"Wzgórze Świątecznych Życzeń"
Sylwia Trojanowska
„marzenia, nawet te najbardziej niemożliwe, mogą się spełnić, jeśli bardzo chcemy.”
Czas na świąteczne powieści jest już od kilkunastu dni otwarty, co można zauważyć na księgarskich stronach i półkach. Nie zawsze są to nowe historie, nie raz bywa, że pojawiają się wznowienia, tak jak w przypadku książki „Wzgórze Świątecznych Życzeń”. Pierwsze wydanie ukazało się pięć lat temu, a teraz autorka postanowiła przypomnieć tę historię, dając szansę nowym czytelnikom na spotkanie z jej bohaterami. Książka otrzymała świeżą, nastrojową okładkę, która od razu przyciąga wzrok i zachęca do sięgnięcia po lekturę. Dla mnie dodatkowym magnesem było samo nazwisko pisarki – znanej z wrażliwości i umiejętności kreowania postaci, które zostają w pamięci na długo.
Nie ma tu jednej głównej bohaterki czy bohatera – jest ich kilkoro, w różnym wieku, w różnych relacjach i z odmiennymi problemami. Łączy ich miejsce zamieszkania: piękny Świerardów-Zdrój. Wkraczamy do tego urokliwego miasteczka, gdy właśnie spadł śnieg, a do Wigilii pozostało niespełna cztery tygodnie. Niby niewiele, a jednak w tym czasie może wydarzyć się niemal wszystko.
W Świerardowie-Zdroju mieszkają miedzy innymi: Lila, Domicela, Ksawery, Fryderyk, Barbara, Konstancja i Patrycja – lecz to tylko część bogatej galerii postaci. Obok nich pojawiają się osoby powiązane rodzinnie, zawodowo czy sąsiedzko, co sprawia, że całość nabiera wielowymiarowości i różnorodności. Losy kilkunastu bohaterów splatają się w jedną zimową opowieść, w której nawet postacie drugoplanowe mają swoje znaczenie.
Autorka wprowadza nas w fabułę stopniowo – przedstawia bohaterów, opisuje ich sytuację, relacje i emocje, odsłaniając coraz pełniejszy obraz wydarzeń. Narracja jest trzecioosobowa, ale zawsze prowadzona z perspektywy konkretnej osoby. Jedni próbują odzyskać utracone poczucie sensu, inni noszą w sobie ciężar dawnych błędów, jeszcze inni uczą się sztuki przebaczenia. Są też osoby stojące na progu zmian – jak Patrycja, która po traumatycznych przeżyciach nie potrafi na nowo zaufać mężczyznom i odważyć się na pierwszy krok. Sylwia Trojanowska stworzyła niezwykle barwną galerię postaci o wyrazistych charakterach, których losy wypełniają strony powieści.
Wnikamy w każdą postać, niemal całkowicie się z nią identyfikując. Jednych polubiłam od razu – jak osiemnastoletnią Lilkę Dębską, która uwielbia śnieg i spędza wolny czas na nartach. Dziewczyna uczęszcza do klasy maturalnej w liceum w Szklarskiej Porębie, a jednocześnie przygotowuje się do ważnych zawodów, które mogą otworzyć jej drogę na obóz narciarski. Innych obdarzyłam współczuciem – tak było w przypadku Fryderyka Reszke, uznawanego przez mieszkańców za dziwaka. Od ponad 20 lat mieszka samotnie w chatce pod lasem, zawsze w kapeluszu, z dużym plecakiem i wiernym psem u boku. Są też postacie, które od razu mnie zraziły – jak Domicela Kawka, miejscowa bizneswoman, właścicielka pięciu butików i dwóch kamienic. Traktuje ludzi z góry, jest arogancka i nieuprzejma, a najważniejsze dla niej jest to, co powiedzą inni. Perfekcyjny wygląd stawia ponad wszystko – nawet zimą chodzi w szpilkach. Nie trudno się domyślić, że nie polubiłam tej bohaterki.
Barbara Dębska, siostra Domiceli i mama Lilki, samotnie wychowuje córkę oraz ośmioletnich bliźniaków – Nikosia i Franka. Trzy lata temu jej ukochany mąż Paweł zginął tragicznie, a od tamtej pory Barbara musi radzić sobie sama. Wspiera ją Ksawery Dwornicki – człowiek majętny, posiadający największy dom w mieście, najlepszy samochód i szyte na miarę garnitury. Brakuje mu jednak poczucia szczęścia. Samotnie wychowuje trzynastoletnią Polę, która jest jego oczkiem w głowie. Choć w życiu zawodowym odnosi sukcesy, w uczuciowym przeżywa kryzys – od roku pozostaje w separacji z żoną Jolantą, a próby ratowania małżeństwa okazują się trudne.
Pani Sylwia Trojanowska buduje fabułę w sposób przemyślany, odsłaniając kolejne fragmenty życia bohaterów. Każdy rozdział jest jak krok ku świętom, a jednocześnie odsłona ludzkich losów, które splatają się w większą całość. Dzięki temu mamy poczucie uczestniczenia w codzienności bohaterów – obserwujemy ich zmagania, małe radości i wielkie dramaty. To właśnie ta bliskość sprawia, że książka porusza czułe struny serca i działa na wyobraźnię.
„Wzgórze Świątecznych Życzeń” to powieść, która łączy magię grudniowych dni z codziennymi zadaniami i problemami, przekazując wiele istotnych wartości. Wyłania się z niej przesłanie o podążaniu za marzeniami – nawet jeśli nie spełniają się dokładnie tak, jakbyśmy chcieli, warto za nimi iść. Ważne, by mieć obok życzliwych ludzi, a tych w Świerardowie-Zdroju nie brakuje. Historia napisana przez Sylwię Trojanowską otula niczym ciepły koc, w którym można się wtulić w domowym zaciszu. Jest pełna ciepła, ale niepozbawiona trudności; nastrojowa, a jednocześnie realistyczna. To opowieść o ludziach takich jak my – zagubionych, szukających sensu, pragnących bliskości i nadziei.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem
Data premiery: 29.10.2025r.
Ilość stron: 348
Okładka: miękka
Wymiary: 140 x 200 mm
ISBN: 978-83-8412-323-2
Wydawnictwo: Axis Mundi
Moja ocena: 5/6







Bardzo chciałabym mieć możliwość przeczytania tej książki.
OdpowiedzUsuń