23 marca 2016

230 - „Obalamy mity o »niezdrowym jedzeniu«”

Cała prawda na talerzu
Suzanne Schäfer 

        

„Co do tego, że kluczem do długowieczności jest pokarm, wszyscy są zgodni. Tylko na pytanie o właściwe odżywianie się otrzymujemy wiele odpowiedzi, i to takich, którym trudno jest żyć ze sobą w zgodzie.”

Tempo naszego życia zmusza nas do szybkich decyzji i nie mamy czasu zastanawiać się nad ich słusznością. Kierujemy się najczęściej popularnymi hasłami, modą i narzucanymi trendami. Głównym elementem wpływającym na nasze wybory jest zdrowie. Jak o nie dbać dowiadujemy się z prasy, popularnych czasopism, programów kulinarnych czy internetu. Nieświadomie dajemy się wkręcić w machinę mitów dotyczących problemów żywieniowych ukierunkowujących nas na odpowiednie zachowania i decyzje. W natłoku różnych, często sprzecznych informacji czujemy zamęt i gubimy się w określeniu co jest dla nas korzystne. Sięgamy więc po produkty obiecujące, że są wolne od konserwantów, glutenu, laktozy lecz czy nie ulegamy jakiejś iluzji i mitom? Tematem tym zajęła się autorka książki pt. „Obalamy mity o »niezdrowym jedzeniu«”

źródło zdjęcia: susanneschaefer.info
Suzanne Schäfer jest dziennikarką naukową i od lat zajmuje się problematyką mitów zdrowotnych i żywieniowych. Ukończyła niemiecką Szkołę Dziennikarstwa w Monachium i dziś pracuje w Hamburgu jako dziennikarz naukowy szczególnie dla „Die Zeit”, „ ZEIT Wissen” oraz „Spiegel Online”

Wiele osób traktuje pożywienie jako zagrożenie i poszukują produktów typu „Bio”, „Natura” albo „wolnych od ...” Stosują różne diety, przyjmują suplementy witaminowe, leki, przechodzą na wegetarianizm obawiając się wielu produktów uważanych za niezdrowe. Przykładem są jajka wokół których narosło wiele nieporozumień. Dziś już wiadomo, że można je zjeść z pożytkiem dla zdrowia. Ostatnio nastąpiła moda na oczernianie mleka oraz produktów zbożowych, ze względu na występujące alergie i nietolerancje pokarmowe. Pojawiło się wiele blogów, artykułów, poradników i artykułów o zdrowym stylu życia. W telewizji mnożą się programy podpowiadające jak właściwie się odżywiać a reklamy przekonują, że po zastosowaniu cudownego preparatu pozbędziemy się problemów, zyskamy ładny wygląd, piękne włosy, paznokcie itp. Krytycznie odnosi się do niektórych książek napisanych przez uznane autorytety takich jak David Permutter. William Davis czy Manfred Schedlowski.

Autorka uważa, że „cały ten dramatyczny bezsens, rozpowszechniany przez autorów książek, blogerów i potentatów przemysłu spożywczego możemy z czystym sumieniem ignorować.” Powinniśmy czerpać przyjemność z jedzenia zamiast mieć obawy przed nim. Pokazuje, że zagrożenia tkwią nie tylko w pożywieniu ale też w naszych umysłach, gdyż „wiele naszych lęków jest po prostu przesadzonych, a niektóre szkice przeszłości są nieco zbyt różowe.” 

Ukazuje wiele problemów, które tworzymy sobie sami, sadząc, że coś może nam zaszkodzić tylko dlatego, że zawiera gluten, laktozę czy fruktozę. Przedstawia rzeczywistą skalę alergii, nietolerancji pokarmowych na podstawie badań naukowych, kontroli żywności, danych statystycznych i eksperymentów. Możemy przeczytać w jaki sposób powstają mity związane z jedzeniem, skąd bierze się nasze poczucie zagrożenia, dlaczego wzrasta liczba osób podatnych na nietolerancje pokarmową, dlaczego niektóre produkty u jednych osób wywołują bóle brzucha a u innych nie. Obala mity związane z potępianymi obecnie glutenem, laktozą, histaminą i fruktozą. Podpowiada jak możemy sprawdzić czy jesteśmy na te składniki rzeczywiście uczuleni, opisuje jak wyglądają takie badania, w jaki sposób są przeprowadzane i jakie wyniki świadczą o alergiach pokarmowych. Autorka także poddała się testom i terapiom i opisała swoje wrażenia i efekty w części trzeciej.

„Moda na odstawienie niektórych produktów spożywczych jest szczególnie celebrowana przez gwiazdy, które zgodnie z nowym trendem – i w większości przypadków bez podstaw zdrowotnych – unikają glutenu i na bieżąco donoszą całemu światu o cudownym działaniu swojej nowej diety.”

Ukazuje działanie firm farmaceutycznych, laboratoriów, które rozpowszechniają wątpliwe metody diagnostyczne, reklam, mediów, różnych publikacji, pseudoekspertów i guru żywieniowych. Odnosi się do poradników i diet propagowanych przez celebrytów i poradniki, ukazując prawdziwe intencje autorów. Obala mity nie tylko związane z produktami spożywczymi ale też z różnymi panującymi modami i nostalgią za tym co minione. Uważa, że zbyt idealizujemy przeszłość porównując ją z teraźniejszością, gdyż nie wszystko było lepsze niż dziś a z kolei współcześnie nie wszystko jest takie złe jak jest przedstawiane w różnych źródłach. Porównuje nasze czasy z dawno minionymi, kiedy ludzie nie zastanawiali się czy coś jest zdrowe czy nie lecz korzystali z tego co było dostępne. Odziera tamte czasy z romantyzmu i ukazuje trudne życie naszych przodków. Jeśli chodzi o jedzenie, wybór nie był wówczas za duży – głównie jajka, kury, mleko, warzywa ale za to bez pestycydów i chemii. Jedzenie trafiało dosłownie wprost z ziemi na talerze. Dziś coraz więcej ludzi jada poza domem korzystając z restauracji, barów czy fast-foodów. Nie mają czasu na długie przygotowanie posiłków z surowców nieprzetworzonych. 

Książka została napisana z dziennikarskim zacięciem, bez zahamowań ukazująca poglądy autorki na świat powstających poglądów i trendów bazujących na naszych lękach, błędnych informacjach i manipulacjach. Treść ma charakter jednolity, bez ilustracji, tabel czy schematów. Styl pisania jest przystępny i dzięki temu czytanie mija szybko. Poruszane tematy mogą u wielu osób wywołać konsternację, zdziwienie, zaskoczenie, gdyż dotyczą kwestii już ugruntowanych w naszych umysłach i normach społecznych. Sprawia, że zaczynamy realniej oceniać to, co jest nam każdego dnia przekazywane i skłania do zastanowienia się nad tym, co do nas dociera. Porusza wiele tematów, z którymi spotykamy się na każdym kroku i namawia do uważniejszego i bardziej świadomego przyglądania się temu, co oferują nam różne przedsiębiorstwa, które wykorzystują modę na zdrowie, by sprzedać nam swoje produkty za wszelką ceną.

„im bardziej medycyna odkrywa, co jest dla nas zdrowe, a co nie, tym więcej powstaje możliwości sterowania ludzkim zdrowiem – ale i więcej będzie się wymagało od jednostki.” 

Autorka uważa, że moda na diety, dostosowywanie programów żywieniowych do swoich potrzeb czy zwracanie uwagi na składniki oferowanych produktów nie jest niczym złym. Problem w tym, że wokół powstających trendów czy opinii tworzy się biznes strachu, który potęguje nasze obawy o zdrowie. Coraz więcej ludzi uważniej przygląda się temu co zjada lecz często urasta do do ogromnych problemów. Wystarczy, że na opakowaniu producent napisze, że coś jest wolne od np. glutenu, laktozy czy fruktozy a już wkładamy to do koszyka. Tymczasem okazuje się, że nie wszystko jest dla każdego szkodliwe i nic się nie stanie, jeśli pozwolimy sobie na odrobinę szaleństwa w postaci ciastka, chrupiącej bułeczki czy szklanki mleka.

Książkę można kupić w sklepie:

Wydanie: I
Rok wydania polskiego: 2016
Rok wydania niemieckiego: 2015
Wymiary: 14,5 x 20,5 cm 
Ilość stron: 232 
Oprawa: miękka
Redakcja: Mariusz Warda
Tłumaczenie: Natalia Szczyglewska
Projekt okładki: Piotr Pisiak
Tytuł oryginału: Der Feind in meinem Topf?: Schluss mit den Legenden vom bösen Essen
Wydawnictwo Vital

2 komentarze:

  1. Czuję, że mogłabym być nieco zszokowana informacjami zawartymi w tej książce...

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że tak bo autorka uświadamia działanie machiny marketingowej :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty