"Razem aż po szczyt"
seria: Zakochani bez pamięci
Tom pierwszy
Monika Malita- Bekier
Natalia Waszak-Jurgiel
„Jestem tylko człowiekiem
i popełniam błędy…”
Życie czasami potrafi tak nam dokopać, że jedyne, o czym marzymy, to rzucić wszystko i uciec jak najdalej od codzienności. Nie bez powodu powstało powiedzenie: „Rzuć wszystko i jedź w Bieszczady”, co symbolizuje ucieczkę od zgiełku, od obowiązków, od problemów i dotychczasowej egzystencji. Właśnie taką decyzję podejmuje Mikołaj Lewandowski, jeden z bohaterów książki „Razem aż po szczyt”. Nie rusza, co prawda w Bieszczady, lecz w Karkonosze, gdzie kupuje podupadły ośrodek wypoczynkowy położony w Zachełmiu. Zawsze marzył o prowadzeniu pensjonatu w górach, ale do tej pory nie było szans na jego spełnienie. Dopiero teraz, jako trzydziestosiedmioletni mężczyzna stara się zrealizować swoje marzenie, ale z czasem dostrzega, że ta inwestycja przerasta jego możliwości, głównie finansowe.
Drugą postacią, z którą los splata jego ścieżki życia, jest Dominika Tylman, która po studiach na kierunku turystyka i rekreacja zamieszkała w Szczecinie. Jej praca w hotelu na recepcji nie daje satysfakcji, ale nie ma wyjścia, więc tkwi w tym stanie od kilku lat. Pewnego dnia los się do niej uśmiecha, co pozwala rzucić znienawidzoną pracę i spełnić marzenie o wyprawie w góry. Mimo, że kobieta ma dwadzieścia dziewięć lat, nigdy nie była w żadnych górach, więc postanawia wynająć przewodnika zamieszczając ogłoszenie w mediach społecznościowych.
Mikołaj nie jest człowiekiem, który spędza czas przy komórce. Wręcz przeciwnie: jego codzienny czas wypełniają prace przy ośrodku, wędrówki po górach i wychowywanie córki. Nie wiedziałby o ogłoszeniu, ale za namową brata – też Dominik - jak główna bohaterka, który zakłada mu konto na Facebooku i w ten sposób Mikołaj trafia na anons Dominiki.
Zanim jednak doszło do tego momentu, towarzyszyliśmy im naprzemiennie, by poznać ich dotychczasowe życie, problemy, z jakimi się mierzą, przeszłość, która doprowadziła ich do tego momentu życia. Oboje mają za sobą bagaż doświadczeń, z tym że Mikołaj ma zdecydowanie bardziej pogmatwana lata za sobą. Mimo to świetnie sobie radzi i próbuje sprostać wyzwaniom, jakie sobie postawił.
Gdy książka do mnie dotarła nie spodziewałam się, że tak mnie zachwyci wizualnie. Jej prosta, ale wyrazista w swojej grafice i kolorystyce okładka oraz barwione brzegi dopełniają piękna. Czytając opis, można się spodziewać kolejnej romantycznej historią z przewidywalnym zakończeniem, to szybko okazuje się, że to coś więcej niż tylko opowieść o miłości.
Z twórczością pani Natalii Waszak-Jurgiel spotkałam się dwa razy – pierwszy raz przy jej debiucie pt.: „O smaku brzoskwiniowej kawy” i powieści, która miała premierę w tym roku: „Mówił na nią Słońce”. Natomiast z książkami pani Moniki Malita-Bekier nie miałam okazji, ale już wiem, że obie panie tworzą razem świetny, zgrany duet. Napisały powieść, która rozwija się z naturalnym rytmem, bez nagłych zrywów, chociaż nie brakuje w niej bardziej ekspresyjnych i emocjonujących sytuacji. Uświadamiają, że nie jest tak łatwo rzucić wszystko, by całkowicie zmienić swoje życie. Jednak pokazują, że zamiast siedzieć i narzekać, trzeba nie raz wziąć się z życiem za bary. Stojąc w miejscu, nic nie osiągniemy. Mikołaj i Dominika właśnie to zrobili, ale przede wszystkim odważyli się zawalczyć o siebie. Autorki z czułością i wyczuciem prowadzą czytelnika przez ich historię – pełną niepewności, zmęczenia, niepewności, ale też małych zwycięstw.
