31 sierpnia 2019

494, - "Sprawcy i ofiary"


Sprawcy i ofiary
Pokłosie „Fatalnego turnusu"
Jan Melerski

DATA PREMIERY: 14.08.2019
WYDAWCA: Psychoskok
TŁUMACZENIE: NIE
JĘZYK ORYGINAŁU: polski
OPRAWA: Miękka
FORMAT: 148 x 210 mm
ILOŚĆ STRON: 230
Redaktor prowadząca: Wioletta Tomaszewska
Korekta: Emilia Ceglarek
Redakcja i korekta: Robert Olejnik
Projekt okładki: Robert Rumak
Ilustracje na okładce: Sergey Nivens - stock.adobe.com

           
„czyste sumienie to przeważnie rezultat wadliwie działającej pamięci“

W lipcu miałam przyjemność przeczytać książkę pt.: „Fatalny turnus“, której akcja przeniosła mnie w lata PRL. Głowni bohaterowie to Katarzyna i Włodzimierz, którzy w nadmorskiej miejscowości Stegny spędzili czas urlopu. Niestety nie był to udany wypoczynek, gdyż został naznaczony dramatycznymi wydarzeniami. W mojej recenzji napisałam, że pan Melerski rozbudził moją ciekawość i z niecierpliwością oczekuję drugiej części opowiadania. I właśnie ukazała się kontynuacja „Fatalnego turnusu“ pt. „Sprawcy i ofiary“.

Jan Melerski jest z wykształcenia projektantem i konstruktorem przez cały okres pracy zawodowej. Jego pasjami były zawsze sport i książki, które lubił je czytać. Pisaniem zajął się w wieku dorosłym tworząc początkowo drobne utwory na konkursy. Zadebiutował autobiografią pt.: „Zapowiedziane szczęście“ w 2017 roku.

Patrząc na okładkę książki „Sprawcy i ofiary“ spodziewałam się emocjonujących sytuacji, poznania dalszych losów małżeństwa i konsekwencji czynów sprawców nieszczęścia. Jest ona utrzymana w mrocznej grafice, której punktem centralnym jest zakapturzona postać otoczona plamami krwi. Czytając jakąkolwiek kontynuację powieści nie trudno uniknąć porównań do pierwszej części. Podobnie miałam w przypadku „Sprawców i ofiar“. Z nadzieją na fascynującą opowieść zaczęłam poznawać dalsze losy poznanych wcześniej bohaterów, i nieco zawiodłam się. Zamiast podążać za wydarzeniami z „Fatalnego turnusu“ autor wprowadził nowy wątek, którego przebieg doprowadza do Katarzyny i Włodzimierza. 

Akcja toczy się trzy lata po wydarzeniach w Stegnie. Fabuła osnuta została wokół jednej z firm projektowych, która wpada w tarapaty finansowe. Kierownictwo szuka różnych sposobów na wyjście z kryzysu, nie zawsze stosując legalne metody... 

Wątkiem łączącym są postacie Włodzimierza i Katarzyny ale nie jest to główny element prowadzący całą fabułę. Katarzyna dochodzi do pełnej sprawności fizycznej ale psychika daje o sobie znać pod postacią wspomnień i analizy własnego zachowania. Małżonkowie nie wyciągnęli żadnych wniosków z wydarzeń w Stegnie i nadal skaczą sobie do oczu argumentując swoje racje. Nie jest to jednak najważniejszy wątek, mimo że początek powieści nawiązuje do minionych faktów. 


Powieść toczy się dwutorowo. Podążamy za znanymi nam postaciami poznanymi w czasie pobytu w Stegnach oraz pracownikami biura projektowego, z którym Włodzimierz chce nawiązać współpracę. Okazuje się, że jednym z zatrudnionych w tej firmie jest Mariusz, który przyczynił się do wypadku Katarzyny...

Pierwszą część czytało mi się lekko, wyczuwałam nastrój minionych lat. Tu, akcja toczy się wolniej, w okresie przemian politycznych i gospodarczych, co ma odbicie w funkcjonowaniu dotychczasowych firm. To tak jakbym czytała zupełnie inną książkę, która  opowiada o całkowicie innych problemach.

Fabuła zdominowana została przez dialogi, a zbyt mało w niej się dzieje. Zabrakło mi dynamiki, zaskakujących sytuacji czy nagłych zwrotów akcji. Autor nie ukrywa niczego przed czytelnikiem, nie zaskakuje lecz wszystko wyjaśnia i odkrywa wszystkie karty przypisując sobie rolę komentatora wydarzeń. Narracja trzecioosobowa umożliwia obserwacje działań każdej postaci, których w powieści nie brakuje. 


Książka „Sprawcy i ofiary“  reprezentuje literaturę obyczajową z elementami kryminalnymi i psychologicznymi, gdyż obserwujemy w niej bardziej stronę mentalną Katarzyny, jej zmagania z traumatycznymi wspomnieniami i próbą usprawiedliwienia sprawców. Nie ma tu poszukiwania sprawcy czy policyjnego śledztwa ani spektakularnego rozwiązania kryminalnej zagadki. Mimo to przeczytałam ją z zainteresowaniem, gdyż poza stworzoną historią to okazja do spojrzenia na czas przemian w naszym kraju, jakie miały miejsce na przełomie lat 1989/90. Wiele firm musiało stawić czoła nowym zasadom gospodarczym i społecznym, wprowadzając nowe technologie i programy komputerowe. To czasy, kiedy płaciło o się milionami złotych, zanim przyszła denominacja a systemy informatyczne dopiero zaczęły swoją drogę ku rozwojowi technologii w tym zakresie. Z tego względu warto dowiedzieć się o dalszych losach bohaterów „Fatalnego turnusu“, gdyż potoczyły się one wbrew wszelkim oczekiwanym schematom.


Książkę przeczytałam dzięki wydawnictwu Psychoskok.
Można ją kupić m.in.:
 oraz

\

2 komentarze:

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty