06 lipca 2020

615. - "Kawa o zapachu lawendy"


Kawa o zapachu lawendy
Paulina Kowalczyk

Rok wydania:  2020
Format: 121x195 mm, 
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 176
Wydawnictwo: Novae Res

„Nie można nosić urazy w sercu przez całe życie”

Często, sięgając po jakąś publikację, sugeruję się wyglądem graficznym okładki i jej opisem. To stanowi dla mnie wizytówkę i przedsmak tego, co znajdę na kartach danej powieści. Podobne motywacje kierowały mną przy książce pt.: „Kawa o zapachu lawendy”

Paulina Kowalczyk - Miłośniczka dobrej kawy, kubańskiej muzyki i medytacji. Kocha przyrodę i podróże "własnymi ścieżkami". Jest autorką bajek dla dzieci. Obserwowanie świata i eksplorowanie ludzkiego umysłu są dla niej inspiracją do pisania powieści. „Kawa o zapachu lawendy” jest jej pierwszą debiutem literackim. (źr. opisu: profil autorki na Facebooku)

Bohaterem książki jest trzydziestoletni Konstanty, nauczyciel języka niemieckiego, właściciel szkoły językowej i niespełniony pisarz. Jego marzeniem jest napisanie powieści kryminalnej. Inspiracji szuka w spotkanych ludziach, którym przypisuje określone role w fabule stworzonej na razie we własnym umyśle. Brakuje mu wiary w siebie i swoje możliwości, dlatego nie zdecydował się na przeniesienie swoich pomysłów na papier. Jego dni są podobne do siebie, wypełnione tymi samymi, rutynowymi działaniami, które podejmuje bez entuzjazmu. Jedyne, co sprawia mu przyjemność, to wypicie porannej kawy w pobliskiej kawiarence. Nie spodziewa się, że tutaj właśnie znajdzie miłość swego życia. Do tej pory wszelkie relacje damsko-męskie traktował powierzchownie, bez zaangażowania emocjonalnego, tak jak w przypadku Marleny, z którą jedna spędzona noc zaważy na przyszłości związku z ukochaną Anią, właścicielką ulubionej kawiarenki.

zdarzają się powtórzenia tych samych słów, np. "buty do biegania" i za chwilę "pobiegać"
Fabuła oparta na schemacie typowym dla romansu, przewidywalna i nieskomplikowana. Narracja trzecioososbowa ujawnia nam wszystkie zawiłości, sekrety i myśli występujących postaci, więc nie trudno przewidzieć, co się wydarzy. 

W opisie można przeczytać, że to „studium bohatera, którego życie zdominowały problemy z dzieciństwa.” i tak faktycznie jest. Autorka w swoim założeniu chciała pokazać jak bardzo wychowanie dziecka przez rodziców wpływa na późniejsze, dorosłe życie. Konstanty ma za sobą trudne dzieciństwo, gdyż bardzo wcześnie zmarła jego mama i był wychowywany przez ojca, który stosował wobec syna rygorystyczne, wymagające zasady, ograniczające jego prawdziwą naturę. Konstanty ma o to żal i nie potrafi utrzymywać z ojcem poprawnych relacji.


„Kawa o zapachu lawendy” to zbyt szybko opowiedziana historia mężczyzny, którego życie naznaczone jest  traumą z przeszłości, zamieszczona na 176 stronach i wydana w mniejszym, niestandardowym formacie. Napisana łatwym przyjemnym stylem, ale mimo to czytało mi się ją wolno i bez entuzjazmu. Z pewnością problemy poruszane przez autorkę są ważne, gdyż mamy tu wzięcie odpowiedzialności za swoje czyny, umiejętność dostrzeżenia swoich błędów, ale oczekiwałabym bardziej rozbudowanej treści i wgłębienia w temat. 

Doskonale natomiast zestawiła ze sobą, na zasadzie kontrastu, relacje rodzicielskie z dziećmi. Surowość ojca Konstantego i wspierająca troskliwość mamy Ani pozwalają dostrzec, co jest istotne w procesie wychowywania i jaki to ma wpływ na ludzką psychikę.

Po powieść sięgnęłam ze względu na okładkę, na której widać kubek z kawą w otoczeniu kwiatów lawendy. Niestety nie poczułam zapachu ani kawy ani lawendy, chociaż przewijają się one od czasu do czasu w niektórych wątkach. Zabrakło w niej sugestywnych, działających na wyobraźnię opisów, zaskakujących zwrotów akcji, rozwinięcia poruszanych problemów i klimatu, który nie pozwala oderwać się od czytania. „Świetna, unikatowa, pyszna” to trochę za mało, by można było poczuć aromat i woń kawowego napoju oraz kwiatów. 

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

3 komentarze:

  1. Uwielbiam zapach kawy, więc już sam tytuł mnie kusi. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdzieś już się spotkałam z tym tytułem ;)
    Ostatnio mam przesyt polskiej literatury, ale może za jakiś czas po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też bardzo często kieruję się wyglądem okładki 😊. Po literaturę polską sięgam generalnie rzadko, tak że tę książkę raczej sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Jeżeli jakiś komentarz jest niewidoczny, to proszę o chwilę cierpliwości. System bloggera wrzuca niektóre z nich do akceptacji, chociaż tego nie wymagam.

Wpisy o charakterze spamu oraz reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty