POD MOIM PATRONATEM
Truciciel
Karolina Kasprzak-Dietrich
Wydanie: I
Data wydania: 9 grudnia 2021 r.
Liczba stron: 270
Wymiary: 250 x 140 mm
Okładka: Miękka
Wydawca: Studio Wydawnicze Milion
Moja ocena: 5/6
„Czasem w życiu jest tak, że pewne decyzje podejmuje za nas los, a nam nie pozostaje nic innego, jak się z tym pogodzić.”
Gdy dwoje ludzi łączy los, wydaje się, że nic nie może rozdzielić ich ścieżek. Czasami bywa tak, że cudnie zapowiadające się uczucie nie wytrzymuje próby czasu i nie ma szans na stworzenie udanego związku. Bohaterów książki „Truciciel” też połączyło piękne uczucie, jednak nie wszystko potoczyło się według ich oczekiwań.
zdjęcie z okładki |
Ja miałam okazję przeczytać „Velveteen youth” oraz „Grabarza” wraz z jego kontynuacją w powieści „Rodzina” i „Ratunku!” Po ich lekturze wiedziałam, czego mogę spodziewać się w jej najnowszej książce, gdyż autorka, dała się poznać, jako pisarka o konkretnym, bezpruderyjnym i nietuzinkowym stylu z oryginalnymi pomysłami.
"Truciciel", wbrew tytułowi, nie jest powieścią kryminalną, lecz raczej romansem z wątkami sensacyjnymi. Zaliczona została do literatury erotycznej, lecz nie jest przesycona tego rodzaju scenami, a raczej oszczędnie i w niewielkiej ilości. Obecne są raczej odczucia bohaterów, ich przeżycia i emocje związane ze skrajnymi uczuciami, jakie w nich buzują. Z jednej strony czują do siebie niechęć, z drugiej trudno im o sobie zapomnieć.
Nie ma w tej powieści podziału na rozdziały, a jedynie na akapity, między którymi są wyraźne odstępy. Poza tym odróżniają się osobą narratora, gdyż naprzemiennie prowadzona jest relacja przez Wojtka i Kasandrę. Gdy zaczynamy poznawać ich historię, mija kilka lat od tego momentu. Każde z nich układa swoje życie po swojemu.
Kiedyś razem czuli się szczęśliwi mieszkając w Gnieźnie i realizując wspólne pasje. On miał smykałkę do interesów, ona była zdolną krawcową, założyli więc firmę związaną z branżą odzieżową, Ich projekty, pod marką Gold Sky, cieszyły się coraz większym powodzeniem i wszystko wskazywało na to, że odniosą sukces w świecie mody. Niestety, każde z nich miało inne spojrzenie na życie. On robił wszystko, by mądrze i oszczędnie gospodarować zasobami finansowymi, ona postrzegała to, jako ograniczanie jej swobody. Ich związek skończył się nagle i niespodziewanie, przynajmniej dla niego. Kasandra miała dość ciągłego strofowania i stawianych wymagań ze strony Wojtka, więc pewnego dnia zdecydowała się na zakończenie tego związku. Zrobiła to jednak w sposób, który postawił narzeczonego w niezbyt komfortowej sytuacji.
Teraz Wojtek jest bogatym biznesmenem prowadzącym firmę projektującą modne kreacje, cieszy się dostatnim życiem i uznaniem. Po rozstaniu z ukochaną, wyprowadził się z Gniezna i zamieszkał w Poznaniu. Ma jednak sentyment do Pierwszej Stolicy Polski i od czasu do czasu przyjeżdża do niej, by chociażby spotkać się z przyjaciółmi, wśród których jest Gaweł Menza, komisarz miejscowej policji. Nie potrafi zapomnieć o Kas, ale jednocześnie trudno mu wybaczyć to, w jaki sposób z nim zerwała i upokorzyła. Po cichu planuje zemstę.
Kasandrze wiedzie się znacznie gorzej. Nie jest zadowolona ze swego życia. Nie znajduje spełnienia w obecnym związku z Danielem, praca nie przynosi zbyt dużych profitów, a do tego ciążą na niej kredyty. Los ponownie łączy jej ścieżki z Wojtkiem, gdyż oboje są rodzicami chrzestnymi Gabi, córki Wioletty – siostry Kasandry.
Od razu wciągani jesteśmy w emocjonujący wir wydarzeń, poznając najpierw epizody związane z przeszłością związku głównych bohaterów, poprzez ich wspomnienia i przemyślenia. Z tego względu początkowe akapity mają charakter obyczajowy, ale to się zmienia, gdy Wojtek zaczyna realizować swój plan zemsty.
"Truciciel" to zgrabnie napisana opowieść o miłości, która musi zmierzyć się z nienawiścią i chęcią odwetu. Przeczytałam ją z ogromnym zainteresowaniem, gdyż wciąż w niej coś się dzieje, przeplatają się ze sobą różne wątki, dostarczając czytelnikowi scen powodujących szybsze bicie serca, namiętności a nawet niebezpiecznych sytuacji i mafijnych wątków. Jak to bywa u pani Karoliny, zawsze można spodziewać się niespodziewanego. Domyślałam się, że wszystko zmierza do określonego zakończenia, ale droga do niego nie jest prosta i oczywista.
Autorka pokazuje, że pielęgnowane przez lata poczucie krzywdy skutecznie potrafi zatruć serce, a wówczas może się okazać, że pomiędzy miłością a nienawiścią jest bardzo cienka linia. Wiele zależy od podjętych decyzji, oczekiwań i siły miłości, o której pamięć potrafi być wciąż żywa. Życie potrafi postawić bowiem ludzkie losy w niespodziewanych sytuacjach, udowadniając, że prawdziwa miłość nigdy nie umiera, i wciąż krąży w żyłach zakochanych kiedyś osób, niczym trucizna.
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu:
Świetna recenzja Mirosławo. Czuję się zachęcony. Wątki, które odnalazłem w Twojej recenzji - nie są mi obce. Serdecznie pozdrawiam, zaczytanego długieg weekendu :-) .
OdpowiedzUsuńLubię, gdy książk wciąga w wir wydarzeń. Będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńSuper recenzja, pozdrawiam Barbara K
OdpowiedzUsuńOstatnio ciągle trafiam na recenzje tej książki. Czyżby był to jakiś znak.
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu, a sama książka mnie zaciekawiła. Będę miała ją na oku.
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu!
OdpowiedzUsuńGratuluje patronatu :) Super zobaczyć swoje logo przy promocji tytułu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Gratulacje patronatu:) mam mieszane uczucia co do tej fabuły, nie wiem czy nie będzie zbyt przewidywalna. Dużo emocji, a później wiadomo..
OdpowiedzUsuń