10 marca 2019

459. - "Wyprawa Gniewomira"

Seria z Gniewomirem 
Tom II 
Piotr Skupnik

     

„Póki dzierżysz własny miecz, to pozostajesz wolnym człowiekiem, lecz jeśli pozwolisz, aby wrogowie ci go odebrali, to giniesz lub stajesz się niewolnikiem.”

Ponad dwa lata temu miałam okazję przeczytać książkę pt.: „Ścieżka Gniewomira“, w której główny bohater snuje opowieść o swojej drodze do sławy i chwały. W tym roku ukazała się druga część jego przygód odważnego i walecznego jarla Gniewomira Egilsona w powieści pt.: „Wyprawa Gniewomira“.

źr.zdjęcia:
Facebook - profil autora
Piotr Skupnik studiował historię na WNS Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Jego główne zainteresowania, to przede wszystkim historia, sport, religioznawstwo, archeologia, archiwistyka, bibliotekarstwo i fantastyka. Szczególnie pasjonuje go starożytność i wieki średnie (szczególnie czasy wypraw Normanów). Lubi też jarmarki średniowieczne, organizowane przez bractwa rycerskie i grupy rekonstrukcyjne. Swoje zainteresowania wykorzystuje do tworzenia fikcyjnych opowiadań opartych na historycznych faktach. Debiutował książką „Strzała przeznaczenia“ w 2015 roku, w której zabrał czytelników do średniowiecznej Anglii XI wieku.

Z Gniewomirem rozstaliśmy się w momencie, gdy przybył na polskie ziemie, do Gniezna i przystąpił do służby u księcia Bolesława Chrobrego. Podobnie jak w pierwszej części spotykamy się z nim w 1050 roku, kiedy jest już sędziwym mężczyzną i opowiada o swoich dokonaniach księdzu Anzelmowi, który spisuje jego opowieść dla potomnych. Cofamy się do 1000 roku, gdy na świat przychodzi córka Gniewomira i Welewitki – Marzanna a wkrótce jego syn Wojmir. Z rozkazu księcia Bolesława osiedla się nad morzem między Kołobrzegiem i Gdańskiem, gdzie buduje gród nazywając go Gniewogardem. Jego zadaniem jest strzec morskiego brzegu, zbudować solidną łódź i obsadzić ją bitną załogą złożoną z co najmniej stu wojów.


Razem z nim przemierzamy kilka kolejnych lat z jego życia od 1000 do 1006 roku. To czas wielu przeżyć, nieoczekiwanych sytuacji, dramatycznych wydarzeń i szczęśliwych chwil. Pan Skupnik po raz kolejny snuje swoją opowieść puszczając wodze wyobraźni, by pokazać jak mogły wyglądać tamte czasy, warunki życia w ówczesnych grodach i pierwsze lata XI wieku, kiedy ścierały się ze sobą dwa światy: dawnych wierzeń i wiary chrześcijańskiej. W pierwszym tomie Gniewomir był wierny bogom swoich przodków. Tym razem coraz bardziej przekonuje się do nowej religii.

Głównym wątkiem tej części jest wyprawa mająca na celu odnalezienie i uratowanie jego żony Welewitki, porwanej i sprzedanej okrutnemu Arnuldowi Krwiopijcy. W tym celu musi przemierzyć nie tylko tereny Europy… Razem z Gniewomirem udajemy się w długi rejs, który wiedzie przez Norwegię, Morze Śródlądowe, Francję, chrześcijańską i muzułmańską Hiszpanię aż do brzegów Czarnego Lądu.

„Wasi i nasi bogowie mieli bardzo podobne moce i wpływy. Różnice stworzyli sami ludzie, wymyślając dla nich imiona.“

Książka napisana została z pasją, bardzo przystępnie, lekkim stylem, bez nadmiernego rozwlekania tematu i długich opisów. Fabuła trzyma w napięciu niemal od pierwszych stron wciągając czytelnika dynamicznymi walkami, niespodziewanymi zwrotami akcji i wyprawami w odległe rejony świata. Nastrój dawnych wieków udziela się bardzo szybko działając na wyobraźnię poprzez obrazowe dynamiczne opisy walk, uroki odwiedzanych miejsc, architektury, strojów i występujących osób. Narracja jest pierwszoplanowa, i podobnie jak w „Ścieżce Gniewomira“, prowadzona przez głównego bohatera. Dzięki temu możemy poznać jego punkt widzenia, emocje, plany i sposób w jaki postrzega on odwiedzane lądy, kraje i zwierzęta, które widzi pierwszy raz w życiu.

„Wielkim zdziwieniem napawał mnie widok dziwacznych, podobnych nieco do człowieka zwierząt zwanych małpami.“



W notce historycznej zamieszczonej na końcu książki autor podkreśla, że jego opowieść jest całkowicie fikcyjna, mimo że wplótł w nią niektóre fakty z dziejów zarówno naszego kraju jak i innych narodów. Są to jednak tylko wzmianki przy okazji rozmów czy wspomnień głównego bohatera i mają na celu przybliżyć omawiany okres czasu. Wplata wydarzenia, które zostały odnotowane w znanych źródłach, które zachowały się do naszych czasów oraz w dostępnych publikacjach i opracowaniach historycznych. Wśród nich jest „Kronika Thietmara“ i „Roczniki Kwedlinburskie“ ale też takie jak „Bolesław Chrobry – lew ryczący“ Przemysława Urbańczyka, „Poitiers 732„ Roberta Barkowskiego, „Furia Ludów Północy“ Filipa Parkera czy „Saladyn i Krucjaty“ Piotra Soleckiego.


„Wyprawa Gniewomira“ to dobrze napisana opowieść o minionych wiekach, która powinna zadowolić osoby lubiące literaturę przygodową opartą na historycznych faktach, które nie dominują lecz raczej tworzą tło dla dziejących się wydarzeń. Autor ze swobodą posługuje się historią i fikcją, tworząc fabułę bogatą w wydarzenia, zwroty akcji, zaskakujące sytuacje i charakterystyczne postaci. Jednocześnie pokazuje, że nie raz trzeba podejmować decyzje, w którym rozsądek ma ogromne znaczenia. Gniew, zemsta czy zbyt impulsywne działania nie są dobrym rozwiązaniem. Gniewomir, dzięki swojej mądrym wyborom, sprytowi i rozwadze zyskuje znacznie więcej, niż wówczas, gdyby zignorował podszepty intuicji.

W końcowym wpisie autora na końcu książki znalazłam informację o kolejnych częściach przygód mężnego jarla i jego żony Welewitki. Tego można było domyślić się zamykając ostatnią stronę powieści, gdyż zakończenie nie jest ostateczne. Kilka wątków pozostało nierozwiązanych, więc czekam na kolejne spotkanie z odważnym, prawym i walecznym jarlem i jego opowieścią o swoim życiu.

Książkę można kupić m.in. w sklepie:



Wydanie: I
Data premiery: 7.01.2019
Oprawa: Miękka
Format: 148 x 210 mm
Ilość stron: 240
Redaktor prowadząca: Renata Grześkowiak
Korekta: Dominika Urbanik, Marlena Rumak
Projekt okładki: Robert Rumak
Skład: Jacek Antoniewski
Ilustracje na okładce: Vladimír Šesták, Nejron Photo, Mike Orlov, Fxquadro – Fotolia.com



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty