"Klątwa Pierwszych"
Seria: Trylogia Rasy Przeklętych
Tom pierwszy
Ewelina Nowak
"Kiedy w grę wchodzi magia voodoo,
z góry powinieneś wiedzieć, że jesteś na straconej pozycji"
Po fantastykę sięgam rzadko, chyba że coś przykuje moją uwagę zachęci do sięgnięcia po taką powieść. W przypadku „Klątwy Pierwszych” takim magnesem była osoba autorki, pani Eweliny Nowak, którą znam z jej bloga „Po mistrzowsku”. Jej fascynacja książkami fantasy i nie tylko tym gatunkiem jest tak ogromna, że objawiła się w postaci powieści.
W miejscowości Madi, która jest stolicą krainy o nazwie Houfort położonej nad rzeką Nadzieją mieszka osiemnastoletnia Nyselle dysponująca niezwykłym darem uzdrawiania. Nie ma nikogo z rodziny, ale od zawsze chciała dowiedzieć się czegoś o swojej mamie i tacie. Nie spodziewała się, że ma brata i to bliźniaka. Ta informacja dotarła do niej, gdy odzyskiwała zdrowie leżąc w Lecznicy, więc zaraz po wyjściu ze szpitala postanawia go odnaleźć.
Z każdym kolejnym rozdziałem wszystko rusza z coraz szybszym pędem, od momentu, gdy bohaterka dowiaduje się prawdy o swojej mamie i bracie bliźniaku, którego postanawia odnaleźć. Wraz z tym pojawia się pewien tajemniczy mężczyzna, który zaczyna odgrywać ważną rolę w życiu bohaterki. Nie ukrywam, że jest w niej trochę obcobrzmiących zwrotów, która zostały wyjaśnione na pierwszych stronach książki, ale ciągłe zaglądanie do nich w trakcie czytania sprawiało, że musiałam przerwać wątek.
To jedyne "mankamenty" tej powieści, gdyż uważam, że „Klątwa Pierwszych” jest udanym debiutem pani E. Nowak, która wykazała się niezwykle bogatą wyobraźnią i umiejętnością kreowania fikcyjnych, fantazyjnych krain oraz charakterystycznych postaci, przygód, brawurowych scen akcji, których tutaj nie brakuje. Z pewnością jest to coś świeżego na rynku wydawniczym i w tym gatunku, gdyż fabuła toczy się w nieprzewidywalny sposób i nigdy nie można spodziewać się, co wydarzy się za chwile. Takie wrażenie towarzyszyło mi przez niemal całą powieść. Jednak nie za bardzo rozumiałam, dlaczego niektóre sprawy potoczyły się tak, a nie inaczej. Nie jest to wada, ale bardziej zawód dotyczący moich oczekiwań dotyczące sytuacji, które nie potoczyły się według moich pragnień. Nie zdradzając za wiele, wspomnę jedynie, że chodzi o przyjaciela Nyselle.
„Klątwa Pierwszych” jest napisana z rozmachem, pasją, lekkością. Nie brakuje niebezpiecznych i mrocznych scen, magii i oczywiście miłości. Można ją zaliczyć do romansu, ale też powieści przygodowej, gdyż bohaterowie przeżywają różne perypetie w czasie wyprawy, której celem jest odnalezienie brata Nyselle. Jest to zatem również historia w stylu powieści drogi, podczas której bohaterowie przechodzą wewnętrzną transformację i lepiej się poznają. Do tego całość została zgrabnie ujęta w słowa wpływające na naszą wyobraźnię i pozwalające wyobrazić sobie wszystko to, co autorka przeniosła na kartki swej powieści. I tak jest aż do ostatniego akapitu, który sprawia, że czujemy niedosyt i zdumienie, że tak to wszystko się zakończyło. A ponieważ jest to pierwszy tom trylogii „Trylogia Rasy Przeklętych” pozostaje nam jedynie czekać na kontynuację.
Ilość stron: 411
Wymiary: 195 × 125 cm
Okładka: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-67929-20-2
Wydawnictwo: Abyssos
Moja ocena: 5/6
Książkę przeczytałam w formie e-booka w ramach współpracy z wydawnictwem
Nie wiedziałem, że wydała książkę. Ja polecam Mirko - Lutany Lu Borówki trzytomową sagę. Prowadzi bloga Mega Sen Id . Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńMam komu zaproponować lekturę tej książki.
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo lubiłam książki fantasy. Może się skuszę, skoro polecasz :)
OdpowiedzUsuńAutorkę kojarzę z blogosfery i przyznam, że wypatrywałam recenzji tej książki
OdpowiedzUsuńOkładka jest rewelacyjne. Zapowiada klimatyczne fantasy.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka może się mi spodobać. Dlatego zapisuję sobie tytuł z nadzieją, że uda mi się ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za opinię i się mega cieszę, że książka przypadła ci do gustu :)
OdpowiedzUsuń