[86/24] 1601. - "Kochanie? Witam w piekle"


"Kochanie? Witam w piekle"
Aleksandra Mrorers

„Diabeł, piękny na zewnątrz,
brzydotę skrywa w sobie”

Przemoc ma różne oblicza. Ostatnio miałam kilka książek, w których była ona głównym wątkiem fabuły. Różnie można ją przedstawić i rozumieć. Mówiąc o niej, najczęściej mamy na myśli sytuację, gdy ktoś cierpi fizycznie, jest bity, traktowany brutalnie, poniżany z powodu okrucieństwa i agresji oprawcy. Książka „Kochanie? Witam w piekle” pokazuje zupełnie inne oblicze kontrolowania drugiej osoby.

Jeanny ma osiemnaście lat i jest zwyczajną dziewczyną z marzeniami, mającą obok siebie kochane osoby, które troszczą się o nią otaczając opieką. Ma w sobie ogromne pokłady dobroci, więc nie spodziewa się, że wkrótce jej życie się zmieni, gdy pewnego dnia w sklepie budowlanym zderza się z nieznajomym mężczyzną o przenikliwym wzroku. Jest zaniepokojona tym spotkaniem, więc   dzieli się swoimi obawami ze swoją przyjaciółką Scarlett, ale w efekcie obie dochodzą do wniosku, że nie ma czego się obawiać. Wkrótce obie dziewczyny przekonują się, jak bardzo się myliły.


„Kochanie? Witam w piekle” to tytuł, który od razu przykuwa uwagę, wieszczy coś mrocznego, niebezpiecznego, a do tego doskonale dobrana została okładka, która całość graficzną.  W przypadku Jeanny to piekło rozgrywa się w jej umyśle, gdyż nie spodziewała się tego, co zgotował jej los. 

Autorka zdradziła w słowie wstępnym, że zainspirowała się piosenką Falco „Jenny”, która porusza ciężkie tematy pełne bólu i cierpienia. Tego rodzaju emocje wprowadziła do swojej powieści, ukazując dwa różne rodzaje przemocy. Jedna fizyczna, brutalna, okrutna, a druga psychiczna, która także mocno potrafi wpłynąć na ludzką psychikę. Zrobiła to w sposób bardzo obrazowy, działający na wyobraźnię, gdyż opisy dają możliwość współodczuwania tego, co przeżywają bohaterowie tej powieści.

Nie chcę za bardzo zdradzać wydarzeń, wiec napiszę o fabule tylko tyle, że właściwie mamy tutaj dwie historie w jednym: losy Jeanny i jej przyjaciółki Scarlett,  z tym że bardziej wyeksponowane są przeżycia tej pierwszej dziewczyny. Chociaż, według mnie, prawdziwe piekło przeszła Scarlett, której przeżycia są ukazane epizodycznie, a to ona właściwie cierpiała najbardziej pod każdym względem i miała piekło na ziemi.  Jej historia pojawia się tylko w tle. Z pewnością emocji nie brakuje, chociaż mają one zupełnie inny charakter u Jeanny niż u jej przyjaciółki Scarlett. Być może autorka zdecyduje się opowiedzieć także jej historię.


Jeanny cierpiała głównie psychicznie, a  jej porywacz nie zamierzał zrobić jej żadnej  fizycznej krzywdy, nawet nie zamierzał się do  niej zbliżyć bez jej pozwolenia. Jedyną dla niej męczarnią było zamknięcie w pięknych domu urządzonym z myślą o niej. Z pozornie nic złego się nie dzieje. Jeanny, w przeciwieństwie do swej przyjaciółki, przebywa w doskonałych warunkach, ale psychiczna manipulacja, zmienne nastroje porywcza, obsesyjne myśli na jej temat sprawiają, że dziewczyna sama nie wie kim naprawdę jest, bo okazuje się, że może być zdolną do rzeczy, o których myślała, że nigdy nie jest w stanie robić. 

„Nie istniało na świecie nic bardziej zwodniczego od zła,
ponieważ przybierało ono postać z kanonu piękna.”

Natomiast Jasona nie można jednoznacznie potępić, gdyż swoją postawą nie daje powodów, by powiedzieć o nim, że jest złym człowiekiem. Ma swoje zaburzenia, ale nie robi fizycznej krzywdy. Autorka świetnie pokazała jego osobowość, która obsesyjnie obdarza uczuciem drugą osobę, ale źle pojmuje sprawę opieki i troski o ukochaną osobą. Mężczyzna ma swoje przeżycia z przeszłości, które nie pozwalają mu spokojnie spać. Bliskość Jeanny wydaje się mieć dobry wpływ na tę jego sferę, więc tym bardziej czuje z dziewczyną więź. W jego przypadku nie do końca w pełni wybrzmiała dla mnie jego przeszłość. Nieco mgliście została ona ujawniona, więc można mieć swoje przypuszczenia, co do tego, kto tu zawinił.. 



Pani  Aleksandra Mrorers przeprowadziła z pietyzmem świetny psychologiczny portret ofiary, która pozostaje pod wpływem drugiego człowieka mającego na jej punkcie chorobliwą obsesję. Pokazuje też drugą stronę – człowieka chorego, który ma obsesję na punkcie dziewczyny i w chory sposób pojmuje miłość. Obserwując jego poczynania z zewnątrz, trudno go oskarżać o robienie komuś krzywdy. On zdaje się nie rozumieć postawy Jeanny, która wciąż nie chce z nim być. Przecież on dla niej tyle robi. 

Byłam zaskoczona tym, że jest to debiut pani Aleksandry Mores, która z niezwykłą wnikliwością zagląda do duszy bohaterów pokazując wydarzenia z kilku stron w narracji trzecioosobowej. Trafnie oddaje nastroje i emocje jakie grają w duszy i sercu ofiary i porywacza. Opowiada o różnych obliczach piekła, jakie może zgotować człowiek człowiekowi. Nie zawsze jest to przemoc niszcząca ciało, gdyż ta, która niszczy umysł, jest równie niebezpieczna. 

Wydanie I
Data premiery: 24.04.2024r.
Ilość stron: 452
Wymiary: 130x210 mm
Okładka: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-8373-043-1
Wydawnictwo: Amare
Moja ocena: 5/6


Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem


Komentarze

  1. Na razie Mirko nie planuję sięgać, pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię wspierać debiuty. A tak dobrze zapowiadającym się, na pewno nie pogardzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sam tytuł zdecydowanie przykuwa uwagę. Lubię tego typu klimaty czytelnicze.

    OdpowiedzUsuń
  4. No muszę przyznać że recenzja skutecznie pobudziła moją ciekawość,aby przeczytać tą książkę 🙂

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak na razie sobie odpuszczę, bo póki co jestem w zupełnie innych rejonach literatury.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.