłość wbrew wszelkim przeciwnościom, które niesie los. Pani Magdalena Winnicka potrafi posługiwać się słowem pisanym, oddając wszelkie nastroje danej chwili, budując odpowiednie napięcie i dramaturgię. Bardzo dobrym zabiegiem było zastosowanie naprzemiennej relacji Felicji i Alexa w osobnych rozdziałach, jako ON i ONA. Osobiście bardzo lubię ten sposób prowadzenia narracji, gdyż daje to możliwość spojrzenia na tę samą sytuację z dwóch różnych perspektyw. Wówczas lepiej możemy zrozumieć motywy działania każdej z osób, a także poznać ich myśli i dylematy, jakie toczą w swoim wnętrzu.


Fabuła biegnie w zawrotnym tempie nie dając chwili na oddech, gdyż wciąż pojawiają się nowe sytuacje i zaskakujące epizody. Obserwacja losów bohaterów, co chwilę podnosiła mój poziom napięcia emocjonalnego. Pomijam fakt, że stworzona historia jest mało realna i czasami irytująca, gdyż  relacje między Felicją i Alexandrem wynikają z niedopowiedzeń, nieporozumień, wysnuwania zbyt pochopnych wniosków i działań innych osób. Jednak całość była dla mnie ekscytująca i emocjonująca. 

Moja ciekawość rosła z każdym kolejnym akapitem i momentami z zapartym tchem. ale też niepokojem śledziłam losy bohaterów Spodziewałam się określonego zakończenia, jednak autorka zafundowała mi zupełnie niespodziewany rozwój wydarzeń, których finał był godny ostatniej części trylogii. Mimo, że nie czytałam pierwszej i drugiej części „Grzechów mafii”, to nie pogubiłam się w tej historii i nie miałam problemów z odnalezieniem się w kolejnych wydarzeniach. To opowieść o sile miłości, która jest w stanie przemierzyć tysiące kilometrów i pokonać każdą przeszkodę, by odnaleźć drogę do serca ukochanej osoby.

Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu:


25 czerwca 2021

814. - "Powiedz, że zostaniesz" Tom 3,5


Powiedz, że zostaniesz
seria gangsterska Tom 3,5
Beata Majewska

Numer wydania: I
Data wydania polskiego: 5 maja 2021 r.
Liczba stron: 320
Wymiary: 142 x 210 mm
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Jaguar

„Miłość pojawi się sama, 
kiedy z serca wyprosisz tęsknotę”


„Powiedz, że zostaniesz” to prawdziwa gratka dla wielbicieli trylogii gangsterskiej, w której poznaliśmy wielu wspaniałych bohaterów i niesamowicie pasjonujące historie. Część pierwsza nosiła tytuł „Zapomnij, że istniałem”, druga „Pamiętaj, że byłam” i trzecia „Obiecaj, że wrócisz”.

źr. zdjęcia:
www.wadowice24.pl
Beata Majewska to znana polskim czytelnikom pisarka potrafiąca dogłębnie poruszać serca tak, że jeszcze na długo po przeczytaniu jej książek ich treść pozostaje w pamięci. Ja miałam okazję poznać jej wspaniałą powieść pt.: „Kryształowe serca”, którą autorka napisała jeszcze pod swoim pseudonimem Augusta Docher. Zadebiutowała w 2015 roku serią „Eper”, która cieszyła się dużą popularnością.

W 2020 roku powstała seria gangsterska, która ponownie wprowadziła nas w niebezpieczny świat mafii, w którym pozornie nie ma miejsca na miłość. Ostatnia część tej trylogii wzbudziła zarówno zachwyt jak i konsternację, gdyż nie wszystko poszło tak, jak oczekiwano. Pozostawiła czytelników z ogromem emocji, dlatego powstał tom 3,5, by niektóre sprawy doprowadzić do końca. W dodatkowym tomie autorka postanowiła zrobić swoim czytelniczkom niespodziankę i zamiast jednej historii, zamieściła w niej dwie. Pokazała tym samym, że nawet w krótkich formach literackich czuje się dobrze i jest mistrzynią w tworzeniu emocjonalnych historii.