Dominika to typowa przedstawicielka miasta, która nie zna realiów ani zwyczajów panujących na szlakach górskich, co staje się z początku zarzewiem konfliktu miedzy nią a Mikołajem. W tej kwestii byłam bardziej po jego stronie, ale bywało, że oboje mnie denerwowali, chociaż Dominika częściej. Zamiast rozmów wyjaśniających sytuację, są fochy, nerwy, krzyki i ciche dni. Brakowało zaufania, szczerości, zrozumienia, której musieli się nauczyć, ale niestety, poprzez dramatyczne zdarzenia, niedopowiedzenia, nieszczerość, które potrafią zirytować (szczególnie zachowanie Dominiki, która czasem zamiast rozmowy wybiera emocjonalne uniki). Mikołaj też nie jest bez winy, bo nie zawsze reaguje adekwatnie do zdarzenia, a to co wydarzyło się w ostatnich kilku rozdziałach, to w ogóle trudno mi było rozumieć. Bez względu na jakąkolwiek sytuację, wystarczyło po prostu porozmawiać.
Ale właśnie dzięki tym trudnym momentom bohaterowie uczą się, czym jest zaufanie, szczerość i prawdziwe zrozumienie. Relacja między nimi rozwija się stopniowo, ale nie od razu przyjaźnie, lecz bez przesadnego dramatyzmu, ale z emocjonalną głębią. Czasami przypominali mi małe dzieci lub nastolatków, a nie dorosłych ludzi.
Bardzo delikatnie i zmysłowo autorki oddały erotyczną sferę, jaka prędzej lub później musiała się pojawić w tego typu historii. Nie są to sceny wulgarne czy skupiające się na anatomicznych i niema instruktażowych opisach intymnych zbliżeń. Poza tym nie ma ich dużo, więc nie dominują nad pozostałymi motywami fabuły.
Tłem są urokliwe krajobrazy Karkonoszy i szlaki górskie, po których wędrują bohaterowie. Góry stają się tu nie tylko tłem, ale niemal bohaterem drugoplanowym – przestrzenią, w której można się zgubić, by móc odnaleźć spokój. Wprawdzie ta część potem ustępuje wątkowi poświęconemu obserwowaniu relacji Dominiki i Mikołaja, ich przeżyciom i przemyśleniom. Jednak ten klimat jest wyczuwalny poprzez świadomość miejsca akcji, mimo że nie zawsze spacerujemy po górskich traktach czy leśnych ścieżynach, duch Karkonoszy wciąż unosi się nad opowieścią. Nawet gdy bohaterowie zatrzymują się, by porozmawiać czy milczeć, krajobraz pozostaje obecny – jako cichy świadek ich emocji, jako przestrzeń, która rezonuje z ich wewnętrznymi przeżyciami.
Powieść pt.: „Razem aż po szczyt” wciąga od pierwszych stron nie tylko fabułą, ale też klimatem – pełnym świeżego powietrza, górskich widoków i emocji, które potrafią rozgrzać serce. To jedna z tych powieści, przy której mówimy sobie zdanie, które widnieje na zakładce dołączonej do książki: „Jeszcze tylko jedna strona, albo rozdział”. Porusza różne życiowe kwestie związane głównie z relacjami międzyludzkimi i rodzinnymi, które w przypadku Mikołaja są nietypowe i skomplikowane. To także opowieść o spełnianiu marzeń, które czasami wymagają więcej poświęcenia i czasu, niż myślimy. Pokazuje też, że żadne miejsce nie ma takiego uroku, jeżeli nie jest dzielone z ukochaną osobą. Bez niej traci blask i nie sprawia radości.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z autorkami i wydawnictwem:
Data premiery: 07.07.2025r.
Ilość stron: 332
Okładka: miękka
Wymiary: 211x154 mm
ISBN: 978-83-975933-0-5
Wydawca: Wydawnictwo od7Boleści
Moja ocena: 6/6
Książka jawi się mi jako idealna na koniec lata.
OdpowiedzUsuńWidzę, że warto zainteresować się tą książką. Będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńWizualnie książka jest przepiękna! I historia bardzo mnie zaciekawiła. Chętnie poszukam w bibliotece.
OdpowiedzUsuńUdanego tygodnia 🙂