[84/24] 1599.- "Białe kwiaty czarnego bzu"


"Białe kwiaty czarnego bzu"
Beata Znojkowa


"Nic nie jest takie, jak się wydaje"

Dziś wyjazdy Polaków za granicę w celach zarobkowych nie są niczym niezwykłym, zwłaszcza gdy jesteśmy w Unii Europejskiej, co umożliwia nam swobodne przemieszczanie się z jednego kraju do drugiego. Jednak nie zawsze tak było. Opowiada o tym książka „Białe kwiaty czarnego bzu”.


Jest koniec lat 80. XX wieku. 

Poznajemy trzy kobiety: Ewę, Alicję i Grażynę. Każda z nich pozostawia za sobą dotychczasowe życie, ale z innych powodów i próbuje znaleźć pracę w Austrii, a konkretnie w Wiedniu. Podróż z Polski każdej z nich zaczyna się oddzielnie i w zupełnie innych warunkach, ale los sprawia, że ich drogi się spotykają w zupełnie nieprawdopodobnym splocie zdarzeń. Kobiety mają swoje problemy, ale i marzenia, które chciałby spełnić, dlatego postanawiają wyemigrować na jakiś czas z rodzinnego kraju.

Ewa nie spełnia się jako matka i żona, ma dość takiego życie, więc pragnie złapać oddech i odpocząć od ciągłej, domowej codzienności. Alicja chciałaby znaleźć dobrze płatną pracę jako opiekunka osób starszych. W Polsce pozostawiła męża Kubę i dzieci. Mimo sprzeciwu męża, postanawia spróbować swoich sił na emigracji. Natomiast Grażyna była w związku z Rafałem, który wydawał się facetem idealnym, ale wkrótce przekonała się, że ideałów nie ma. Pewnego dnia spotkała swoją dawną koleżankę, która prezentowała się nienagannie, ubrana w drogie, zagraniczne ciuchy, zadbana zrobiła na Grażynie duże wrażenie. To spotkanie było impulsem do podjęcie decyzji o wyjeździe, tym bardziej, że miała obiecaną posadę w hotelu, a nawet awans.


Żadna z bohaterek nie zyskała mojej sympatii, a najmniej Ewa, która była leniwa, opryskliwa, perfidna, arogancka. Grażyna wykazała się pewną zaradnością i uczciwością, wiec jako jedyna wypadła pozytywnie, ale mimo to nie do końca mi się podobała. Natomiast Alicja zniechęcała mnie swoją zrzędliwością, lękliwością, nieudolnością. Brakowało mi pokazania Wiednia z tamtego czasu, jego klimatu i uroku architektury, czy uliczek. Bardziej autorka skupiła się ludziach i ich postępowaniu na emigracji. Pokazała nam Wiedeń inny, niż znają turyści, czyli taki, jaki znają osoby szukające dla siebie lepszego życia. Do tego jest obraz emigracji w latach 80. XX wieku, który różni się znacząco od tego, co możemy zobaczyć dzisiaj. Rysuje się też smutny obraz Polaków za granicą, którzy nie zawsze postępują uczciwie wobec swoich rodaków, co potwierdza przysłowie, że „Polak Polakowi wilkiem”. To świat, w którym trudno liczyć na pomoc rodaków. Pokazuje ich w złym świetle jako kombinatorów, żerujących na innych, bogacących się kosztem biedniejszych.


Czytając „Białe kwiaty czarnego bzu” zastanawiałam się, jaki związek ma tytuł z tym co dzieje się na kartach tej książki. Jest tylko niewielki epizod, który do tego nawiązuje, ale całość nie ma z nim nic wspólnego. To bardziej symboliczne odniesienie do losów bohaterek, które wpadają w różne tarapaty w nieznanym dla siebie miejscu i warunkach. Ich historia pokazuje, jak trudno jest kobietom odnaleźć się w obcym środowisku bez znajomości języka danego kraju i przygotowania. Nie jestem całkowicie usatysfakcjonowana tą lekturą, gdyż bohaterki były irytujące ze swoim podejściem do życia, nieporadnością i nieumiejętnością przystosowania się do nowych warunków. Do tego dziwne, jakby niedokończone finałowe sceny, urwane i otwarte, czego akurat w powieściach, które nie są serią, nie lubię. Być może autorka planuje kontynuację, gdyż nie wszystkie wątki zostały zakończone.

Plusem jest ukazanie życia na emigracji i uświadomienie nam różnic i zmian, między minionym czasem, a obecnym. Akcja powieści dzieje się w latach 80. XX wieku. Niby niedawno to było, bo zaledwie 44 lata temu, ale ta historia uzmysławia, że to ogromnie duży okres czasu i w ciągu takiej niewielkiej przestrzeni może zmienić się bardzo dużo. W dzisiejszych czasach wiele się zmieniło, chociażby w sposobie podróżowania i możliwościach znalezienia zatrudnienia na obczyźnie. Wielu Polaków odnajduje swoje miejsce na ziemi poza granicami naszego kraju, o czym możemy na przykład dowiedzieć się z programu „Polacy za granicą”. Jednak z pewnością niektóre sprawy poruszone przez panią Beatę Znojkową są aktualne do dziś.

Wydanie: I
Data premiery: 29.04.2024r.
Ilość stron: 384
Wymiary: 130x210 mm
Okładka: miękka
ISBN: 978-83-8313-978-4
Wydawnictwo: Novae Res
Moja ocena: 4/6


Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem



Komentarze

  1. Chyba sięgnę. Tematyka ciekawi mnie, pozdrawiam Mirko po aktywnym fizycznie przedpołudniu .

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też skuszę się na lekturę tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem bardzo ciekawa tego odmalowania lat 80. XX wieku. Piękny tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm, wydaje mi się, że główne bohaterki będą mnie irytować..

    OdpowiedzUsuń
  5. Raczej nie sięgnę, nie zainteresowała mnie

    OdpowiedzUsuń
  6. Raczej nie planuję przeczytać. Jestem pewna, że bohaterki bardzo by mnie zirytowały. Poza tym chyba jednak wolę patrzeć na Wiedeń przez pryzmat pięknego miasta i bogatej architektury, niż miejsca emigracji Polaków.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ładna okładka. Fabuła także się wydaje interesująca.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.