Sięgając po powieść „Powiedz, że zostaniesz”, wiedziałam, że będzie to lektura, pozostawiająca po sobie wiele niesamowitych przeżyć. I nie pomyliłam się, gdyż wkraczamy w fabułę mocnym prologiem, w którym niejaki Florin Golban obserwuje pożar pewnej posiadłości, pod którą podjeżdżają jacyś ludzie mówiący po rosyjsku. Ogień niszczy całkowicie dom i wydaje się, że nikt nie miał prawa się uratować. W kolejnych rozdziałach dowiadujemy się, czy faktycznie tak było. Tak zaczyna się pierwsze opowiadanie pt.: „Powiedz, że zostaniesz”

Poznajemy w nim dalsze losy Bruno, który po wcześniejszych przejściach, budzi się ze śpiączki w szpitalu w Stambule. Po długiej rekonwalescencji otrzymuje nową tożsamość, nowy dom w Gruzji a wraz nimi nowe życie. Niestety, nie może wrócić do swoich najbliższych, zwłaszcza ukochanej Wiery, gdyż dla niej on jest martwy. Prawdę zna tylko Nikita Donecki i matka Bruno. Trawiony tęsknotą, nie potrafi pozbierać się po niedawnych przeżyciach. Jego nastawienie zmienia się, gdy w jego domu pojawia się piękna Naira

„Rośliny są jak ludzie. Muszą mieć kogoś, kto je kocha”

Drugie opowiadanie jest bonusem pod tytułem „Najważniejsze, że Cię kocham”, w którym pojawia się Katharina Niekrasowa, siostra Nikity. Ona także ma za sobą burzliwą, trudną przeszłość i nie liczy już, że jeszcze spotka kogoś, kto ją pokocha. Jednak życie pokazuje, że w miłości nic do końca nie jest wiadome, gdyż ona przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie i osobie. Wszystko zmienia się gdyż Katharina zatrudnia Timura, by zajął się roślinami, które wcześniej pielęgnowała jej mama.


Mimo, że nie czytałam trylogii, wniknęłam całkowicie w tę historię, traktując ją, jako oddzielną opowieść o losach jej bohaterów. Dałam się porwać stworzonej fabule i gruzińskim urokom, które są tłem dla wydarzeń tej części. To zasługa bardzo ekspresyjnego stylu pisania i wielu zwrotów akcji, emocji i wciągającej fabuły. Z pewnością uzupełnię swoją wiedzę o wcześniejsze tomy, ale ten dodatkowy tom wyzwolił we mnie miłe odczucia i zachęcił do poznania losów wszystkich jej bohaterów.

„Powiedz, że zostaniesz” to uzupełnienie trylogii gangsterskiej, które powinno zadowolić wszystkich miłośników prozy pani Beaty Majewskiej. Jest w niej wszystko to, co czytelnicy lubią: dramatyzm, miłość, seks i wzajemne przyciąganie dwojga serc. Tym samym uświadamia, że dla miłości nie ma przeszkód, nawet, jeżeli ktoś deklaruje, że nigdy się nie zakocha. Miłość zawsze znajdzie sposób, by dotrzeć do najgłębszych warstw duszy i połączyć dwie przeznaczone sobie serca.

Recenzja tomu II "Zapomnij, że byłam"

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu:




24 czerwca 2021

Lipcowe lektury

 

W ostatnich dniach dotarło do mnie kilka książek, które wypełnią mi nadchodzące, lipcowe dni. Są to same powieści ale o różnym natężeniu emocjonalnym, więc na pewno nie będę się nudzić.

Autor książki "Sercem i rozumem" opisuje, w jaki sposób udało mu się spełnić własne marzenia: początkowo jako stypendysta naukowy wysłany do Wielkiej Brytanii, wynalazca, pracownik HR w korporacji, ekspert ONZ działający w kilku krajach Trzeciego Świata, a obecnie wykładowca, szkoleniowiec, myśliciel oraz… mąż, ojciec i dziadek. [moja recenzja]

"Zgodnie z prawdą" to opowieść o wielkim poczuciu winy i o budowaniu relacji na kłamstwie. To także historia o tym, jak późno dojrzewamy i jak wiele musimy się w życiu nauczyć, zanim zyskamy pewność siebie. To jednak przede wszystkim piękne ukazanie miłości ojca do dziecka, która jest w stanie znieść niemal wszystko i której nic nie jest w stanie zatrzymać.

Ciepła, wzruszająca, zabawna książka, w której każdy znajdzie małą cząstkę siebie. [moja recenzja]

"Dziedziczka z Moczarowisk" to kontynuacja powieści "Pałac w Moczarowicach"

Nowa ręka przejmuje Pałac w Moczarowiskach. Nika, która znalazła się tam przez zwykły przypadek - jak się okazuje, w najwłaściwszym momencie - zostaje spadkobierczynią moczarowickich włości. Wydziedziczony wnuk poprzedniego właściciela, Władysław Moczarowski, nie może się z tym pogodzić i postanawia walczyć o rodzinną schedę. Ponieważ niedoszły spadkobierca wygląda jak ucieleśnienie kobiecych marzeń, Nika, ku rozpaczy swoich bliskich, poddaje się jego urokowi. Szczególnie boleje nad tym Paweł, wierny przyjaciel, który kocha się w niej od dzieciństwa. Niestety, dla dziewczyny jest tylko przyszywanym bratem.

"Jedno słowo za dużo" opowiada o wzruszającej historii o miłości. 

Poznali się trzynaście lat wcześniej. Ona śliczna, choć nieśmiała, on bogaty i zabójczo przystojny, para jak z obrazka i historia (z pozoru) jak z romansu. Mary dzięki ukochanemu nabiera pewności siebie, spełnia swoje marzenie o byciu artystką – szyje i haftuje niezwykłe mapy, on podkreśla, że Mary jest jego ratunkiem i ostoją. Jednak po paru latach na ich związku pojawiają się rysy z powodu chronicznej depresji Jima. Kiedy Mary w końcu nie wytrzymuje napięcia i wybucha, Jim znika bez śladu. Od tamtej pory codziennie czeka na niego na dworcu, jakby chciała samej sobie udowodnić, że mimo wszystko wciąż jest jego opoką, i że on musi kiedyś do niej wrócić…

"Marzenia kontrolowane" to powieść obyczajowo przygodowa z wątkiem kryminalnym, która opowiada o braku akceptacji, o trudnych wyborach i nieoczywistych przyjaźniach. Wyróżnia się specyficznym poczuciem humoru, naturalnymi dialogami oraz doskonale opisuje świat, w którym działa bohaterka. [moja recenzja]

"Nawia. Wstęp do świata dusz"
to historia poruszająca te kwestie mówi o wyzwaniach związanych z rozpoczynaniem dorosłego życia, trudnej miłości, radzeniu sobie ze stratą bliskich, a także o skomplikowanym odnajdywaniu własnej drogi duchowej. W ogromnej części rozpatrywana jest także tematyka wrażliwości energetycznej oraz wpływu codziennych decyzji na naszą przyszłość i nasze otoczenie. [moja recenzja]

„Buła Czompu” to opowieść o pełnej życia absolwentce psychiatrii, która chce pomagać potrzebującym dzieciom. Kasia wierzy w swoje możliwości i zawsze może liczyć na sprawdzonych przyjaciół. A ma ich mnóstwo. Dzięki spędzonemu na Dalekim Wschodzie dzieciństwu, nazywana „Różowym Kwiatem Lotosu” dziewczyna czuje wiatr we włosach i wie, że wszystko jest w zasięgu dłoni. A kiedy poznaje przystojnego Huberta, jej życie układa się w harmonijną całość. Ale wyprawa do Afryki zweryfikuje plany Kasi, zmuszając ją do zadania sobie najważniejszych pytań: o miłość, marzenia i zawodowe plany.

23 czerwca 2021

813. - "Aż po horyzont" tom II


Aż po horyzont
Tom II
Agnieszka Janiszewska

Wydanie: I
Data wydania: 16 czerwca 2021 r.
Ilość stron: 298
Wymiary: 210 x 134 mm
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Wydawca: Novae Res

„prawda nie zawsze jest przyjemna”

Życie potrafi przysporzyć wielu dramatycznych wydarzeń, ale też niejednokrotnie ludzie sami komplikują sobie życie podejmując często zbyt pochopne decyzje, ale też ukrywając sprawy mające wpływ na przyszłe pokolenia. O tego rodzaju zawirowaniach losu opowiada druga część książki „Aż po horyzont”

źr. zdjęcia:
lubimyczytac.pl
Agnieszka Janiszewska to urodzona w Warszawie pisarka znana z porywających sag rodzinnych, w których historia odgrywa ogromną rolę. Wynika to z tego, że jej pasją jest historia. Pracuje jako nauczyciel historii w liceum ogólnokształcącym. Lubi podróże, podczas których zwiedza zabytki związane z przeszłością państw, ludzi i różnorodnych kultur.

Kilka dni temu przeczytałam pierwszy tom książki „Aż po horyzont”, w której poznałam Weronikę Piontkowską, jej rodzinę i problemy. Jej rodzice, państwo Reczyńscy, mieszkają w urokliwym Jaktorowie, do których Weronika często jeździ, a oni z kolei pomagają jej w codziennych sprawach, zwłaszcza po jej rozwodzie z Jarkiem. Tom II rozpoczyna się dziesięć lat po wcześniejszych wydarzeniach, czyli w 1986 roku. Zastajemy główną bohaterkę, gdy razem z synami i byłym mężem świętują zdaną maturę Michała, który zamierza kontynuować swoją naukę w Instytucie Historii na Uniwersytecie Warszawskim. Wydaje się, że Weronika nie zamierza już dalej rozgrzebywać przeszłości, zgodnie ze swymi wcześniejszymi postanowieniami. Jednak nierozwiązane sprawy wracają i nie pozwalają o sobie zapomnieć. Pewnego razu synowie Weroniki, buszując na strychu w domu cioci Rozalii, znajdują starą skrzynię, w której, poza albumami ze zdjęciami i książkami, znajdują notes, a raczej pamiętnik ciotki Wandy. Jej zapiski poznajemy stopniowo, podobnie jak to było w tomie pierwszym.

W tej części postać Weroniki bardziej mi się podobała, gdyż wydaje się  bardziej dociekliwa, dojrzała, zdecydowana, odważna i gotowa poznać tajemnice rodziny Reczyńskich, zwłaszcza ojca.  Poza tym nie jest już tak od niego zależna i stara się nabrać dystansu do jego opinii, co z kolei sprawia, że analizuje swoje dotychczasowe życie, także małżeńskie, dostrzegając prawdziwe powody rozstania z mężem. Postanawia kontynuować swoje prywatne śledztwo i dowiedzieć się, co takiego wydarzyło się w życiu jej rodziny, że ojciec nie chce na ten temat rozmawiać. Prawda, które zaczyna się wyłaniać z jej odkryć pokazuje, że do tej pory żyła w zakłamanej rzeczywistości.

Część druga książki „Aż po horyzont” podobała mi się bardziej od swojej poprzedniczki. Nadal są w niej duże partie opisowych tekstów ale  mają one swoje uzasadnienie, gdyż pozwalają zajrzeć do umysłów bohaterów i poznać ich tok myślenia oraz motywy działania. Mimo to akcja przebiega odrobinę szybciej, więcej się w niej dzieje, pojawiają się nowe fakty, osoby i sekrety. Wydarzenia śledzimy z kilku perspektyw i w różnych formach. Najczęściej są to zapiski ciotki Wandy prowadzone w narracji pierwszoosobowej oraz  rozmowy Weroniki z osobami, do których udaje jej się dotrzeć w trakcie poszukiwań odpowiedzi. W ten sposób coraz więcej dowiadujemy się z życia siostry oraz rodziców Weroniki.

Obie części tej dylogii są  ze sobą ściśle związane i bez znajomości pierwszego tomu trudno byłoby zorientować się w przebiegu zdarzeń w tomie drugim. Pochłonęłam ją w krótkim czasie, wtapiając się całkowicie w zawiłe ludzkie losy pełne tajemnic, trudnych decyzji i zaskakujących sytuacji.  Na szczęście wydawnictwo Novae Res wraz z autorką zadbało o to, by obie części ukazały się w tym samym czasie.

Pani Janiszewska stworzyła powieść, w którą wnika się niespiesznie, ale z ciekawością, które rośnie z każdym kolejnym rozdziałem. Jej styl prowadzenia uwagi czytelnika opiera się na malowniczych opisach przyrody, wiejskich uroków, ale też na umiejętnym oddaniu buzujących emocji, targających wątpliwości i przeżyć. Pokazuje, że często ludzie sami sobie komplikują życie ale też uświadamia, że historia lubi się powtarzać, lecz jej zakończenie zależy tylko i wyłącznie od nas.


Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu:


22 czerwca 2021

812.- "Dwór czarownic"


Dwór czarownic
Joanna Sękowska

Data premiery: 30 listopada 2020r.
Liczba stron: 220
Oprawa: miękka
Format: 146x205 mm
Wydawnictwo: Borgis

„Trzeba wiedzieć skąd się pochodzi”

Trudno mi sobie wyobrazić sytuację, gdy nie pamiętałabym tego, co wydarzyło się w mojej przeszłości, nie wiedziałabym, kim jestem a najważniejsze: gdzie się znajduję. Tym bardziej, że miejsce to wygląda magicznie i wytwornie. W takim miejscu i sytuacji znalazła się bohaterka książki „Dwór czarownic”.

Joanna Sękowska
to studentka filologii angielskiej na Uniwersytecie Łódzkim. Pasję pisania towarzyszyła jej już w dzieciństwie, ale dopiero teraz zdecydowała się na wydanie swojej powieści.

Melisa budzi się w nieznanym miejscu z bólem głowy. Nie pamięta nic poza swoim imieniem. Wkrótce potem dowiaduje się, że została znaleziona nieprzytomna na drodze i znaleziona przez… centaura, który ją przywiózł do miejsca, które okazuje się być dworem czarownic zarządzanym przez królową o wdzięcznym imieniu Mięta. Miejsce wydaje się idealne, dające wsparcie, otuchę i spokój. Jednak im dłużej Melisa w nim przebywa, wyłaniają się sekrety, prawdziwe oblicze niektórych osób i problemy, z którymi dom musiał się niejednokrotnie zmierzyć. Szczególnym okresem jest sabat, na który przybywają czarownice i magowie z całego świata.

Książka dotarła do mnie ładnie opakowana i zafoliowana, co zagwarantowało bezpieczne dotarcie do moich rąk, dlatego tutaj przyznaję ogromny plus wydawnictwu Borgis za dbałość o tego rodzaju kwestię. Sięgnęłam po ten tytuł, gdyż moją uwagę przyciągnęła ładna okładka utrzymana w tonacji ciemnej czerwieni z żółtymi elementami graficznymi oraz notka, po której spodziewałam się magicznej przygody z głębszym przesłaniem. Autorka napisała tę książkę, by dać odrobinę radości każdemu, kto po nią sięgnie. Miała nadzieję, że chociaż na chwilę zapomnimy o tym, co dzieje się wokół nas i wnikniemy w świat, który stworzyła. I to jej się z pewnością udało, gdyż fabuła nie jest związana z otaczającą nas rzeczywistością. 

Książka „Dwór czarownic” jest debiutem pani Joanny Sękowskiej i, niestety jest to odczuwalne w nieco chaotycznym prowadzeniu fabuły. Chaos potęgują pojawiające się postacie, które poznajemy stopniowo, ale jest ich trochę dużo i można się w tym pogubić, tym bardziej, że mają niespotykane, dziwne imiona. To z kolei sprawia trudność w ich zapamiętaniu, kto jest kim.


Pomysł na fabułę był z pewnością dobry, ale niestety, mnie ona nie porwała. Początkowe rozdziały były obiecujące niezwykłą, eteryczną przygodę, gdyż tego rodzaju energie zaznaczają się, gdy Melisa budzi się na dworze czarownic i miałam nadzieję, że będę podążała płynnie przez kolejne etapy rozwoju głównej bohaterki. Szkoda, że autorka nie pociągnęła wątku uzdrawiania duszy, poszukiwania dróg do swojego prawdziwego Ja i odkrywaniu swoich zdolności.  Tego wyraźnie mi zbrakło, gdyż jej dalsze wątki pobiegły w zupełnie dziwne zdarzenia. Miałam wrażenie, że autorka złożyła tę historię z kilkunastu luźnych historii i połączyła w jedną całość. Nie porwała mnie swoją opowieścią a nawet czasami irytowała pojawiającymi się znikąd nowymi postaciami, o których nie było mowy wcześniej.  Niezrozumiałe były też dla mnie niektóre sytuacje, gdzie opisywane jest jakieś zdarzenie, które nie ma swego początku wcześniej a niektóre sytuacje postawione zostały bez odpowiedzi. Tak było na przykład z mocami Melisy, która dopiero, co nie miała żadnych zdolności a chwilę później potrafi się teleportować, czarować i czytać w myślach.

Być może zadowoli ona nastoletnich czytelników ze względu na obecną magię, ale nie jest ona na tyle niezwykła, iż nie poczułam jej wyjątkowego klimatu. Uważam, że autorka miała dobry pomysł na fabułę, ale ułożyła tę historię zbyt chaotycznie i mało klarownie. Na plus mogłabym dodać ładny, poprawny styl pisania, ale zabrakło mi w tym mistycznej aury.

Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu:





21 czerwca 2021

"Ten, którego szukam" - zapowiedź


JUŻ 7 LIPCA 2021 r.

Romantyczna, przepełniona namiętnością opowieść o miłości, pokusach i trudnych wyborach.

„Ten, którego szukam” 
Kennedy Fox 


To historia samotnego ojca i młodej kobiety, która przybyła na amerykańskie Południe, szukając przygód, a znalazła o wiele więcej! Polska premiera już 7 lipca.

John Bishop nie spodziewał się, że jego życie potoczy się w ten sposób. Prowadził rodzinny pensjonat, nie stronił od erotycznych podbojów, a dni upływały mu dość beztrosko. Wszystko wywróciło się do góry nogami, gdy na progu swego domu znalazł koszyk z noworodkiem. Na załączonej karteczce widniała informacja, że to on jest ojcem dziecka. Choć wychowany na farmie mężczyzna był przyzwyczajony do ciężkiej pracy, to opieka nad małą dziewczynką okazała się największym wyzwaniem, jakie przyszło mu podjąć.

John porzuca więc kawalerskie życie i skupia się na znalezieniu opiekunki dla córki. Tak poznaję Milę – dziewczynę energiczną i ekscentryczną – która przyleciała do Teksasu, by odwiedzić rodzinę.

Wspieranie początkującego tatusia przychodzi Mili łatwo, jednak sprawy szybko się komplikują. Bo serce młodej niani skradła nie tylko mała dziewczynka, ale i... jej atrakcyjny ojciec. Gdy lato dobiega końca, nadchodzi czas powrotu Mili do Georgii. John musi zdecydować, czy wyzna jej, co naprawdę czuje, czy też pozwoli odejść.

Nowa powieść Kennedy Fox to nie tylko historia romansu samotnego ojca i opiekunki. To przede wszystkim opowieść 0 szukaniu własnej życiowej drogi, prawdziwej miłości i walce o szczęście. „Ten, którego szukam” to druga (po „Ten, którego pragnę”) część z serii romansów o braciach Bishop. Każdy z nich będzie musiał stawić czoła wydarzeniom, które radykalnie zmienią jego życie.



Wkrótce u mnie!

20 czerwca 2021

811.- "Mam coś twojego"


Mam coś twojego
Katarzyna Bester

Wydanie: I
Premiera 14 kwietnia 2021r.
Liczba stron: 224
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format : 135 x 205 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo Niegrzeczne Książki (Wydawnictwo Kobiece)

„nie każdy facet jest świnią”

Miłość przychodzi na różne sposoby. Czasami pojawia się nagle, niespodziewanie a czasami potrzebuje czasu, by zagnieździć się w ludzkich sercach. Bywa też tak, że potrzebuje pośredników ze świata zwierząt, chociażby takich jak w książce „Mam coś twojego”

źr. zdjęcia:
lubimyczytac.pl
Katarzyna Bester to kobieta, która nie boi się niczego i odważnie próbuje nowych rzeczy. Przez kilka lat organizowała, tzw. szybkie randki, czyli speed dating, które nauczyły ją przyglądać się początkom związków z innej perspektywy i stały się inspiracją do pisania pierwszych romansów. Zadebiutowała w 2020 roku książką „Słodki kłamca”, po której wkrótce pojawiły się „Świąteczne nieporozumienie”, „Ucieczka z nieznajomym” i „Niegrzeczne last minute”, w której znalazła się wśród kilu innych znanych autorów. Podbiła serca czytelniczek swoimi lekkimi romansami podszytymi humorem i szybką akcją.

Podobnie jest z jej najnowszą powieścią, w której nie brakuje dynamicznej akcji, humoru, gorących scen i ekscytującego finału. Od pierwszych stron wchodzimy w dynamiczną fabułę, gdy Klara „rozprawia się” z niewiernym chłopakiem swojej przyjaciółki Amy. Robi to bezceremonialnie i z werwą, po czym dziewczyny idą do klubu, by zapomnieć o problemach. Jak łatwo się domyśleć, wychodzą stamtąd pijane a wówczas rodzą się absurdalne pomysły. Pod wpływem rozmowy o Harrym Potterze, Klara sprawdza, czy można przejść przez … ścianę na King’s Cross, tak jak to robił słynny czarodziej. Skutek tego jest oczywisty – kończy się na dotkliwej ranie na czole. I tak poznajemy Klarę, zwariowaną, żywiołową, nieobliczalną, ale też wesołą, mimo że nie ma za sobą miłych wspomnień. Przeżycia z przeszłości nie pozwalają jej zaufać na nowo mężczyźnie i uwierzyć w miłość. Jednak wszystko okazuje się kwestią czasu, gdy poznaje przystojnego Scotta Weasleya, z którym połączył ich uroczy labrador Marley.


"Mam coś twojego" to komedia romantyczna, którą wyczuwa się już od pierwszych zadań. Lekka, przyjemna i zabawna historia zwariowanej dziewczyny z tajemniczą i gorzką przeszłością, która ma nietuzinkowe pomysły. Bardzo sympatycznym wątkiem są tu zwierzęta, z racji tego, że Klara pracuje w gabinecie weterynaryjnym i w hotelu dla zwierząt. Są one obecne w jej życiu w różnych sytuacjach i często bywają łącznikiem między szukającymi siebie ludźmi. Główna bohaterka wzbudza wiele pozytywnych uczuć swoim nietuzinkowym zachowaniem, impulsywnymi reakcjami, komentarzami i zabawnymi sformułowaniami. Historię opowiada nam ona bezpośrednio, często stosując dosadne słowa, ale one nie są przesadzone, lecz oddają świetnie jej charakter z przysłowiowym pazurem.


Książka została napisana bardzo swobodnym stylem z użyciem zwyczajowych wulgaryzmów, jakich często używamy w różnych sytuacjach, by podkreślić nasze wrażenia czy emocje. Czyta się ją płynnie, bez znużenia, gdyż rozdziały są krótkie, z wieloma dialogami, bez zbędnych i zbyt szczegółowych opisów. Dzięki temu akcja biegnie dosyć szybko, dostarczając wciąż nowych wrażeń i czasami zaskakujących rozwiązań. 

Pani Katarzyna Bester stworzyła uroczą historię z ujmującymi postaciami, zarówno głównymi jak i drugoplanowymi. Nie są to sztuczne osobowości, wyidealizowane, lecz ludzie realistycznie nakreśleni, którzy mają swoje wady, zalety i problemy. Szczególną sympatią obdarzyłam ojca Klary, który jest rozbrajający swoimi stwierdzeniami i puentami, ale też jej mama ma swój urok, ale też pewną kobietę o imieniu Helena. Szczególne względy miały u mnie zwierzęta, które przewijają się przez całą fabułę z racji zawodu głównej bohaterki, ale też w związku ze Scottem, który jest właścicielem wspaniałego Marleya.

"Mam coś twojego" to romans z pikantnymi epizodami, wciągającą fabułą i z przewidywalnym zakończeniem, dlatego jest to idealna lektura na wakacje i dla wszystkich tych, którzy lubią spędzić czas przy lekkiej historii zabarwionej humorem.

Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu:




19 czerwca 2021

810. - "Aż po horyzont" tom I


Aż po horyzont
Tom I
Agnieszka Janiszewska

Wydanie: I
Data wydania: 16 czerwca 2021 r. 
Ilość stron: 298
Wymiary: 210 x 134 mm
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Wydawca: Novae Res

„Czasami rana jest tak rozległa lub głęboka i z takim trudem się goi, że dotykanie jej nawet po latach, może doprowadzić do krwawienia.”

Więzy rodzinne z reguły kojarzą nam się z czymś pozytywnym, co scala rodzinę i sprawia, że czujemy się bezpiecznie.  Książka pt.:  "Aż po horyzont" pokazuje, że czasami takie relacje "więcej dzielą niż łączą", zwłaszcza gdy przeszłość dopomina się o uwagę. 

źr. zdjęcia:
lubimyczytac.pl
Agnieszka Janiszewska ukończyła historię na Uniwersytecie Warszawskim. Od urodzenia związana jest z Warszawą, chociaż obecnie mieszka w jednej z podwarszawskich miejscowości. Pracuje, jako nauczyciel historii w liceum ogólnokształcącym. Jej pasją jest historia, toteż większość jej lektur to monografie i biografie z tej dziedziny nauki. Nie ucieka jednak od beletrystyki, głównie powieści obyczajowych. Lubi podróże, podczas których zwiedza zabytki związane z przeszłością państw, ludzi i różnorodnych kultur.

Jest 1975 rok. Weronika Piontkowska jest świeżo po rozwodzie z Jarkiem. Dni płyną jej zwyczajnie, wypełnione pracą nauczycielki języka francuskiego, wychowywaniem dwóch synów i wizytami u rodziców w ukochanym Jaktorowie. Ma niskie poczucie wartości, które umacniane jest krytycznym podejściem rodziców, zwłaszcza ojca. Do tego jest osobą nieuporządkowaną i nie radzi sobie z prowadzeniem domowym rozgardiaszem. Chętnie i często odwiedza rodzinne Jaktorowo, nie dostrzegając jak bardzo jest uzależniona od pomocy i opinii rodziców. 

Zupełnie inny jest jej brat Oskar, który uwielbia miasto, dostrzega rodzicielską manipulację próbując uświadomić to siostrze, ale bezskutecznie. Uważa on, że Wiktoria źle zrobiła rozwodząc się ze swoim mężem, ale ona nie przyjmuje tego do wiadomości. Pewnego dnia Oskar informuje ją, że otrzymał z Paryża list od Lucii Belodi, pasierbicy ciotki Wandy i zamierza się z nią skontaktować, gdy będzie we Francji na delegacji z firmy. Ten fakt rozpocznie długą drogę, która zaprowadzi ich w odległą przeszłość i odsłoni tajemnice, o których czasami lepiej nie wiedzieć, ale czy na pewno?


Gdy poznajemy Weronikę, zastajemy ją w pracy, gdy właśnie wspomina swoje wcześniejsze życie i małżeństwo. Patrząc z jej perspektywy wydaje się, że wina za rozpad związku jest po jego stronie. Moja sympatia jednak w trakcie czytania zmieniała się, gdy stopniowo poznawałam podłoże ich relacji i wspólnego życia. Uświadomiłam sobie, że wina nie jest zawsze tylko po jednej stronie. Na szczęście autorka pokazuje nam sytuacje z różnych stron. To tylko jeden z wątków tej historii, gdyż łączy ona w sobie kilka wątków, które obserwujemy z dwóch poziomów czasowych i perspektyw. 

"Prawdziwa miłość nie rozbija się o codzienność"

Bieżące wydarzenia są przekazane w narracji trzecioosobowej, głównie z punktu widzenia Weroniki, ale też z czasem innych postaci i mają miejsce w latach siedemdziesiątych. Czytając ją warto, o tym pamiętać, gdyż wnikając w kolejne zdarzenia nie ma zbyt dużo klimatycznych odniesień do tamtego okresu. Czasami pojawiają się symbole tamtych czasów w postaci pralki „Frani”, budek telefonicznych ustawionych na ulicach czy telefonów stacjonarnych. Ujęło mnie podejście autorki do tego okresu, gdyż pokazała, że były to zwyczajne, normalne czasy, w których ludzie wiedli  zwykłe życie,   borykając się z problemami, które także są obecne dzisiaj.


Drugim tłem czasowym są lata tuż przed wojną, okres II wojny światowej i pierwsze lata po odzyskaniu wolności. O nich dowiadujemy się dzięki zapiskom Wandy Belodi, przyrodniej siostry ojca Weroniki i Oskara. Jej opowieść przewija się przez całą fabułę, wyróżniona jest kursywą narracją w pierwszej osobie. Ta część powieści wyróżniona została kursywą, więc nie ma problemu z orientacją czasową i rozróżnieniem osoby relacjonującej poszczególne wydarzenia. Historia ciotki Wandy jest wypełniona wieloma emocjami, dramatycznymi wydarzeniami i zakrętami losu, co dodaje całości dodatkowego klimatu.

Początkowo czytanie nieco może się dłużyć, gdyż poznajemy obecne życie Weroniki, jej myśli, upodobania, jej tęsknoty, rozterki i pragnienia. Autorka szczegółowo opisuje wszelkie relacje, wydarzenia, osoby czy rozmowy, nie zawsze w formie dialogu. Używa ładnego, literackiego języka przy opisywaniu krajobrazów, uczuć i charakterów osób, dzięki czemu możemy z łatwością wyobrazić sobie daną sytuację czy poczuć określoną emocję. Dzięki temu zanurzamy się z łatwością w pięknie natury, wiejskim klimacie i urokliwych sielskich zakątkach, które zestawione są z miejską dżunglą, hałasem i zanieczyszczonym powietrzem, co skutkuje u bohaterki zmęczeniem, zniechęceniem i apatią.

„Aż po horyzont” to powieść obyczajowa z zarysowanym delikatnie tłem historycznym a nawet psychologicznym. Zabiera nas w przeszłość ukazując meandry ludzkich losów i pokazuje efekt podejmowanych decyzji, od których zależy przyszłość następnych pokoleń. Ukazuje naturę człowieka, która czasem nie dopuszcza wielu rozwiązań a raczej woli o niektórych sprawach zapomnieć.

Agnieszka Janiszewska stworzyła historię podkreślającą więzy rodzinne, ale też wskazuje jej dobre i złe strony. Pokazuje wpływ wychowania dzieci i otaczania ich zbyt ścisłym parasolem ochronnym. Rodzice, troszcząc się nadmiernie o swoje pociechy mogą je uzależnić od siebie  tak bardzo, że w życiu dorosłym trudno takim dzieciom samodzielnie decydować o sobie. Taką osobą jest Weronika, która nie radzi sobie z wieloma problemami i nie wierzy w swoje możliwości. 

Inną kwestią, która wyłania się z tej historii jest umiejętność wybaczania, ale też rozmowy między sobą o przeszłości. Jednocześnie powstaje pytanie czy warto drążyć w jej odmętach, rozpamiętywać ją i chować urazy? Pokazuje, że przeszłość, jakakolwiek by nie była, nie powinna rzutować na naszą obecną codzienność. Tego, co było, nie zmienimy. Możemy jedynie zadbać o to, czego doświadczamy tu i teraz, by zapewnić sobie lepszą przyszłość.


Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu:



Popularne posty